Szczeciński poseł PO Michał Marcinkiewicz zapowiada odwołanie do zarządu krajowego partii w sprawie swego miejsca na liście wyborczej. Poseł uważa, że szósta pozycja na liście, którą otrzymał, jest zbyt odległa. Odwołując się do władz krajowych Platformy Marcinkiewicz dołączy do grona innych posłów PO, którzy także zapowiedzieli takie kroki.
Według nieoficjalnych informacji odwoływać się też chce senator ze Szczecina Jan Olech. Wcześniej taki zamiar zapowiedziała już Joanna Mucha (Lublin). Odwoływać mają się także m.in.: Krzysztof Tyszkiewicz (Warszawa), Łukasz Gibała (Kraków) i Maciej Orzechowski (Kalisz).
Z miejsca na liście niezadowolony jest też Antoni Mężydło (Toruń). Nadzieję na zmianę decyzji władz regionalnych przez władze krajowe ma posłanka Elżbieta Radziszewska (Piotrków Trybunalski), której nazwisko w ogóle nie znalazło się na liście wyborczej.
Słabe miejsce
Jak powiedział Marcinkiewicz, będzie on odwoływać się do zarządu krajowego "przeciwko umieszczeniu jego nazwiska na szóstej pozycji na liście wyborczej". Poseł nie ukrywa, że decyzja o umieszczeniu go na tak odległej pozycji jest dla niego krzywdząca. Jak dodał, jego praca jako posła nie została "oceniona i doceniona, tak jak wcześniej oceniali ją nawet sami decydenci". Przypomniał, że cztery lata temu, startując po raz pierwszy w wyborach do Sejmu znalazł się na piątym miejscu na liście. - Zależy mi, żeby lista była jak najlepsza pod kątem efektu wyborczego, jaki może przynieść - podkreśla.
Z piątej pozycji Marcinkiewicz uzyskał wtedy drugi wynik na liście, tuż po Sławomirze Nitrasie, który miał jedynkę. Zyskał 22,5 tys. głosów.
Anonimowi niezadowoleni
O "niesprawiedliwym" podziale miejsc na listach wyborczych w okręgu szczecińskim mówią także inni działacze lokalnych struktur Platformy, pragnący zachować anonimowość. Niezadowolenie z kształtu listy, to - jak tłumaczą - efekt działań szefa zachodniopomorskiej PO Stanisława Gawłowskiego. Przypominają, że między nim a Nitrasem doszło do starcia w walce o władzę w PO na Pomorzu Zachodnim. Ci, którzy opowiedzieli się za Nitrasem, są teraz karani, np. Marcinkiewicz - dodają.
- Od jakiegoś czasu w Szczecinie mówi się o konflikcie frakcji Nitrasa z Gawłowskim. Gawłowski chce rządzić jednoosobowo, a w Szczecinie nadal funkcjonuje silna frakcja, identyfikująca się z Nitrasem. Owszem, jest kilka osób, które przeszły na drugą stronę barykady, ale to raczej koniunkturaliści - tłumaczy inny członek szczecińskiej PO.
Dla działaczy ze Szczecina dziwne jest, że Marcinkiewicza wyprzedzili posłanka Renata Zaremba i poseł Konstanty Oświęcimski. Ostatnie miejsce obecnego wojewody zachodniopomorskiego Marcina Zydorowicza uznają za afront wobec niego. - Być może Gawłowski, gdy Zydorowicz uzyska słaby wynik z ostatniego miejsca, będzie mieć pretekst, by postarać się umieścić na tym miejscu kogoś innego - spekuluje jeden z członków szczecińskiej PO. Gdyby żył Sebastian (Karpiniuk, przed śmiercią szef zachodniopomorskich struktur PO - red.), nigdy by do tego nie doszło - dodaje jeden z posłów.
Bezpodstawne
Zarzuty o niesprawiedliwym konstruowaniu listy odrzuca szef zachodniopomorskiej PO Stanisław Gawłowski. - Poseł Marcinkiewicz miał okazję zgłosić swoje oczekiwania podczas rady regionu. Nie zabrał w swojej sprawie głosu. Byłbym zdziwiony, jeśliby zrobił to teraz, to oznaczałoby, że cechuje go awanturnictwo - powiedział.
Jak dodał, poseł dostał najwyższe z możliwych miejsce, biorąc pod uwagę m.in. jego aktywność. - Jest raczej przeszacowany, a nie niedoszacowany - powiedział Gawłowski.
Źródło: PAP, lex.pl
Źródło zdjęcia głównego: TVN24