Kampania o cenach energii, za której koszt można ogrzać małe miasto

Untitled-1
Jacek Sasin o imporcie węgla do Polski
Źródło: TVN24

Pod hasłem "Walczymy o Polską Niezależność" przygotowana została nowa kampania dotycząca cen prądu. Pomysłodawcy przekonują, że za wysokimi stawkami stoi Kreml i ogłaszają, że są one "bronią Putina". "Gazeta Wyborcza" podała, że za kampanią stoi Jacek Sasin, a jej koszt oscyluje wokół 12-14 milionów złotych, co wystarczyłoby do ogrzania węglem małego miasta.

"Gazeta Wyborcza" opisała w środę szczegóły kampanii billboardowo-internetowej "Walczymy o niezależność", opracowanej w związku z rosnącymi cenami prądu. Widać na niej słup energetyczny, który rzuca cień karabinu i hasło "Wysokie ceny energii to też broń Putina".

Według informacji "Gazety Wyborczej" inicjatorem kampanii ma być Jacek Sasin, szef resortu aktywów państwowych. Nazwisko Sasina pojawiło się także w kontekście antyunijnej kampanii Towarzystwa Gospodarczego Polskie Elektrownie dotyczącej cen prądu. Wtedy na billboardach można było przeczytać, że "opłata klimatyczna Unii Europejskiej to aż 60 procent kosztów produkcji energii", a także że "polityka klimatyczna UE = droga energia, wysokie ceny". Według ustaleń Wirtualnej Polski na tamtą kampanię billboardową wydano ponad 12 milionów złotych. Na dodatek eksperci oceniali ją jako wprowadzanie klientów firm energetycznych w błąd.

CZYTAJ WIĘCEJ: Baner z żarówką a rachunki za prąd. "Klasyczna dezinformacja"

Kampania z żarówką (zdjęcie archiwalne)
Kampania z żarówką (zdjęcie archiwalne)
Źródło: TVN24

"GW": 12-14 milionów za kampanię

Za - ogłoszoną 3 października - kampanią dotyczącej cen energii stoi stowarzyszenie sektora energetycznego Polski Komitet Energii Elektrycznej (mające wśród członków między innymi PGE, Tauron, Eneę czy Energę).

Głównym winnym rosnących cen energii w Europie jest Władimir Putin i jego polityka instrumentalnego wykorzystania energii jako broni. Rosyjski szantaż energetyczny to działanie celowe i w pełni świadome. Wywołany przez Putina kryzys energetyczny trwa od 2022 roku, jako efekt wybuchu wojny na Ukrainie. Kryzys ma na celu destabilizację Zachodu, wywołanie chaosu, a ostatnio także zwrócenie opinii publicznej krajów europejskich przeciw Ukrainie.

- opisuje się kampanię na jej stronach.

"GW" przekazała, że oprócz kampanii billboardowej zaplanowane są także działania w internecie i w mediach tradycyjnych z wyłączeniem telewizji. "Całość ma kosztować 12-14 mln zł, na którą zrzucą się firmy energetyczne" - podano.

Aby zobrazować wielkość tej kwoty dziennikarze napisali, że "za 14 mln zł można kupić 7909 ton węgla w cenie 1770 zł za tonę w Polskiej Grupie Górniczej" i że "wystarczyłoby to do ogrzania 2,6 tys. gospodarstw domowych". Idąc dalej, przy założeniach, że w gospodarstwie domowym są cztery osoby, dziennikarze wyliczyli, że za 14 milionów złotych można ogrzać miasto liczące 10,4 tys. mieszkańców. "To wielkość Parczewa, Sycowa czy Ciechocinka" - wskazali.

Zauważono też, że w podobnym czasie wystartowała kampania resortu klimatu i środowiska, które zachęca w niej do oszczędzania energii. "Jej celem jest kształtowanie postaw i nawyków społeczeństwa nt. racjonalnego gospodarowania energią cieplną i elektryczną w gospodarstwie domowym, biurze czy szkole" - opisano na podstronie kampanii.

Czytaj także: