- Kolejny fragment ludzkiego ciała - najprawdopodobniej część nogi - znaleziono we wtorek rano w Zalewie Rybnickim - poinformowała rzeczniczka rybnickiej policji nadkomisarz Aleksandra Nowara. To przypuszczalnie szczątki zamordowanego b. wiceministra transportu Eugeniusza Wróbla.
Jak powiedziała Nowara, unoszące się na wodzie szczątki zauważył nad ranem przechodzień w rejonie ul. Podmiejskiej. Wyłowiona część ciała trafi do zakładu medycyny sądowej, gdzie - podobnie jak poprzednie znalezione w tym zbiorniku wodnym - będzie identyfikowana w badaniach DNA.
Pierwsze wyniki badań, które pozwolą stwierdzić, czy znajdowane w zalewie fragmenty ciała to szczątki Wróbla, śledczy mają otrzymać w tym tygodniu. Według prokuratora rejonowego w Rybniku Jacka Sławika, nie będą to jednak wyniki wszystkich badań, a tylko pierwszych odnalezionych w wodzie części ludzkiego ciała.
Makabryczna zbrodnia
Eugeniusz Wróbel zaginął 15 października. Bliscy powiadomili policję, skontaktowali się ze szpitalami i przeszukali miasto. W miejscach publicznych rozwiesili zdjęcia zaginionego. Wynajęli też prywatnego detektywa.
16 października informację o zniknięciu ojca przekazała dziennikarzom jego córka. Za pośrednictwem mediów apelowała o pomoc. Rodzina zaoferowała nagrodę w wysokości 10 tys. zł. Tego samego dnia wieczorem policja zatrzymała syna poszukiwanego. Zarzucono mu zabójstwo ojca.
Podczas przesłuchań w prokuraturze Grzegorz W. ujawnił przebieg zdarzeń, na podstawie którego zarzucono mu zabójstwa (w sądzie, który zdecydował o jego aresztowaniu, nie przyznał się do tego czynu).
Według śledczych, do zabójstwa miało dojść w domu Wróbla, potem poćwiartowane zwłoki zostały przewiezione nad Zalew Rybnicki i wrzucone do wody.
Żmudne poszukiwania
Do przeszukiwania rejonu zbiornika zaangażowano policjantów i strażaków. Kilka dni po zbrodni z zalewu wyłowiono dwa fragmenty ludzkiego korpusu. Później w wodzie znaleziono kolejny fragment tułowia i nogę, a w poprzedni weekend - dwie części ludzkiej ręki.
Poszukiwania na dużą skalę - z użyciem specjalistycznego sprzętu i nurków - trwały około tygodnia. Potem, wobec znikomej przejrzystości wody, zdecydowano o ograniczeniu akcji do pieszych patroli obserwujących powierzchnię zalewu z brzegu. W ostatnich dniach w tej formie poszukiwań bierze udział codziennie kilku-kilkunastu funkcjonariuszy.
Źródło: PAP, tvn24.pl