To nie jest wypadek, którego przyczyny są tajemnicze. To nie była skomplikowana katastrofa - powiedział w "Faktach po Faktach" Maciej Lasek, szef Państwowej Komisji Badania Wypadków Lotniczych, wiceszef komisji Jerzego Millera, mówiąc o katastrofie smoleńskiej. Zaznaczył jednak, że w tej sprawie pojawiło się wiele hipotez bez potwierdzenia w faktach. Dlatego, jak powiedział, powinien powstać zespół, który mógłby prostować kłamstwa na temat tragedii z 10 kwietnia 2010 r.
Lasek zaznaczył, że stara się prostować nieprawdziwe informacje na temat katastrofy smoleńskiej.
- Nie tylko ja, ale także koledzy, którzy pracowali razem z nami przy katastrofie smoleńskiej, uważają, że należy hipotezy, które nie znadują potwierdzenia w faktach, które są oparte na wyrwanych zdaniach, lub przeinaczonych faktach, dementować - powiedział.
Jednocześnie jednak podkreślił, że jest z tym problem. Ponieważ, jak wyjaśnił, po opublikowaniu raportu o przyczynach katastrofy smoleńskiej, komisja Jerzego Millera została rozwiązana i nie ma instytucji, która może prostować nieprawdziwe informacje na temat katastrofy.
- W pewnym sensie taką instytucją mogłaby być nowo powołana Komisja Badania Wypadków Lotniczych Lotnictwa Cywilnego, która powstała po nowelizacji prawa lotniczego w zeszłym roku - zaznaczył Lasek.
Dodał, że osoby, które badały katastrofę smoleńską w komisji Millera, rozważały, czy nie stworzyć zespołu, który oceni nowe hipotezy ws. tragedii z 10 kwietnia 2010 r. Mógłby to być w składzie - jak doprecyzował - ten sam zespół, który pracował z Millerem.
Nie potrafił jednak odpowiedzieć na pytanie, kto miałby taki zespół powołać, czy np. powinien być to premier.
- Jestem zwykłym badaczem, a to jest zadanie dla prawników, którzy mogliby ocenić, czy w naszym systemie prawnym coś takiego jest możliwe, czy też nie - zaznaczył Lasek.
Dodał, że byli członkowie komisji Millera zadeklarowali chęć współpracy w sprawie katastrofy smoleńskiej. - Forma, w której moglibyśmy działać, nie do nas należy - podkreślił.
"Za dokładny raport"
Lasek, mówiąc o katastrofie smoleńskiej, wyraził opinię, że katastrofa smoleńska nie była skomplikowna do wyjaśnienia.
- Z punktu widzenia dochodzenia do przyczyny, nie jest to wypadek, którego przyczyny są tak tajemnicze, jak w przypadku innych wypadków lotniczych - powiedział Lasek.
Dodał, że w środowisku lotniczych ekspertów panuje opinia, że raport z prac komisji Millera jest bardzo dokładny. - Za dokładny w stosunku do niektórych raportów, które powstają (w przypadku katastrof lotniczych - red.) - powiedział Lasek.
"Mieliśmy zdjęcia ze Smoleńska"
W jego opinii, niewątpliwie problem z katastrofą smoleńską polega na tym, że w tym przypadku polityka miesza się z emocjami.
Lasek był pytany również, czemu komisja Millera nie opublikowała zdjęć zrobionych w Smoleńsku. - W posiadaniu komisji są zdjęcia wykonane 11 i 12 kwietnia i później. Wydaje mi się, ze popełniliśmy pewnego rodzaju błąd profesjonalistów - przyznał, podkreślając, że komisja uznała, iż to, co jasne dla ekspertów, będzie jasne także dla innych. Jak dodał jednak, półtora roku temu podejście komisji także było inne. - Mieliśmy wyjaśnić przyczyny katastrofy, a nie walczyć z tezami Antoniego Macierewicza - powiedział.
Autor: MAC/tr / Źródło: tvn24
Źródło zdjęcia głównego: TVN24