Zamiast baraniny inne gatunki mięsa, do tego pszenica, kukurydza czy soja. Co znajduje się w kebabach? Badania zlecone przez twórców programu "Uwaga!" TVN wykazały, że deklaracje sprzedawców dotyczące składu potrawy często rozmijają się z rzeczywistością.
Jak wynika z danych przedstawionych przez reporterów programu "Uwaga!" TVN, codziennie kebaby jada około pięciu milionów Polaków. Według badań TNS OBOP, kebab stał się najpopularniejszym daniem jedzonym poza domem - wybiera go 40 procent mieszkańców naszego kraju. Dla porównania na rodzimą kuchnię decyduje się 29 procent, a na pizzę 23 procent. Kebab serwuje 25 tysięcy barów, restauracji i budek w naszym kraju. Ale co właściwie zjadamy, sięgając po tę potrawę? Kontrole służb badających jakość żywności wykazały nieprawidłowości w 80 proc. punktów gastronomicznych. W blisko trzech czwartych (74,8 proc.) przypadków te nieprawidłowości dotyczyły składników, które miały się w daniu znajdować, a w rzeczywistości ich tam nie było. W ponad połowie (54 proc.) stwierdzono w kebabie brak deklarowanego gatunku mięsa, na przykład baraniny, lub obecność kurczaka zamiast wołowiny.
Co znajduje się w kebabie? Wyniki badań
Analiza próbek mięsa, wykonana na zlecenie reporterów programu "Uwaga!" TVN, pokazała, że w popularnym przysmaku można znaleźć również pszenicę czy soję. - W próbkach odkryliśmy dosyć szeroki skład gatunków roślin użytych do dwóch próbek, mimo że nie były to wegeteriańskie kebaby - powiedział "Uwadze!" Michał Dąbrowski z Laboratorium SGS Polska. Wbrew deklaracjom sprzedawców kebabów, które zostały zbadane, w ich składzie nie było baraniny. - Nie wykryliśmy w żadnej z próbek baraniny - zaznaczył Dąbrowski. - Należy z dużym dystansem podchodzić do tych deklaracji - dodał.
W pierwszej próbce 64 proc. stanowiło DNA kurczaka, 32 proc. wołowiny i 4 proc. indyka - wyliczał Dąbrowski. W drugiej próbce, która miała być wołowiną, najwięcej zidentyfikowano indyka. Znaleziono w niej również soję, pszenicę, kukurydzę i żyto. Próbka numer 3 miała być mięsem wołowo-baranim. - Tutaj była wykryta tylko wołowina. Badanie nie potwierdziło, że była tam baranina lub jagnięcina - wskazał Michał Dąbrowski. W trzeciej próbce wykryto też śladowe ilości soi.
Dlaczego w badanych kebabach znajdowała się kukurydza, pszenica czy soja? - Podejrzewam, że sama pszenica na pewno nie była dodawana, ale mamy możliwość dodawania bułki tartej, mąki pszennej. Jeśli chodzi o kukurydzę, to mogła się tam znaleźć ze skrobią kukurydzianą, która jest stosowana jako dodatek do produktów mięsnych. Natomiast soja to zamiennik mięsa - tłumaczył w rozmowie z "Uwagą!" dr hab. Lech Adamczak z Wydziału Technologii Żywności SGGW w Warszawie.
"Jako konsumenci często jesteśmy wprowadzani w błąd"
- Nie ukrywam, że jestem rozczarowany, ale tego się spodziewałem - skomentował MrKryha, youtuber, który razem z ekipą "Uwagi!" TVN testował kebaby. - Jeżeli sprzedajemy coś takiego pod płaszczykiem wołowiny czy baraniny, no to wprowadzamy konsumenta w błąd. Moim zdaniem jest to oszustwo - dodał w programie. - Od dawna postulowałem, żeby skład takiego mięsa był dostępny. Jako konsumenci często jesteśmy wprowadzani w błąd i należy to zmienić. Cały czas liczę na samouregulowanie się branży, ale będzie to trudne - ocenił youtuber.
Reportaż "Uwagi!" TVN na temat kebabów można obejrzeć w Playerze.
Źródło: Uwaga! TVN
Źródło zdjęcia głównego: Shutterstock