Antoni Macierewicz otrzymał dostęp do wyników raportu amerykańskiego instytutu National Institute for Aviation Research (NIAR) w grudniu 2020 roku. Potwierdzenie znajduje się w samym raporcie. Pomimo tego, ustalenia Amerykanów, które nie pasowały do tezy o zamachu w Samoleńsku, nie trafiły do raportu podkomisji kierowanej przez Macierewicza, zaprezentowanego w kwietniu 2022 roku.
Antoni Macierewicz ukrył dokumenty i dowody, które nie pasują do tezy o bombie i zamachu.
Co najmniej od grudnia 2020 roku Antoni Macierewicz i inni członkowie podkomisji dysponują materiałami, analizami i zagranicznymi raportami, które albo wprost wykluczają zamach, albo wskazują na katastrofę jako przyczynę tragedii z 2010 roku.
Amerykański raport obalający tezę o zamachu, który kosztował 8 milionów złotych, został przez podkomisję Macierewicza ukryty.
OBEJRZYJ REPORTAŻ "SIŁA KŁAMSTWA" >>>
Piotr Świerczek, dziennikarz "Czarno na białym" TVN24, autor reportażu "Siła kłamstwa", dotarł do dokumentów dotyczących katastrofy tupolewa w Smoleńsku, nieopublikowanych przez podkomisję smoleńską, czyli Podkomisję do spraw Ponownego Zbadania Wypadku Lotniczego. Dowodzą one, że Antoni Macierewicz i inni członkowie podkomisji dysponują materiałami, analizami i zagranicznymi raportami, które albo wprost wykluczają zamach, albo wskazują na katastrofę jako przyczynę tragedii. Pomimo tego, nie znalazły się one w końcowym raporcie, a Macierewicz wciąż mówi o dwóch bombach w samolocie i zamachu.
Głównym dowodem, który nie zgadza się z teorią prezentowaną przez Antoniego Macierewicza, jest raport amerykańskiego instytutu NIAR (National Institute for Aviation Research), który zajmuje się badaniem katastrof lotniczych. Podkomisja zapłaciła za tę pracę 8 milionów złotych. W ostatecznym raporcie podkomisji Macierewicza, zaprezentowanym 11 kwietnia 2022 roku cytowane są tylko fragmenty z załączników do raportu NIAR, ale wszystkie badania, które wskazują, że w Smoleńsku doszło do wypadku lotniczego, zostały ukryte.
Macierewicz znał raport NIAR już w 2020 roku
Stało się tak, mimo że Antoni Macierewicz miał wiedzę o ustaleniach naukowców NIAR już w grudniu 2020 roku. Potwierdzenie znajdujemy na początku amerykańskiego raportu, do którego pełnej treści dotarł dziennikarz "Czarno na białym".
"Kopia wszystkich elementów wymaganych na mocy umowy została przesłana na stronę ftp (serwer do przechowywania plików - przyp. red.). Nazwa użytkownika i hasło do tej strony ftp zostały przekazane panu Antoniemu Macierewiczowi (przewodniczącemu podkomisji) za pomocą e-maila" - czytamy w raporcie.
Źródło: TVN24