Komisji śledczej do spraw afery wizowej nie udało się przesłuchać Macieja Lisowskiego, prezesa agencji zatrudnienia i byłego asystenta byłego wiceministra rolnictwa Lecha Kołakowskiego. Lisowski przedstawił zaświadczenie lekarskie usprawiedliwiające swoją nieobecność, w którym zaznaczono, że przesłuchanie będzie możliwe po 31 grudnia 2024 roku. Komisja wysłuchała wcześniej zeznań Daniela Obajtka i Pawła Majewskiego.
Maciej Lisowski miał być we wtorek trzecim, ostatnim świadkiem zeznającym tego dnia przed sejmową komisją śledczą do spraw afery wizowej. Wcześniej zeznania złożył były prezes Orlenu Daniel Obajtek oraz były zastępca dyrektora biura prawnego i zarządzania zgodnością MSZ Paweł Majewski. To on nadzorował wizytację polskiej placówki w Mumbaju w Indiach po tym, jak konsulowie odmówili wydania wiz dla grupy 83 osób podających się za filmowców.
Lisowski nie stawił się jednak na przesłuchanie. Do komisji wpłynęło pismo jego pełnomocnika, w którym przedstawiono zaświadczenie lekarskie usprawiedliwiające nieobecność.
- W tym zaświadczeniu jest informacja o niezdolności do stawienia się na posiedzeniu komisji z terminem, że takie przesłuchanie będzie możliwe po 31 grudnia 2024 roku. W związku z powyższym ta nieobecność jest usprawiedliwiona. Na tym wyczerpaliśmy porządek obrad dzisiejszego dnia. Zamykam posiedzenie komisji - poinformował jej przewodniczący Marek Sowa (KO).
Prezes agencji zatrudnienia, asystent Kołakowskiego
Lisowski jest prezesem agencji zatrudnienia i szefem fundacji Lex Nostra. Był też asystentem społecznym byłego wiceministra rolnictwa Lecha Kołakowskiego.
Z prac komisji śledczej wynika, że Kołakowski miał interweniować w sprawie wiz dla osób z zezwoleniem na pracę wydanych na wniosek agencji zatrudnienia Lisowskiego. Kołakowski podnajmował od niego za 50 zł miesięcznie lokal na biuro poselskie. Lisowski zajmował się też sprawami poselskimi Kołakowskiego.
Były wiceminister Lech Kołakowski mówił jeszcze w marcu przed komisją, że nie miał żadnych korzyści za pomoc w uzyskiwaniu wiz.
Majewski: tam były duże ryzyka prawne
Majewski był pytany natomiast o wizytację placówki w Mumbaju i okoliczności wezwania do przeprowadzenia tych czynności.
- Zostałem wezwany przez pana wiceministra (Piotra) Wawrzyka - powiedział, dodając, że wiceminister uzyskał informacje o nieprawidłowościach w tej placówce. Majewskiego ze szczegółami zapoznać miał ówczesny dyrektor departamentu konsularnego MSZ Marcin Jakubowski.
- Próbowałem się dopytać pana ministra Wawrzyka, czy chodzi o sprawdzenie procedur, ponieważ z zawodu jestem certyfikowanym audytorem sektora rządowego oraz specjalistą zarządzania projektami. Minister powtórzył, że ma po prostu zgłoszenie o nieprawidłowościach - relacjonował. - Jak wiemy z zeznań poprzednich świadków, była to jakby też informacja sygnalisty o podejrzeniu korupcji - dodał.
Zaznaczył, że nie zakładał określonego obszaru wizytacji - która jest pierwszym etapem kontroli - i miała ona na celu sprawdzenie procedur w konsulacie: administracyjnych, kadrowych, również wizowych. Ponadto dostał informację, która była "kolejną lampką ostrzegawczą, jeśli chodzi o ten konsulat", że po 3-4 miesiącach odwołany został jeden z "młodych wicekonsuli", a - jak dodał - była to sytuacja bardzo dziwna, bo pracownicy wyjeżdżają na placówki na 4 lata.
Majewski powiedział, że dla niego kwestia pakietu wiz dla tzw. filmowców była tematem pobocznym. Dodał, że od dyrektora departamentu konsularnego MSZ uzyskał informację, że była skarga na działalność konsulów w Mumbaju, która "przedstawiała ten problem filmowców z Mumbaju jako mocno wiarygodny", a za realizacją w Polsce tego projektu filmowego stała "poważna agencja producencko-piarowska", co uwiarygadniało sprawę.
Dodał, że dla niego, "jeśli są sygnały o nieprawidłowościach, skupianie się na jednej paczce wiz to nieporozumienie".
Mówił też, że jeśli podjęto decyzję o wydaniu wiz jednokrotnych, zwrócono paszporty z takimi wizami i zostały one odebrane, to "nie do końca rozumie", na jakiej podstawie konsulowie rozpatrzyli wnioski o wizy wielokrotne, ponieważ nie wpłynęło żadne odwołanie. W jego ocenie - choć podkreślił, że nie zna całej historii - jeżeli tak było, to "wizy wielokrotne zostały wydane nieprawidłowo".
Zaznaczył, że z próby dokumentów przeprowadzonej podczas wizytacji "nijak nie pojawiła się możliwość, że coś jest w dokumentach nie w porządku", czyli nie dało się wykazać wprost nieprawidłowości czy nadużyć. Widoczne były za to błędy i uchybienia dotyczące np. powodów odmowy wydania wiz, a "urząd nie panował nad terminami odwołań" od decyzji.
Majewski poinformował, że po wizytacji złożył wniosek o przeprowadzenie kontroli w konsulacie w Mumbaju, gdyż nie był w stanie wykluczyć nieprawidłowości. - Tam były duże ryzyka prawne - powiedział. - Nie były to nieprawidłowości naruszające przepisy prawa, były to uchybienia. Były to kwestie, które rodziły ryzyka prawne, które w przypadku skierowania sprawy do WSA (Wojewódzkiego Sądu Administracyjnego - red.), mogłyby powodować, że ministerstwo by stało na słabej pozycji procesowej - wyjaśniał.
Komisja chce zwrócić się do resortu nauki i szkolnictwa wyższego
Komisja we wtorek przyjęła też wnioski dowodowe. Jeden z nich przewiduje pilne zwrócenie się do resortu nauki i szkolnictwa wyższego o informacje dotyczące liczby studentów kształcących się w Polsce w latach 2019-2023 z podziałem na kraje, z których pochodzą. Ponadto chodzi o informacje dotyczące opłat za studia dla cudzoziemców oraz wykaz uczelni, w których co najmniej 25 proc. studentów stanowią cudzoziemcy.
Komisja chce też pozyskać informację, jakie warunki musi spełniać uczelnia, by uzyskać zgodę na rekrutację zagranicznych studentów. Chce też wiedzieć, czy resort ma jakieś "rekomendacje, przemyślenia" dotyczące zmian w zakresie uszczelnienia systemu wiz studenckich, a także jaki odsetek zagranicznych studentów nie podejmuje nauki na drugim roku studiów, w podziale na uczelnie i narodowość.
Kolejny wniosek dowodowy przewiduje pilne zwrócenie się do ministra rodziny, pracy i polityki społecznej o informację dotyczącą liczby pozwoleń na pracę wydanych dla cudzoziemców w rozbiciu na województwa w okresie ważnym dla prac komisji.
Komisja śledcza ds. afery wizowej bada nadużycia, zaniedbania i zaniechania w zakresie legalizacji pobytu cudzoziemców w Polsce w okresie od 12 listopada 2019 roku do 20 listopada 2023 roku.
Źródło: PAP
Źródło zdjęcia głównego: TVN24