Dopiero późną nocą śląskim strażakom udało się opanować ogień trawiący las w okolicach Ogrodzieńca. Z pożarem walczyło 20 zastępów strażaków oraz dwa śmigłowce i dwa samoloty gaśnicze. Susza sprawiła, że sytuacja w wielu polskich lasach jest krytyczna.
Według wstępnych szacunków ogień stawił osiem hektarów lasu. Jak podaje rzecznik śląskiej straży pożarnej drzewa płonęły otwartym płomieniem. Po opanowaniu ognia strażacy jeszcze przez kilka godzin polewali pogorzelisko wodą.
To kolejny pożar w tym samym rejonie w ostatnich dniach. Do pierwszego pożaru w pobliżu Ogrodzieńca na Jurze Krakowsko-Częstochowskiej doszło 25 kwietnia - wówczas ogień strawił 15 hektarów młodnika. W akcji gaszenia brało udział 48 zastępów strażaków, także z Małopolski, zaangażowano dwa śmigłowce i samolot. Strażacy przez całą noc dogaszali pogorzelisko i czuwali, by pożar nie pojawił się na nowo.
Podpalenie?
Na drugi dzień w pobliżu tego samego miejsca pojawiło się jednak kilka nowych źródeł ognia naraz – pożar objął wtedy 21 hektarów. Strażacy nieoficjalnie oceniali, że tak wiele źródeł ognia mogło wskazywać na celowe podpalenia, ewentualnego podpalacza jednak nie złapano.
Lasy w ogniu
W lasach całej Polski obowiązuje III – najwyższy stopień zagrożenia pożarowego. Od 27 kwietnia do 3 maja odnotowano aż 2200 pożarów lasu! W wielu częściach kraju deszcz nie spadł już od trzech tygodni, a wejście do lasu jest zabronione.
W całym kraju ściółka leśna jest bardzo przesuszona - ma poniżej 10 proc. wilgotności. Według Pawła Frątczaka, rzecznika Państwowej Straży Pożarnej, suchość ściółki można porównać obecnie do suchej kartki papieru – zapala się natychmiast. Na szczęście zdaniem synoptyków sytuacja ma się poprawić w najbliższych dniach, gdyż spodziewane są opady.
Do walki z żywiołem leśnicy mają do dyspozycji 640 punktów obserwacji naziemnej, 10 samolotów patrolowych, 28 gaśniczych, 7 śmigłowców. Na ochronę lasu przed pożarami leśnicy przeznaczyli na ten rok ok. 100 mln zł.
Czego nie wolno
Leśnicy zalecają, żeby w lasach i w odległości mniejszej niż 100 m od nich nie palić ognisk i używać otwartego ognia. Nie wolno też wyrzucać niezgaszonych zapałek lub niedopałków papierosów. Nigdzie nie wolno wypalać śmieci, traw i pozostałości roślinnych. Rolnicy mogą stracić unijne dotacje, jeśli złamią ten zakaz.
Przyczyną powstania pożarów mogą być też maszyny rolnicze bez zabezpieczenia przed iskrzeniem. Nie wolno więc używać ciągników czy innych urządzeń, które mogą iskrzyć. Trzeba też uważać na dzieci i nie zostawiać ich bez opieki w okolicznościach umożliwiających wzniecenie pożaru. Nie wolno również wchodzić na teren upraw leśnych i do młodników o wysokości do 3 m.
Źródło: PAP