- Przygotowujemy raport i co najmniej siedem wniosków do prokuratury - zapowiedział przewodniczący komisji śledczej do spraw wyborów korespondencyjnych Dariusz Joński. Poinformował też, że zwrócił się do sejmowej komisji etyki o ukaranie naganą prezesa PiS Jarosława Kaczyńskiego za jego wypowiedzi podczas majowego posiedzenia.
Szef komisji śledczej ds. wyborów korespondencyjnych Dariusz Joński (KO) zwrócił się do sejmowej komisji etyki o ukaranie naganą prezesa PiS Jarosława Kaczyńskiego za jego wypowiedzi na temat mediów, które padły podczas posiedzenia komisji pod koniec maja.
Joński wyjaśnił na czwartkowej konferencji w Sejmie, że komisja zwraca się o ukaranie prezesa PiS w związku z dwiema wypowiedziami. - Pierwsza to nazywanie mediów hitlerowskimi, a druga to skierowana w kierunku dziennikarki TVN24, gdzie Jarosław Kaczyński użył słów, że to zorganizowana grupa przestępcza - powiedział Joński.
Dodał, że "szerzenie mowy nienawiści nie może być akceptowane i jest niedopuszczalne, aby polityk wypowiadał takie słowa".
W piśmie skierowanym do komisji etyki wnioskodawcy chcą ukarania Kaczyńskiego najwyższą karą, czyli naganą.
24 maja na posiedzeniu komisji śledczej został zapytany m.in., czy ówczesny premier Mateusz Morawiecki konsultował z nim organizację wyborów prezydenckich 2020 r. w formie korespondencyjnej, i czy decyzja o umożliwieniu Poczcie Polskiej otrzymania rekompensaty podjęta została na posiedzeniu kierownictwa PiS. W wymianę zdań między Kaczyńskim a zadającą pytania posłankę Lewicy Annę Kucharską-Dziedzic włączyła się posłanka KO Magdalena Filiks, mówiąc do prezesa PiS: "Połowa tych ludzi to kradła, pan tego nie wie? Nie słucha pan mediów?". Kaczyński odpowiedział, że "nie słucha, bo to tak, jakby słuchał hitlerowskich".
Joński: raport najprawdopodobniej jeszcze w czerwcu
Joński podkreślił, że wszyscy kluczowi świadkowie zostali już przesłuchani przez komisję. - Przygotowujemy raport i co najmniej siedem wniosków do prokuratury - zapowiedział.
Pod koniec maja członkowie komisji zapowiedzieli złożenie zawiadomień do prokuratury o możliwości popełnienia przestępstwa przez Jarosława Kaczyńskiego, Mateusza Morawieckiego, Elżbietę Witek, Jacka Sasina i Mariusza Kamińskiego oraz byłe kierownictwo Poczty Polskiej i Państwowej Wytwórni Papierów Wartościowych.
Przewodniczący komisji poinformował, że przesłuchanie prezesa PiS zakończyło prace komisji. Pytany o możliwe przeprowadzenie konfrontacji między prokurator Ewą Wrzosek a prokurator Edytą Dudzińską, których zeznania były sprzeczne, odparł, że do niej nie dojdzie. - Konfrontacje mają sens tylko wtedy, kiedy są dokumenty, (...) dlatego że były dwie różne, sprzeczne interpretacje pani Dudzińskiej i pani Wrzosek. Niestety Prokuratura Rejonowa Warszawa-Mokotów do dzisiaj nie przesłała odpowiednich akt - podkreślił Joński.
Jak dodał, raport z prac komisji zostanie zaprezentowany najprawdopodobniej jeszcze w czerwcu. Zapowiedział, że znajdzie się w nim m.in. "wniosek do prokuratury o dokonanie czynności procesowych mających na celu wyjaśnienie sprawy umorzenia wszczętego postępowania dotyczącego wyborów korespondencyjnych".
Umorzenie śledztwa tego samego dnia
W kwietniu 2020 r. prokurator Ewa Wrzosek wszczęła śledztwo w Prokuraturze Rejonowej Warszawa-Mokotów w sprawie organizacji wyborów prezydenckich w okresie pandemii. Umorzono je w tej samej prokuraturze jeszcze tego samego dnia.
Prokurator Dudzińska zeznała przed komisją, że prokurator Ewa Wrzosek 23 kwietnia 2020 r. wszczęła śledztwo w sprawie, która nie była jej przypisana. - Nie wiem, jak sprawa zadekretowana na mnie, trafiła na biurko prokurator Wrzosek - dodała.
Z kolei Wrzosek powiedziała przed komisją, iż miała świadomość tego, że "wówczas w prokuraturze podejmowano różnego rodzaju nieprawidłowe, czy wręcz nielegalne działania". - I miałam uzasadnioną obawę, że jeżeli to śledztwo wszczęte przeze mnie nie zostanie wprowadzone do systemu informatycznego prokuratury, to w sytuacji, kiedy pozostawiam akta tej sprawy - tak, jak wcześniej to przedstawiłam swojemu przełożonemu w celu przekazania go wyżej - może dojść do dziwnych sytuacji w postaci wymiany obwoluty, usunięcia samego postanowienia o wszczęciu śledztwa - podkreśliła prokurator.
Wrzosek przekazała, że w tej konkretnej sprawie to ona wprowadziła postanowienie o wszczęciu śledztwa do systemu informatycznego prokuratury, "uznając, że stanowi to swoiste zabezpieczenie przed tym, aby tego rodzaju niepożądane działanie z papierowym dokumentem miało miejsce".
Wybory prezydenckie, zgodnie z zarządzeniem marszałek Sejmu z lutego 2020 r., miały odbyć się 10 maja 2020 r. w formule głosowania korespondencyjnego z powodu epidemii COVID-19. Jednak 7 maja Państwowa Komisja Wyborcza poinformowała, że ponieważ obowiązująca regulacja prawna pozbawiła PKW instrumentów koniecznych do wykonywania jej obowiązków, głosowanie 10 maja 2020 r. nie może się odbyć. Ostatecznie wybory odbyły się 28 czerwca (I tura), a głosowano w lokalach wyborczych.
Źródło: PAP
Źródło zdjęcia głównego: PAP