"Raz sierpem, raz młotem czerwoną hołotę" - to hasło wykrzykiwali kibice zgromadzeni na spotkaniu pielgrzymkowym z Karolem Nawrockim na Jasnej Górze. Kandydat PiS na prezydenta nie zareagował na te słowa. - Zachciało wam się cenzurować hasła na stadionach - mówił Nawrocki, choć to hasło padło w sali na Jasnej Górze. Na takie hasła w Częstochowie nie godzą się nie tylko politycy koalicji rządzącej, ale też prezydencki minister.
Kandydat PiS na prezydenta Karol Nawrocki wziął w sobotę udział w XVII Patriotycznej Pielgrzymce Kibiców na Jasnej Górze. Po nabożeństwie, w sali ojca Augustyna Kordeckiego, odbyło spotkanie z prezesem IPN. Według mediów w chwili, kiedy Nawrocki wchodził na mównicę, uczestnicy spotkania zaczęli skandować: "Raz sierpem, raz młotem czerwoną hołotę".
Nawrocki ani duchowni zgromadzeni na spotkaniu nie zareagowali na okrzyki kibiców. Sprawę szeroko komentują politycy.
Nawrocki: zachciało wam się cenzurować hasła na stadionach
W niedzielę podczas briefingu w Pińczowie (Świętokrzyskie) sam Nawrocki był pytany o to, dlaczego nie zareagował na okrzyki kibiców oraz czy według niego nie były one bulwersujące. Na te pytania nie udzielił jednak odpowiedzi.
Jego zdaniem część mediów "chce cenzurować polityków, ludzi, którzy funkcjonują w opinii publicznej i życiu politycznym". - Chcecie już dzisiaj cenzurować X (dawny Twitter), zamykać telewizje komercyjne i jeszcze zachciało wam się cenzurować hasła na stadionach. To za dużo. Kibice są także obywatelami Rzeczpospolitej Polskiej. Spotkałem się z nimi i będę się z nimi spotykać - powiedział.
Nawrocki ocenił, że podczas pielgrzymek zwaśnieni kibice "za sprawą duchowego czaru Jasnej Góry łączą się ze sobą w myśleniu o Polsce, o Panu Bogu, o swojej duchowości" oraz podejmują podczas takich spotkań "różne wyzwania, biorą na swoje sztandary różne hasła". - Bardzo cenię kibicowski i stadionowy zmysł do tego, aby podejmować wiele tematów w sposób bardzo autonomiczny - dodał.
Podkreślił również, że spotkanie nie odbywało się w samym kościele, tylko w konkretnej sali. Dodał, że był na tych pielgrzymkach jako szeregowy pracownik Instytutu Pamięci Narodowej, jako dyrektor Muzeum II Wojny Światowej, jako prezes Instytutu Pamięci Narodowej. Mówił, że będzie także tam jako prezydent RP, jeśli wygra wybory.
Kosiniak-Kamysz: mam nadzieję, że Kościół będzie twardo odcinał się od tego
O sprawę pytany był w niedzielę w Gorzowie Wielkopolskim wicepremier Kosiniak-Kamysz. - To nie są słowa, które - szczególnie w takim miejscu - powinny padać. W miejscu, które jest nie tylko dla katolików, chrześcijan ważne, ale też ważne dla Polski w ujęciu historycznym - w tym ujęciu symbolu z potopu szwedzkiego - powiedział.
Jak podkreślił wicepremier, to miejsce powinno Polaków jednoczyć. Kosiniak-Kamysz uważa też, że na Jasnej Górze powinno się szukać porozumienia, kompromisu i współpracy, a nie generować negatywne emocje. - Jest, myślę, wiele miejsc, gdzie można różnego rodzaju hasła skandować - stwierdził.
Lider PSL zapewnił, że, gdy on przybywa na Jasną Góra, to z przesłaniem współpracy, pojednania i szacunku dla historii tego miejsca i dla osób wierzących, które tam codziennie przychodzą. - Nie wolno ich wykorzystywać w kampanii wyborczej, a myślę, że taki proces się rozpoczął - wykorzystywania znów Kościoła dla celów politycznych. Znów wykorzystywania przestrzeni ważnej dla wszystkich wiernych, niezależnie na kogo głosują, jakie mają poglądy polityczne, do własnych interesów politycznych - zauważył.
Wyraził również nadzieję, że "Kościół będzie twardo odcinał się od tego, bo musi się od tego odciąć". - Nie wolno dać wykorzystać po raz kolejny Kościoła przez jedną partię i żadna partia nie ma prawa wykorzystywać jakiegokolwiek związku wyznaniowego czy Kościoła - podkreślił.
Politycy komentują
Anna Maria Żukowska z Lewicy powiedziała, że okrzyk "Raz sierpem, raz młotem czerwoną hołotę" to "namawianie do zabójstwa". - To nie jest taka zwykła pioseneczka. Wiem, że tak sobie niektórzy to tłumaczą, ale to jest mowa nienawiści. Zaprotestowałabym po prostu w czasie rzeczywistym natychmiast, będąc tam na miejscu - powiedziała.
Wiceminister obrony Cezary Tomczyk (KO) uważa z kolei, że "prowadzenie kampanii wyborczej na Jasnej Górze to jest coś niebywałego". - To profanacja miejsca świętego dla Polaków - uważa Tomczyk.
Europoseł PiS Tobiasz Bocheński ocenił, że to duchowni powinni zareagować na okrzyki. - To już jest kwestia reakcji duchownych i to już ma inny wymiar, bo jednak chrześcijaństwo i nauka Kościoła mają inny wymiar niż czysto polityczno-ideologiczne spory - powiedział.
Prezydencki minister Andrzej Dera sprzeciwia się wykrzykiwaniu takich haseł na Jasnej Górze. - Nie powinno być miejsca na tego typu krzyki w takim miejscu jak Jasna Góra. Koniec. I co do tego nie mam najmniejszych wątpliwości - powiedział Dera.
Ojciec Gużyński: domagam się stanowczej odpowiedzi od władz kościelnych
Dominikanin ojciec Paweł Gużyński ocenił, że okrzyki kibiców na Jasnej Górze są "potwierdzeniem tezy, że ojcowie paulini z Jasnej Góry nas cały czas oszukują, ponieważ nie jest to pierwsza historia polityczna, która się tam dzieje". Dodał, że paulini odpowiadają za to miejsce i "nie wyciągają wniosków".
- Po tylu złych doświadczeniach powinni wiedzieć, że wpuszczanie tego typu osób na Jasną Górę zawsze skończy się tym samym. Niestety jest to czysto polityczna działalność, która z Kościołem i katolicyzmem, z wiarą, z chrześcijaństwem, nie ma nic wspólnego - mówił duchowny.
Dodał, że "jeżeli kandydat na prezydenta szuka poklasku w tego typu środowiskach i schlebia tego typu środowiskom, to jest to społecznie niebezpieczne dla wszystkich". - A jeżeli w tym kontekście występuje Kościół, to jest również dramat dla Kościoła. Oczekiwałbym, wręcz domagam się ze strony władz kościelnych jednoznacznej, ostrej, stanowczej reakcji. Jeżeli ona się nie pojawi, to trzeba będzie powiedzieć po raz kolejny, że nasi hierarchowie sprzyjają zblatowaniu (zjednoczeniu - red.) Kościoła z polityką - powiedział ojciec Gużyński.
Pierwsza pielgrzymka kibiców na Jasną Górę odbyła się w 2009 r. Organizatorem corocznych spotkań kibiców jest salezjanin, ks. dr Jarosław Wąsowicz, historyk i archiwista, kibic Lechii Gdańsk, od lat zaangażowany w działalność patriotyczną i społeczną, organizator sympozjów i spotkań poświęconych najnowszej historii Polski, zwłaszcza historii podziemia niepodległościowego.
Źródło: PAP, TVN24
Źródło zdjęcia głównego: PAP/ Waldemar Deska