To, co się dzieje w ostatnich dniach w szkołach i szkolnictwie, to jest krzyż dzieci, krzyż nauczycieli, krzyż odpowiedzialnych za oświatę, który musimy dźwigać razem, a nie przeciw sobie, żeby nie ucierpieli ci, dla których szkoły istnieją - powiedział w piątek podczas nabożeństwa Centralnej Drogi Krzyżowej metropolita warszawski kardynał Kazimierz Nycz.
25. Centralna Droga Krzyżowa pod przewodnictwem kardynała Nycza wyruszyła w piątek sprzed kościoła świętej Anny w Warszawie. Trasa prowadziła Krakowskim Przedmieściem, ul. Miodową, Senatorską do placu Teatralnego, następnie ul. Wierzbową do placu Piłsudskiego, ulicą Tokarzewskiego-Karaszewicza na Krakowskie Przedmieście i z powrotem do kościoła akademickiego świętej Anny.
"To jest krzyż dzieci, krzyż młodzieży, krzyż nauczycieli, krzyż odpowiedzialnych za oświatę"
Na zakończenie nabożeństwa kardynał Nycz wygłosił na placu Zamkowym słowo pasterskie do jego uczestników. Jak zaznaczył, na tę drogę krzyżową jej uczestnicy przynieśli "krzyż tego wszystkiego, co się w tych ostatnich dniach dzieje w szkołach i w szkolnictwie". - To jest krzyż dzieci, krzyż młodzieży, krzyż nauczycieli, krzyż odpowiedzialnych za oświatę w wymiarze kraju i w wymiarze samorządu. Krzyż, który musimy dźwigać razem, a nie przeciw sobie, żeby nie ucierpieli ci, dla których szkoły istnieją. A równocześnie, żebyśmy dostrzegli te wszystkie problemy, potrzeby - skomplikowane - podkreślił.
Zdaniem kardynała Nycza, "od tego są fachowcy, żeby udźwignąć ten krzyż i żeby ten krzyż nikogo nie przywalił".
Kardynał Nycz o pożarze Notre Dame: kiedy płonęła katedra, tysiące ludzi stanęły do modlitwy
Według hierarchy uczestnicy Drogi Krzyżowej nieśli też "wielkie krzyże, które stały się w ostatnim czasie wydarzeniami Europy i świata". - Mam na myśli wydarzenie z Paryża - pożar katedry Notre Dame - wyjaśnił kardynał. - Niezależnie od tego, że jest to wypadek nieszczęśliwy, który się zdarzył, i spłonęło tak wielkie dzieło kultury, sztuki, to jednak zwracamy uwagę przede wszystkim na symbol i znak tej katedry dla Europy, dla Paryża, dla Kościoła, także dla Polski. Kiedy katedra płonęła, tysiące ludzi - w wydawać by się mogło, jak mówimy nieraz (...) w tej zlaicyzowanej Europie i Paryżu - tysiące ludzi stanęły do modlitwy" - przypomniał.
Autor: ads/tr / Źródło: PAP