- Ktokolwiek będzie rządził Rosją, będzie dążył do podporządkowania sobie Ukrainy - stwierdził w "Rozmowie Piaseckiego" lider Porozumienia Jarosław Gowin, komentując decyzję Władimira Putina o uznaniu niepodległości dwóch separatystycznych republik w Donbasie należącym do Ukrainy oraz wysłaniu tam wojsk.
Były prezydent Ukrainy Petro Poroszenko będzie gościem wtorkowych "Faktów po Faktach" w TVN24 o godzinie 19:30.
Prezydent Rosji Władimir Putin polecił ministerstwu obrony wysłanie rosyjskich "sił pokojowych" do separatystycznych republik na wschodzie Ukrainy - poinformował Reuters. Wcześniej w poniedziałek Putin podpisał dekret o uznaniu niepodległości tych dwóch separatystycznych republik.
"Ten ruch prezydenta Putina jest w oczywisty sposób podstawą do próby wykreowania pretekstu dla dalszej inwazji Ukrainy" - powiedziała ambasador USA przy ONZ Linda Thomas-Greenfield podczas nocnego posiedzenia Rady Bezpieczeństwa zwołanego na wniosek Ukrainy. Dodała, że nazywanie rosyjskich wojsk, które mają dotrzeć do Donbasu "siłami pokojowymi", jest nonsensem.
Gowin: w ogóle nie mówimy o sytuacji na Białorusi
Sytuację komentował w TVN24 szef Porozumienia i były wicepremier Jarosław Gowin. - Polityka Putina ma to do siebie, że on tasuje różne karty po to, żeby jego działania były jak najmniej przejrzyste dla partnerów, czy w tym przypadku, na szczęście można powiedzieć o demokratycznym świecie, oponentów - stwierdził.
CZYTAJ RÓWNIEŻ: Rosja-Ukraina. Sytuacja na granicy i przyczyny konfliktu
- Gdybym powiedział, że to jest tylko szaleństwo, to brzmiałoby to bardziej uspokajająco, ale obawiam się, że niezależnie od specyfiki, jaką nacechowana jest ta ostatnia faza w biografii politycznej Władimira Putina, to ktokolwiek będzie rządził Rosją, będzie dążył do podporządkowania sobie Ukrainy - dodał gość TVN24.
Stwierdził, że jeśli Putin wkroczy jedynie do wspominanych republik to "oby reakcje świata nie skończyły się na poczuciu ulgi, tylko na adekwatnych, dotkliwych sankcjach". - Proszę zwrócić uwagę, że my w ogóle nie mówimy o sytuacji na Białorusi, a przecież mimochodem, odwracając uwagę świata od tego, co dzieje się na Białorusi, koncentrując tę uwagę na sprawach Ukrainy, de facto Władimir Putin dokonał, można powiedzieć, faktycznej aneksji Białorusi - stwierdził.
Gowin o reakcji na działania Putina
Ocenił, że zastosowanie wszystkich możliwych sankcji w tym momencie byłoby błędem. - To wydaje się mało prawdopodobne znając rozterki, różnice interesów poszczególnych państw unijnych, czy tym bardziej państw świata. Nie spodziewam się, by ta odpowiedź była aż tak radykalna - dodał. - Z całą pewnością będą sankcje finansowe, sankcje personalne, ale myślę, że te sankcje zajdą dalej i dotkną całego państwa rosyjskiego. Natomiast na tym na pewno nie powinno się skończyć - powiedział Gowin.
Jego zdaniem "Polska miałaby dużo większe zdolności perswazji, gdyby nie niepotrzebne konflikty, przede wszystkim te konflikty na forum unijnym". - Bardzo dobrze, że dzięki prezydentowi Andrzejowi Dudzie, dzięki opozycji udało się, jak się wydaje, wygasić pola napięć ze Stanami Zjednoczonymi. Dzisiaj widać jaką nieodpowiedzialnością było lex TVN - stwierdził.
Ocenił, że polski rząd powinien "kontynuować pełne wsparcie dyplomatyczne dla Ukrainy, powinien kontynuować, a nawet wzmocnić wsparcie w sprzęt wojskowy". - Powinniśmy się przygotować także do pomocy finansowej, dlatego że niezależnie od tego czy będzie eskalacja działań wojennych, czy jej nie będzie, dzisiaj Ukraina jest w stanie opłakanym gospodarczo - mówił. - To oczywiście nie może być rola tylko Polski, to musi być rola całej Unii Europejskiej, Stanów Zjednoczonych, w ogóle wspólnoty państw, które przywiązane są do takich wartości jak demokracja i suwerenność - dodał.
Źródło: TVN24, PAP