Na krakowskiej liście Platformy do Sejmu zabraknie rekomendowanej wcześniej przez Jana Rokitę Liliany Sonik - informuje "Wprost". Taką decyzję podjął zarząd Platformy. Zabraknie na niej też jednak gorącego krytyka Rokity.
Według pierwotnych ustaleń szefa PO Donalda Tuska z Rokitą, Liliana Sonik miała wystartować z trzeciego miejsca w Krakowie. Dzień po tym, jak Rokita ogłosił decyzję o odejściu z polityki, jej nazwisko zniknęło z wyborczej listy.
– Jedni narzekają, że na liście nie ma Liliany Sonik, a inni, że zabrakło tam miejsca dla Grzegorza Koscha. Na tym polega kompromis – uzasadnia tę decyzję sekretarz generalny PO Grzegorz Schetyna w rozmowie z tygodnikiem "Wprost".
Kosch to jeden z młodych liderów krakowskiej PO, który pół roku temu zażądał karnego wyrzucenia z partii Jana Rokity. W połowie września zapowiedział zaś, że pozwie go do sądu za sugestię, że małopolskie struktury partii mogą przerodzić się w "układ krakowski".
Liliana Sonik natomiast to jedna z legend krakowskiej opozycji antykomunistycznej. Razem z mężem - obecnym eurodeputowanym - Bogusławem Sonikiem, Janem Rokitą i Bronisławem Wildsteinem założyła Studencki Komitet Solidarności. Była to reakcja na zabójstwo Stanisława Pyjasa.
Kryzys na liście krakowskiej rozpoczął się wraz z ustaleniem jej pierwotnego kształtu przez lokalnych działaczy - w większości skonfliktowanych z Janem Rokitą. Wtedy na "jedynce" znalazł się wprawdzie sam Rokita, ale na pozostałych miejscach zabrakło jego bliskich współpracowników.
Rokita zapowiedział, że jeśli lista się nie zmieni, on z niej nie wystartuje. Rozważał samodzielny start do Senatu. Kiedy zaś wycofał się w ogóle ze startu w wyborach po objęciu przez Nelly Rokitę funkcji doradcy prezydenta ds. kobiet, jego miejsce na krakowskiej "jedynce" zajął Jarosław Gowin.
Źródło: Wprost
Źródło zdjęcia głównego: FOTORZEPA/Bartosz Siedlik