Ksiądz Grzegorz Dymek wrócił wieczorem na plebanię samochodem. Wjechał do garażu. Wtedy został zaatakowany. Policjanci, zaalarmowani o awanturze, spłoszyli 52-letniego mężczyznę. Rzucił się do ucieczki, ale został szybko zatrzymany. To były policjant, dyscyplinarnie wydalony ze służby 24 lata temu. Przyznał się do zabójstwa księdza.
- 52-letni mieszkaniec Kłobucka usłyszał zarzut usiłowania rozboju i zabójstwa księdza - przekazał prokurator Piotr Wróblewski z Prokuratury Okręgowej w Częstochowie.
Śledczy przyjmują wstępnie, że motywem zbrodni był rozbój. Podejrzany został przesłuchany w piątek, dzień po zbrodni, w Prokuraturze Rejonowej w Częstochowie. Nie wyjaśnił swojego zachowania.
- Przyznał się do zarzutu, ale odmówił składania wyjaśnień - dodał Wróblewski.
Prokurator wystąpił do sądu o zastosowanie trzymiesięcznego aresztu.
Podejrzany to były policjant
52-latek to były policjant. Informację o tym jako pierwsze podało radio RMF FM. Potwierdziła ją w rozmowie z tvn24.pl aspirant Joanna Wiącek-Głowacz z Komendy Powiatowej Policji w Kłobucku.
- Został dyscyplinarnie wydalony ze służby w 2001 - powiedziała. Przyczyny wydalenia nie podała.
Nie żyje Grzegorz Dymek, był proboszczem parafii od 27 lat
Ofiarą zbrodni jest 58-letni Grzegorz Dymek, proboszcz parafii Najświętszej Maryi Panny Fatimskiej w Kłobucku. Informację potwierdził rzecznik Rzecznik Kurii Metropolitalnej w Częstochowie ks. Mariusz Bakalarz.
- Był proboszczem w tej parafii od 1998 - dodał Bakalarz.
Z informacji księdza rzecznika wynika, że w trakcie zbrodni w budynku plebanii obecna była matka proboszcza. Kobieta jest schorowana. - Ofiar mogło być więcej - powiedział ksiądz Bakalarz.
- Oddany ludziom, spokojny, cichy, niekonfliktowy - tak opisuje zmarłego.
Jak dodał, zdarzają się włamania i kradzieże w plebaniach, ale tak tragiczne zdarzenie, zabójstwo księdza, ostatni raz było 20 lat temu.
Obrażenia wskazują na uduszenie
W piątek nad ranem zakończyło się zabezpieczanie śladów zbrodni w budynku plebanii na ulicy Kochanowskiego, należącej do parafii Najświętszej Maryi Panny Fatimskiej.
- Sprawca w zasadzie został przepłoszony przez policję - mówi prokurator Piotr Wróblewski.
Przyczyny śmierci księdza ustalą biegli po sekcji zwłok. - W trakcie oględzin ujawniono obrażenia wskazujące na uduszenie - mówi prok. Wróblewski.
Zwłoki i uciekający mężczyzna
W czwartek proboszcz odprawił mszę o 17. Dwie godziny później wrócił samochodem na plebanię przy ulicy Kochanowskiego i wjechał do garażu. Około 19 przechodzień zawiadomił policję, że słyszy w budynku odgłosy awantury.
- Po kilku minutach na miejsce dotarli policjanci, którzy wewnątrz budynku ujawnili zwłoki 58-letniego mężczyzny. W zasadzie w tym samym momencie zauważyli uciekającego mężczyznę, który został zatrzymany w bezpośrednim pościgu - relacjonowała w czwartek aspirant Joanna Wiącek-Głowacz .
"Zawsze uśmiechnięty, zawsze otwarty, z pomocą dla każdego"
Parafianie, z którymi rozmawiali dziennikarze TVN24, nie wiedzą nic o powodach zabójstwa. - To się po prostu nie powinno zdarzyć - mówią.
O proboszczu opowiadają w samych superlatywach, z płaczem.
- Wczoraj byłem na mszy o 17, a za godzinę już księdza nie było - mówi mężczyzna. - Zawsze był otwarty dla ludzi, z pomocą dla każdego człowieka, niezależnie od tego, że spełniał swoją funkcję jako ksiądz.
- Jestem jego parafianką od ponad 20 lat. Wspaniały człowiek. I do dzieci, i do starszych zawsze uśmiechnięty. Przechodząc ulicą, starsze osoby za rękę łapał, jak się czują, porozmawiał - opowiedziała pani Grażyna.
Źródło: tvn24.pl
Źródło zdjęcia głównego: fb/klobucka.pl