Na pewno Kinga Duda ma kompetencje do tego, żeby doradzać Andrzejowi Dudzie - zapewniał w "Rozmowie Piaseckiego" w TVN24 prezydencki minister Paweł Mucha. Chwalił córkę prezydenta, podkreślając, że jest "wykształcona, bardzo zdolna, bardzo kompetentna" i jest "głosem młodego pokolenia".
W sierpniu tego roku Kinga Duda, córka Andrzeja Dudy, została powołana na doradcę społecznego prezydenta. Kinga Duda, jak czytamy w jej biogramie na stronie Kancelarii Prezydenta, jest prawniczką, absolwentką Wydziału Prawa i Administracji Uniwersytetu Jagiellońskiego oraz studiów podyplomowych z zakresu prawa amerykańskiego na CUA Columbus School of Law w Waszyngtonie. Kinga Duda specjalizuje się "w międzynarodowym arbitrażu handlowym i inwestycyjnym oraz prawie prywatnym międzynarodowym".
"Prezydent chciał pewną rzecz sformalizować"
Mucha był pytany w TVN24, kto wpadł na pomysł, aby córka prezydenta została jego doradcą. - To jest sytuacja naturalna (...) prezydent chciał pewną rzecz sformalizować i absolutnie prezydent wskazuje, że to funkcja społeczna bez żadnego wynagrodzenia, honorarium - podkreślił gość "Rozmowy Piaseckiego".
Jak mówił, prezydent dobiera sobie doradców na podstawie ich wiedzy i kompetencji. - W drugą stronę jest to osoba, która prezydentowi szczerze mówi na temat określonej sprawy, jaki ma pogląd. I tutaj wszystkie te elementy są spełnione - wykształcona, bardzo zdolna, bardzo kompetentna i też głos młodego pokolenia - wyliczał Mucha.
"Na pewno Kinga Duda ma kompetencje"
Dopytywany, czyim pomysłem było powołanie Kingi Dudy na doradcę - czy samego prezydenta, czy jego córki - odparł, że była to "wspólna decyzja". Zaznaczył jednak, że nie zna okoliczności tej sprawy. - Na pewno Kinga Duda ma kompetencje do tego, żeby doradzać Andrzejowi Dudzie - powiedział prezydencki minister w "Rozmowie Piaseckiego" w TVN24.
Źródło: PAP