Prezes Jarosław Kaczyński i PiS kierują się strachem - powiedział w "Kawie na ławę" Bartosz Arłukowicz (PO), komentując ostatnią zapowiedź szefa Prawa i Sprawiedliwości ws. zmiany ordynacji wyborczej. - Zmieniacie zasady gry, bo się boicie - oświadczył. Innego zdania był Adam Bielan (PiS), który stwierdził, że zmiany miałyby "ograniczyć patologie" w samorządach.
Zmiany w ordynacji wyborczej zapowiedział w Łodzi prezes PiS Jarosław Kaczyński. Stwierdził, że te dotyczące kadencyjności wójtów, burmistrzów i prezydentów miast "wejdą od razu".
Według propozycji PiS ci wójtowie, burmistrzowie i prezydenci miast, którzy pełnią urząd przez co najmniej dwie kadencje, nie mogliby wystartować w przyszłorocznych wyborach samorządowych.
Goście "Kawy na ławę" w TVN24 dyskutowali o tej zapowiedzi.
"Próbuje dzisiaj zbudować nowe państwo, stosując nieuczciwe reguły gry"
Zdaniem Bartosza Arłukowicza (PO) walka o Trybunał Konstytucyjny była miesiącami toczona po to, by zmienić ordynację wyborczą przy milczącej zgodzie TK. - Trybunał Konstytucyjny niczego nie podważy, po to był upolityczniony - ocenił Arłukowicz. - Jestem absolutnie przekonany o tym, że Trybunał będzie skrzętnie wszystko certyfikował - dodał.
Jego zdaniem zapowiedź prezesa PiS to "zmiana zasad gry w trakcie trwania tej gry". - To jest grzebanie w takich najważniejszych prawach demokratycznych. Ja się z tym nie zgadzam i protestuję - powiedział.
Jego zdaniem Kaczyński "próbuje dzisiaj zbudować nowe państwo, stosując nieuczciwe reguły gry". - Dzisiaj prezes Kaczyński proponuje to, żeby wszyscy ci, którzy wygrali, którzy są szanowani, wybrani, odeszli tylko dlatego, że on zmieni prawo - oświadczył.
- Do historii przechodzi się tworząc historię, a wy zmieniacie zasady gry, bo się boicie - stwierdził na koniec.
Dodał, że nie wyklucza wprowadzenia dwukadencyjności, ale nie z zastosowaniem prawa działającego wstecz.
Liroy-Marzec: prawo nie może dziać wstecz
Z Arłukowiczem zgodził się poseł Kukiz'15 Piotr Liroy-Marzec, którego zdaniem prawo nie powinno działać wstecz i powinien się pojawić "moment zero", od którego liczyć się będą wspomniane dwie kadencje.
Jego zdaniem jednak - takie zmiany mogłyby wzmocnić politykę krajową, bo samorządowy po dwóch kadencjach mogliby przejść do polityki krajowej i na przykład zostać posłami.
Bielan: ograniczyć patologie
Wicemarszałek Senatu Adam Bielan (PiS) oświadczył, że zmiana ordynacji wyborczej "zmierza do tego, by ograniczyć pewnego rodzaju patologie", z którymi borykają się samorządy. Podkreślił, że kadencyjność obowiązuje w Polsce m.in. prezydenta.
I zwrócił się do opozycji: - Jeżeli państwo uważacie, że to jest niezgodne z konstytucją, to będziecie mogli w normalnym trybie zaskarżyć tę ustawę do Trybunału Konstytucyjnego.
Stwierdził także, że "wyborom samorządowym trzeba przyjrzeć się w sposób szczególny", m.in. - jak przekonywał Bielan - "szczególnie ze względu na to, co widzieliśmy w 2014 roku, ze względu na ten fantastyczny, można powiedzieć kosmiczny wynik Polskiego Stronnictwa Ludowego i liczne nieprawidłowości" oraz "ze względu na to, że w wyborach mieliśmy rekordową liczbę tzw. głosów nieważnych".
Zgorzelski: są prezydenci, którzy odlecieli
Zarzuty Bielana pod adresem PSL nie spodobały się posłowi ludowców Piotrowi Zgorzelskiemu, który zażądał od Bielana dowodów na rzekome fałszerstwa. Przypomniał, że wybory te wygrało Prawo i Sprawiedliwość.
Odnosząc się do zapowiedzi zmiany ordynacji wyborczej, stwierdził, że to "nie w wielokadencyjności tkwi przyczyna różnych nieprawidłowości w samorządzie". - Przyczyna polega na tym, że prezydent, wójt, burmistrz nie jest odwoływalny. Nie ma tak naprawdę skutecznego mechanizmu, który stanowiłby dla niego taki oto moment, kiedy musiałby się liczyć z radą i obywatelami - wyjaśnił.
Dodał, że mówi nie o wszystkich, a o tych prezydentach, burmistrzach, wójtach, "którzy po prostu odlecieli".
Przekonywał, że rozwiązaniem mógłby być mechanizm odwołania takiego samorządowca w referendum o obniżonym progu wyborczym.
Zapowiedział, że PSL nie poprze ustawy PiS. - Jeśli kadencyjność, to powszechna. W Sejmie, Senacie. Niech [posłowie i senatorowie - red.] idą do pracy i trochę się oderwą - oświadczył.
Magierowski: wybory na jeszcze uczciwszych zasadach
Rzecznik prezydenta Marek Magierowski powiedział, że nie będzie komentował planów zmiany ordynacji dopóki nie powstanie ustawa.
- Rzeczywiście prezes Kaczyński ma rację, mówiąc o tym, że szczególnie w małych miasteczkach, gminach, mniejszych powiatach po kilku kadencjach rządów jednego prezydenta, wójta czy burmistrza (...) tworzą się kliki, układy finansowe, układy personalne, ekonomiczne - powiedział.
I oświadczył:- Nic nie wyklucza, że te kolejne wybory odbędą się na jeszcze uczciwszych zasadach, niż do tej pory.
Posłanka Nowoczesnej: Szeregowy poseł decyduje. To patologia
Posłanka Nowoczesnej Joanna Scheuring-Wielgus zwróciła uwagę na to, że "szeregowy poseł mówi sobie gdzieś w środku Polski o tym, co będzie w 2018 roku i jak będzie wyglądała ordynacja wyborcza". - To jest przede wszystkim kpina i paradoks całej tej sytuacji, że Jarosław Kaczyński coś takiego wypowiada i my na ten temat dyskutujemy.
Powiedziała, że Nowoczesna ma w programie dwukadencyjność powszechną, a nie tylko wobec samorządowców. - Nie będziemy grali w tej samej drużynie z wami - oświadczyła. - Rząd Prawa i Sprawiedliwości chce zmienić ordynację wyborczą tylko i wyłącznie dla siebie.
Jej zdaniem "grzebanie" w ordynacji wyborczej świadczy o tym, że PiS się boi.
Autor: pk/adso / Źródło: TVN24, PAP
Źródło zdjęcia głównego: tvn24