To kolejna konferencja, na której Antoni Macierewicz dowiódł, że nie ma dowodów na zamach w Smoleńsku - ocenił Paweł Wroński z "Gazety Wyborczej". Piotr Świerczek, reporter "Czarno na białym" TVN24, powiedział, że tezy podkomisji smoleńskiej "po prostu nie trzymają się kupy" i wskazywał na brak podstawowej informacji - wysokości samolotu podczas domniemanego wybuchu. Marek Kęskrawiec z "Tygodnika Powszechnego" zwracał z kolei uwagę na czas opublikowania raportu i mówił, że to "cyniczne wykorzystanie wojny" w Ukrainie.
W poniedziałek odbyła się konferencja podkomisji smoleńskiej, na której Antoni Macierewicz przedstawił kolejny raport dotyczący katastrofy z 10 kwietnia 2010 roku. Członkowie podkomisji podtrzymali tezę o wybuchu w samolocie i eksplozji przed rozbiciem się maszyny o ziemię.
Czytaj więcej na Konkret24: Kolejny raport podkomisji Macierewicza o katastrofie w Smoleńsku. Weryfikujemy tezy
Świerczek: to się nie trzyma kupy
Konferencję "na gorąco" komentowali w TVN24 dziennikarze. Piotr Świerczek, reporter "Czarno na białym", autor reportażu o katastrofie "Siła faktów", stwierdził, że "w całej tej konferencji zabrakło jednej, podstawowej kwestii". - Tego, na jakiej wysokości był samolot - wskazał.
- Antoni Macierewicz mówi, że nie wydarzyło się nic nadzwyczajnego, a piloci nie popełnili błędu. Nawigator krzyczy w pewnym momencie "dwadzieścia". Samolot bardzo szybko zbliża się do ziemi. W pewnym momencie jest na sześciu metrach. Jest na sześciu metrach i kosi pierwsze przeszkody terenowe, później, po przewróceniu na grzbiet, niszczy sporą część lasu - mówił Świerczek na antenie TVN24.
- Jeżeli to wszystko miałoby spowodować wybuch, a nadajnik (do odpalenia ładunków wybuchowych - red.) miał 1600 metrów zasięgu, to znaczy że zamachowiec siedział gdzieś obok, czekał, aż samolot zejdzie na daną wysokość, nie wiem skąd wiedział, że tam się pojawi i odpalił ten ładunek wybuchowy. Skoro doprowadzamy do takiego absurdu, to idźmy dalej - kto ściął drzewa? - pytał Świerczek.
Wyjaśniał, że "samolot porusza się z prędkością 75 metrów na sekundę, a to dwukrotność dopuszczalnej prędkości autostradowej". - I ktoś idealnie wymierzył moment, żeby odpalić ładunek na sekundę przed brzozą? Żeby to brzoza stała się pewnego rodzaju usprawiedliwieniem tej katastrofy? To się po prostu nie trzyma kupy - ocenił.
Kęskrawiec: cyniczne wykorzystanie wojny
Marek Kęskrawiec z "Tygodnika Powszechnego" przyznał, że "ciężko się wypowiadać na temat tego rodzaju tez". - Największym problemem tej konferencji jest niesmak. Mamy do czynienia z raportem, który znany jest od pewnego czasu i niestety trzeba było wojny na Ukrainie, żeby został upubliczniony i zrobiono z niego wydarzenie medialne. To jest brzydkie postępowanie. Nie mamy żadnych nowych ustaleń, natomiast zmieniła się sytuacja międzynarodowa. Świat jest dzisiaj w stanie uwierzyć we wszystko, co mogliby zrobić Rosjanie - powiedział.
Jego zdaniem publikowanie raportu akurat w tym momencie to "cyniczne wykorzystanie wojny". - Nie mamy tu żadnych elementów, które świadczyłyby o tym, że trzeba robić nagłą kampanię, której wcześniej nie było, bo pan Macierewicz był ukrywany przez długie miesiące - ocenił Kęskrawiec.
- Ale trzeba też zaznaczyć, że być może wielu z tych paranoidalnych tez nie usłyszelibyśmy, gdyby nie to, że w 2010 roku rząd Donalda Tuska popełnił wiele błędów, które teraz powodują różnego rodzaju podejrzenia - dodał.
Wroński: kolejna konferencja, na której Macierewicz dowiódł, że nie ma dowodów
Paweł Wroński z "Gazety Wyborczej" powiedział, że "cel konferencji jest stricte polityczny". - Raport smoleński, cała mitologia społeczna, jest osnową ideologii PiS-u, jest elementem, który nadaje tej partii spoistość- mówił na antenie TVN24.
Dodał, że "Jarosław Kaczyński postanowił reanimować Smoleńsk, bo dzisiejsze wydarzenia na Ukrainie dają takie przekonanie, że to, o czym mówił Macierewicz jest w jakiś sposób możliwe". - O tym miała świadczyć ta konferencja - powiedział Wroński.
- Moje odczucie jest takie, że Antoni Macierewicz po raz kolejny zawiódł prezesa. My wszyscy po tym, co się dzieje na Ukrainie, zgadzamy się, że Rosjanie są zdolni do wszystkiego. Natomiast czy Antoni Macierewicz ma dowody na zamach smoleński? To kolejna konferencja, na której dowiódł, że nie ma dowodów - powiedział dziennikarz "Gazety Wyborczej".
OGLĄDAJ TELEWIZJĘ NA ŻYWO W TVN24 GO:
Źródło: TVN24