Funkcjonowanie Izby Dyscyplinarnej Sądu Najwyższego tworzy ryzyko "nieodwracalnej szkody" dla polskich sędziów. To powód, dla którego Komisja Europejska wystąpiła do Trybunału Sprawiedliwości Unii Europejskiej o środki tymczasowe - oświadczył w środę w Brukseli rzecznik Komisji Christian Wigand.
Komisja Europejska zdecydowała we wtorek w Strasburgu, że wystąpi do Trybunału Sprawiedliwości Unii Europejskiej (TSUE) o zablokowanie prac Izby Dyscyplinarnej polskiego Sądu Najwyższego. Jeśli TSUE przyjmie ten wniosek, Izba Dyscyplinarna SN zostanie zawieszona.
Funkcjonowanie Izby Dyscyplinarnej tworzy ryzyko "nieodwracalnej szkody"
W środę o powodach tej decyzji mówił rzecznik KE, Christian Wigand. Jak powiedział, Komisja zdecydowała się na ten krok z uwagi na to, że funkcjonowanie Izby Dyscyplinarnej SN tworzy ryzyko "nieodwracalnej szkody" dla polskich sędziów. - Dlatego też Komisja Europejska zdecydowała o zwróceniu się do Trybunału Sprawiedliwości UE z wnioskiem o środki tymczasowe w Polsce, celem zawieszenia funkcjonowania Izby Dyscyplinarnej SN - powiedział.
Dodał, że ważne jest to, iż ta decyzja "nie jest powiązana" z najnowszą ustawą dotyczącą sądownictwa w Polsce, która zostawała uchwalona przez Sejm i trafiła do Senatu. Chodzi o nowelizację m.in. prawa o ustroju sądów powszechnych i ustawy o Sądzie Najwyższym, która wprowadza odpowiedzialność dyscyplinarną sędziów za działania lub zaniechania mogące uniemożliwić lub istotnie utrudnić funkcjonowanie wymiaru sprawiedliwości, za działania kwestionujące skuteczność powołania sędziego oraz za "działalność publiczną niedającą się pogodzić z zasadami niezależności sądów i niezawisłości sędziów".
Skarga Komisji Europejskiej
Wniosek KE o środki tymczasowe odnosi się do ustawy dotyczącej systemu dyscyplinarnego dla sędziów, którą KE zaskarżyła do TSUE w październiku. Wtedy to Komisja Europejska skierowała skargę do TSUE, "aby chronić sędziów przed kontrolą polityczną" w Polsce. Jak uzasadniała Komisja, obecny system nie zapewnia niezależności i bezstronności Izby Dyscyplinarnej Sądu Najwyższego, w skład której wchodzą wyłącznie sędziowie wybrani przez nową Krajową Radę Sądownictwa, którą z kolei powołuje Sejm w procedurze o charakterze politycznym.
Zdaniem urzędników z Brukseli polski system nie gwarantuje rozpatrywania spraw w "rozsądnym czasie", co umożliwia ministrowi sprawiedliwości - za pośrednictwem mianowanych przez niego rzeczników dyscyplinarnych - doprowadzenie do sytuacji, w której przeciwko sędziom sądów powszechnych będą toczyć się długotrwałe postępowania dyscyplinarne. Nowy system - według Komisji Europejskiej - wpływa również na prawo sędziów sądów powszechnych do obrony.
Wiceszef MSZ: zapowiedź Komisji Europejskiej jest wysoce zastanawiająca
Wiceszef MSZ Szymon Szynkowski vel Sęk ocenił na środowej konferencji prasowej w Senacie, że wniosek KE jest "swego rodzaju rozszerzeniem" wniosku złożonego w październiku 2019 r., w którym Komisja zwróciła się do TSUE o ocenę nowego systemu dyscyplinującego sędziów oraz o działanie w trybie pilnym. Przypomniał, że w listopadzie TSUE odrzuciła wniosek KE o rozpatrywanie sprawy w trybie pilnym.
Szynkowski vel Sęk podkreślił również, że wniosek KE został jedynie zapowiedziany, a nie złożony. - W tej zapowiedzi pani komisarz Vera Jourova wskazuje, że KE zwróci się z wnioskiem do TSUE, aby ten zażądał od rządu polskiego zawieszenia Izby Dyscyplinarnej - mówił wiceminister. Ocenił, iż ta zapowiedź jest "wysoce zastanawiająca". - Jest to wprost próba zażądania od organu władzy wykonawczej, aby ten ingerował wprost w funkcjonowanie władzy sądowniczej - dodał.
- Tego rodzaju zapowiedź tworzy uzasadnione wrażenie, iż oczekiwaniem tego wniosku będzie naruszenie trójpodziału władzy i to jest dla nas niepokojące. Mamy nadzieję, że ten wniosek nie będzie zawierał tego typu oczekiwania, bo byłoby to sformułowanie pozaprawne - ocenił Szynkowski vel Sęk.
Źródło: TVN24, PAP
Źródło zdjęcia głównego: Shutterstock