- Dla Karola Nawrockiego fraza: "kocham Polskę" oznacza głównie czerpanie osobistych korzyści ze stanowiska - powiedział w "Jeden na jeden" w TVN24 współtwórca i pierwszy dyrektor Muzeum II Wojny Światowej w Gdańsku profesor Paweł Machcewicz. Według niego kandydat PiS na stanowiskach, jakie zajmował, "od początku działał w sposób niezwykle brutalny".
W piątek gościem "Jeden na jeden" w TVN24 był profesor Paweł Machcewicz - były dyrektor Biura Edukacji Publicznej Instytutu Pamięci Narodowej, a także współtwórca i pierwszy dyrektor Muzeum II Wojny Światowej w Gdańsku.
Zapytany, co sądzi o kandydacie PiS na prezydenta Karolu Nawrockim i doniesieniach na jego temat, odpowiedział: - Te informacje niczym mnie nie zaskakują.
DOWIEDZ SIĘ WIĘCEJ:
- Karol Nawrocki od początku działał, czy w muzeum, czy w Instytucie Pamięci Narodowej, w sposób niezwykle brutalny, nie mając żadnych skrupułów, jeśli chodzi o wyrzucanie ludzi, ale także jeśli chodzi o czerpanie własnych korzyści ze sprawowanych funkcji - powiedział.
Według Machcewicza Nawrocki "to jest właśnie taki przykład polityka, który ma usta pełne frazesów". - Jego ulubioną frazą jest: "kocham Polskę", ale ta miłość to oznacza głównie czerpanie osobistych korzyści za stanowiska, na przykład tych przysłowiowych apartamentów - dodał.
- Dla mnie w ogóle wysunięcie przez PiS takiego człowieka na kandydata było działaniem ryzykownym. Te wszystkie informacje, które teraz wychodzą na światło dzienne, a które były znane w Gdańsku jeszcze za moich czasów, czyli powiązania ze światem i kibolskim, i przestępczym, dla mnie dyskredytują polityka - stwierdził.
Jak zauważył, "każdy, kto chciał wiedzieć wcześniej przed kampanią, przed wyborami, jaka jest przeszłość Karola Nawrockiego, to oczywiście mógł wiedzieć".
Spotkanie Nawrockiego i Trumpa. "Ingerencja w polską kampanię wyborczą"
Machcewicz został zapytany o czwartkową wizytę Nawrockiego w Białym Domu, gdzie uczestniczył w obchodach Narodowego Dnia Modlitwy. Następnie spotkał się z prezydentem USA Donaldem Trumpem w Gabinecie Owalnym.
- Patrzę na to przede wszystkim jak na ingerencję w polską kampanię wyborczą. Na ogół prezydenci, premierzy innych państw unikają takich gestów, jak przyjmowanie w apogeum toczącej się w innym kraju kampanii wyborczej kandydata w tych wyborach. Trump właściwie ignoruje wszystkie reguły polityki, więc to może nie jest tak do końca zaskakujące - ocenił.
Zdaniem gościa TVN24 ta wizyta nie przyniesie zmian w kampanii Nawrockiego. - W przypadku Trumpa i Nawrockiego myślę, że to ma znaczenie głównie dla twardego elektoratu PiS-u. Dla innych wyborców sądzę, że Trump jednak w ciągu tych pierwszych 100 dni swojej prezydentury pokazał, że jest politykiem nieobliczalnym, politykiem w gruncie rzeczy prorosyjskim, właściwie obarczającym Ukrainę odpowiedzialnością za wybuch wojny, a także politykiem osłabiającym sojusz Zachodu - wyjaśniał.
Nawrocki "nie będzie miał żadnych skrupułów"
Prowadząca Agata Adamek zapytała, czy perspektywa, że Nawrocki zostanie prezydentem Polski, budzi w Machcewiczu obawę. - Oczywiście, że budzi obawę, bo uważam, że to jest tak, jak profesor (Antoni - red.) Dudek powiedział. Jest to bardzo niebezpieczny człowiek w tym sensie, że jest bezwzględny i brutalny - odpowiedział.
Jak zauważył, Nawrocki "jest także niesamodzielny, ponieważ jest tworem politycznym, takim konstruktem Prawa i Sprawiedliwości, więc będzie jeszcze bardziej chyba uzależniony od Jarosława Kaczyńskiego niż Andrzej Duda".
- Natomiast jego cechy osobowościowe sprawiają, że nie będzie miał żadnych skrupułów w najbardziej brutalnych działaniach, ale mam nadzieję, że do tego nie dojdzie, że nie wygra wyborów - dodał.
"Nawrocki może po prostu sympatyzować z poglądami Brauna"
Machcewicz mówił również o tym, dlaczego Karol Nawrocki jako obecny prezes Instytutu Pamięci Nawrodowej nie zareagował podczas debaty prezydenckiej organizowanej przez "Super Express" na antysemickie wypowiedzi Grzegorza Brauna.
- Myślę, że przede wszystkim dlatego że Karol Nawrocki i jego sztab wyborczy od początku zakładają, że o wyborach może rozstrzygnąć elektorat Konfederacji w drugiej turze, czyli elektorat Sławomira Mentzena - ocenił profesor.
Jak wyjaśniał, "ten elektorat jest częściowo antyukraiński i jego - ma nadzieję - niewielka część jest także antysemicka". - Kokietowanie tego elektoratu jest kluczową strategią Nawrockiego - dodał.
Machcewicz nawiązał do wyjaśnień Nawrockiego, który brak swojej reakcji tłumaczył wyłączonym mikrofonem. - Zawsze są możliwe jakieś gesty, które dystansują się od skandalicznych wypowiedzi. Inni kandydaci się na to zdobyli, więc to nie jest żadne tłumaczenie - stwierdził.
- Ja oczywiście też zakładam, że Karol Nawrocki może po prostu sympatyzować z poglądami Brauna. Może nie w tak ostrej postaci, ale Karol Nawrocki jest człowiekiem o takich twardych prawicowych poglądach - ocenił.
Prawdziwe poglądy Nawrockiego a kampania wyborcza
Machcewicz został zapytany, czy Nawrocki nie ujawnia w kampanii wyborczej swoich prawdziwych poglądów. - On ma bardzo radykalne, prawicowe poglądy, nawet jak na Prawo i Sprawiedliwość. Jest to twarde prawicowe skrzydło. To nie jest ta umiarkowana wersja Prawa i Sprawiedliwości - mówił.
- Nie chcę go oskarżać w żadnym razie o antysemityzm, ale ja myślę, że ta retoryka nacjonalistyczna, częściowo antyukraińska, którą Grzegorz Braun przedstawia w takiej formie skrajnej, nie jest obca także Karolowi Nawrockiemu - wyjaśnił.
Gość TVN24 zwrócił uwagę, że nieujawnianie swoich prawdziwych poglądów w kampanii wyborczej "dotyczy innych kandydatów także, ale Nawrockiego być może w największym stopniu". - Może go zobaczymy w drugiej turze. Zakładam, że do niej wejdzie, wszystko na to wskazuje. Wtedy będzie walczył o elektorat Konfederacji i wtedy myślę, że będzie używał jeszcze twardszego języka niż w tej chwili - dodał.
Autorka/Autor: kgr/ads
Źródło: TVN24
Źródło zdjęcia głównego: TVN24