O narastającym konflikcie rosyjsko-ukraińskim dyskutowali w sobotę goście "Faktów po Faktach". - Nie wierzę w pełnoskalowy atak Rosji na Ukrainę. To nie jest potrzebne Władimirowi Putinowi - ocenił generał Jarosław Stróżyk. Analityczka Anna Maria Dyner z Polskiego Instytutu Spraw Międzynarodowych wyraziła przekonanie, iż Rosja "chce bardzo mocno pokazać, że jest zdolna do wywołania konfliktu w Europie Wschodniej, że państwa zachodnie powinny pójść na ustępstwa".
O sytuacji wokół Ukrainy i zagrożeniu agresją Rosji na ten kraj rozmawiali w "Faktach po Faktach" w TVN24 generał Jarosław Stróżyk, wiceprezes Fundacji Stratpoint, były zastępca dyrektora Zarządu Wywiadu Międzynarodowego Sztabu Wojskowego NATO, były attache obrony w Stanach Zjednoczonych oraz Anna Maria Dyner z Polskiego Instytutu Spraw Międzynarodowych, analityczka ds. Białorusi i polityki bezpieczeństwa Federacji Rosyjskiej.
Dyner: Rosja chce bardzo mocno pokazać, że jest zdolna do wywołania konfliktu
Analityczka oceniła, że "zdecydowanie Rosja tę koncentrację (wojsk przy ukraińskiej granicy - red.), politykę jaką prowadzi, prowadzi po coś".
- Ona chce bardzo mocno pokazać, że jest zdolna do wywołania konfliktu w Europie Wschodniej, że państwa zachodnie powinny pójść na ustępstwa w stosunku do niej - mówiła Anna Maria Dyner.
Generał Stróżyk: być może Putin tego by chciał – naszego strachu
Generał Stróżyk, zapytany, czy w obliczu konfliktu rosyjsko-ukraińskiego Polska jest bezpieczna, odparł, że "wydaje mu się, że tak". - Przynajmniej oczywiście teraz - dodał. Zastrzegł przy tym, że musimy myśleć "długofalowo".
- Ja nie wierzę w pełnoskalową wojnę, nie wierzę w pełnoskalowy atak Rosji na Ukrainę. To nie jest potrzebne Putinowi. Putin w tej chwili gra w trzech obszarach. My nawet być może za dużo dyskutujemy o tej wojnie. Właśnie być może Putin tego by chciał, tego naszego strachu, trochę, powiedziałbym, terroryzmu państwowego Putina.
- Ale są jeszcze dwa inne elementy, na których on doskonale sobie radzi, bardzo istotne dla funkcjonowania Rosji - kontynuował generał. Wyjaśnił, że chodzi o kwestie gospodarcze i energetyczne.
Analityczka: Rosja jest w stanie wojskowo zająć te tereny, natomiast co później?
Dyner zauważyła, że "potencjał ukraiński zwiększył się w ostatnich latach, są morale bardzo wysokie, Ukraińcy są gotowi do obrony swojego państwa". - Oczywiście Rosja jest w stanie wojskowo zająć te tereny, natomiast co później? Bo okupacja terytoriów jest o wiele trudniejsza niż sama polityka najazdu zbrojnego. To jest pierwsza sprawa - mówiła.
- Druga sprawa, na którą też warto zwrócić uwagę, to że społeczeństwo rosyjskie wcale nie jest prowojenne, nie jest nastawione na konflikt - kontynuowała Dyner.
Jej zdaniem Władimir Putin "doskonale sobie zdaje sprawę z bardzo wielu konsekwencji międzynarodowych" agresji na Ukrainę. - Natomiast to wszystko nie oznacza, że Rosja będzie deeskalować, Rosja się wycofa. Raczej możemy się spodziewać utrzymywania tego stanu napięcia - uznała.
- Jeśli jakiś scenariusz uznałabym za dość prawdopodobny, to jednak zdecydowanie się na wejście szerszym frontem co najmniej do Donbasu - przewidywała analityczka.
USA wysyłają żołnierzy do na wschodnią flankę NATO. "Putin to przyjmie po swojemu"
Generał Stróżyk mówił o zaplanowanym na niedzielę przylocie do Polski głównych sił amerykańskich, które mają wzmocnić wschodnią flankę NATO w sytuacji napięć Rosja-Ukraina.
Jego zdaniem decyzja o skierowaniu żołnierzy na wschodnią flankę Sojuszu "ma bardzo ważny wymiar w strategii komunikacyjnej, w przesłaniu i pokazaniu gotowości Stanów Zjednoczonych oraz całego NATO do kolejnych kroków". - Więc to jest z tego punktu widzenia decyzja strategiczna - powiedział.
Dopytywany, o jakich kolejnych krokach mówi, odparł, że "adekwatnych do tego, co będzie robiła Rosja". - To mogą być kolejne zastępy żołnierzy, to mogą być inne środki, również przemieszczenie sprzętu, być może większe wykorzystywanie samolotów bojowych - wyliczał, dodając, że jest "wachlarz możliwości".
Mówiąc o reakcji Kremla na działania strony amerykańskiej, gość "Faktów po Faktach" ocenił, że "Putin to przyjmie po swojemu". - Przedstawi to niestety jako zbrojenie się NATO, jako przygotowanie do ataku na Rosję czy na Białoruś. Absolutnie tu nie będzie mowy o obronie Ukrainy, tu ten temat nie będzie istniał - powiedział.
Źródło: TVN24
Źródło zdjęcia głównego: TVN24