- Poczułam, jak może koalicja traktować członków opozycji i to było bardzo bolesne - powiedziała Beata Kempa w "Piaskiem po oczach" o swych odczuciach związanych z ośmioletnimi rządami koalicji PO-PSL. Zapewniła, że Zjednoczona Prawica będzie szanować głos opozycji.
Kempa przyznała, że nominacja na szefową kancelarii premiera pozytywnie ją zaskoczyła. - Duża doza zaufania, postaram się sprostać - powiedziała. - Po pierwszych decyzjach premier Szydło widzę, że będzie szefem rewelacyjnym - dodała.
Kempa zaznaczyła, że ten wybór "na pewno nie był przedmiotem paktów politycznych" i że odbyła uczciwie rozmowy zarówno z Beatą Szydło, jak i Jarosławem Kaczyńskim. Nie chciała zdradzić, czy jej kadencja będzie zależna od długości misji Beaty Szydło - Nie jestem przyspawana do żadnego stołka. Z władzą jest jak z sinusoidą: zawsze trzeba pokory i pracy, a ocenią to wyborcy - powiedziała.
"W polityce nigdy nie mówi się nigdy"
Pozytywnie oceniła Jarosława Kaczyńskiego, choć po wyrzuceniu z PiS mówiła, że "będzie to długo nosić w sercu". - W polityce nigdy nie mówi się nigdy - stwierdziła. - Zawsze uważałam, że Kaczyński to wielki strateg. Pogodzić wodę z ogniem to wielka sztuka, chylę czoła - dodała. Doceniła stworzenie przez Kaczyńskiego "takiego porozumienia, które spowodowało przebicie szklanego sufitu". W ten sposób skomentowała sukces Zjednoczonej Prawicy, która - idąc do wyborów parlamentarnych pod szyldem PiS - przełamała kilkuletni kryzys tej formacji.
Stwierdziła też, że Duda miał prawo podziękować Jarosławowi Kaczyńskiemu podczas piątkowego przemówienia przy okazji desygnowania Beaty Szydło na premiera. - Prezydent Duda nie tylko jest bardzo dobrze wychowanym człowiekiem, ale przede wszystkim wciąż czuje się uczniem, mówił jak do mistrza. W mojej ocenie jest to docenienie tego, że Kaczyński jest konstruktorem takiego porozumienia, które dało absolutne zwycięstwo - powiedziała.
Polityk odniosła się do tego, że prezydent Duda nie spotykał się z premier Kopacz przed odebraniem dymisji jej rządu. - Nie dość, że prezydent jest dobrze wychowany, to jeszcze ma świetną intuicję - powiedziała. - Wyczuł ze to nie ma sensu. Wczorajsze zachowanie pani premier na mównicy pokazało, że prezydent miał rację - stwierdziła.
"Otrzymaliśmy strzał w otwarte serce"
Mówiąc o czwartkowym sejmowym wystąpieniu ustępującej premier, Kempa oceniła, że "mąż stanu nigdy by się tak nie zachował". - Pokazujemy otwarte serce, a wczoraj otrzymaliśmy strzał i propozycję totalnej wojny od Ewy Kopacz - dodała. Stwierdziła, że to mogło być powodem, dla którego Kopacz nie została wybrana na przewodniczącą klubu PO.
Zapewniła, że Zjednoczona Prawica nie będzie ograniczała głosu opozycji. - Poczułam, jak może koalicja traktować członków opozycji i to było bardzo bolesne - stwierdziła. Zaznaczyła jednak, że do wprowadzania "dobrych zmian" konieczne są odpowiednie warunki, takie jak większość w prezydium Sejmu. - Nie wyobrażam sobie, że w momencie, kiedy chcemy przeprowadzić dobre zmiany, że my tego nie przeprowadzimy - dodała.
- Wzięliśmy całą władzę i będziemy ciężko pracować, ale bierzemy też całą odpowiedzialność, będzie nas można z tego rozliczać - podkreśliła Kempa. Podkreśliła, że Zjednoczona Prawica nie traci kontaktu z wyborcami, tak jak PO, która "zamknęła się w restauracjach".
"Nie utwierdzajmy się w przekonaniu, że fikcja jest świetna"
Zapytana o to, jak pakiet demokratyczny dla Sejmu, proponowany przez Zjednoczoną Prawicę koresponduje z piątkową decyzją o zmniejszeniu liczby posłów w komisji służb specjalnych, Kempa podkreśliła, że pakiet pozostaje dobrym rozwiązaniem. - Pakiet demokratyczny zakładał jedno: odchodzilibyśmy od "jednominutowej demokracji", którą zaproponował ówczesny marszałek Bronisław Komorowski, a także od tego, że nieraz bywały takie momenty, że nie było ministrów na sali obrad wtedy, kiedy posłowie zadawali pytania albo z klubu pytanie mógł zadać tylko jeden poseł - powiedziała.
Komentując zmiany w funkcjonowaniu komisji służ specjalnych, a zwłaszcza zniesienie zasady rotacyjnego przewodnictwa powiedziała, że nie należy "utwierdzać się w przekonaniu, że fikcja jest świetna". - To tyla fikcja, zawsze zależna od woli politycznej PO i PSL - dodała.
W sejmowej komisji służb specjalnych zasiądzie maksymalnie siedmiu posłów, o dwóch mniej niż w poprzedniej kadencji - posłowie zmienili w piątek regulamin izby. Znieśli też - przy sprzeciwie opozycji - zasadę rotacyjnego przewodniczenia speckomisji.
Nie dla "niechlujstwa prawnego"
Kempa odniosła się do proponowanych przez PiS zmian w ustawie o Trybunale Konstytucyjnym. W projekcie - który PiS wycofało, zapowiadając ponowne złożenie po wniesieniu "technicznych" poprawek - napisano, że "wyboru sędziów Trybunału dokonuje Sejm tej kadencji, w której następuje wygaśnięcie kadencji sędziego Trybunału, w którego miejsce wybierany jest jego następca".
- Pan prezydent i obóz Zjednoczonej Prawicy nie będzie tolerował niechlujstwa prawnego. Tym bardziej, jeśli dotyczy to najwyższych organów - skomentowała sprawę polityk. - My jesteśmy ciałem bardzo demokratycznym i skierujemy tę ustawę do polskiego Sejmu tak, by ustawa dotycząca Trybunału Konstytucyjnego była poza wszelką wątpliwością - dodała.
Wspomniała także o planowanym expose premier Beaty Szydło. Zaznaczyła, że jest ono "absolutną prerogatywą pani premier" i że usłyszymy je niedługo. - Na pewno pozytywnie państwa zaskoczy - stwierdziła. Dodała, że zostanie w nim wspomniane, kiedy PiS zrealizuje projekty takie jak 500 zł na dziecko.
Autor: mart//rzw / Źródło: TVN 24