Na początku listopada Mariusz Kamiński złożył apelację od wyroku, żądając uniewinnienia. Od wyroku odwołał się także prokurator, który chciał wyższego wyroku. Obie apelacje znajdują się nadal w warszawskim sądzie.
W ubiegłym tygodniu do sądu wpłynął jeszcze prezydencki akt łaski w sprawie b. szefa CBA Mariusza Kamińskiego i b. funkcjonariuszy biura skazanych za działania w tzw. aferze gruntowej.
W związku z dwiema złożonymi apelacjami sąd musi zadecydować, co z nimi zrobić. Ma teraz - jak relacjonowała reporterka TVN24 Katarzyna Drozd - dwa wyjścia z tej sytuacji: albo dalej prowadzić postępowanie aż do zakończenia go w II instancji wyrokiem (wyrok nie zostanie wówczas wcielony w życie), albo sprawę umorzyć. Sędziowie podkreślają, że decyzja jest bardzo trudna.
Pierwszy taki przypadek w powojennej Polsce
Ewa Leszczyńska-Furtak, rzecznik sądu okręgowego w Warszawie, powiedziała w rozmowie TVN24, że sąd podejmie decyzję najprawdopodobniej "przed weekendem".
- Jest to pierwsza tego rodzaju ingerencja głowy państwa w samodzielność władzy sądowniczej, a w związku z powyższym jest to decyzja dalece precedensowa - powiedziała sędzia. - Tym samym precedensowe będą również czynności, które podejmie w tej sprawie sąd.
Leszczyńska-Furtak powiedziała, że sędziowie dotychczas nie spotkali się z taką decyzją prezydenta. - Nie było tego rodzaju próby ingerencji w samodzielność jurydyczną sądów ze strony głowy państwa w powojennej Polsce, nie znamy również tego rodzaju przypadków w żadnym systemie demokratycznym państwa prawa - oświadczyła.
Ułaskawienie przed prawomocnym wyrokiem
W marcu tego roku Sąd Rejonowy Warszawa-Śródmieście skazał na kary więzienia b. szefów CBA, w tym Kamińskiego (3 lata więzienia i 10-letni zakaz zajmowania stanowisk), m.in. za przekroczenie uprawnień i nielegalne działania operacyjne CBA przy "aferze gruntowej" w 2007 r.
Proces dotyczył operacji CBA z lata 2007 r.CBA zakończyło tę operację specjalną wręczeniem Piotrowi Rybie i Andrzejowi K. tzw. kontrolowanej łapówki za "odrolnienie" gruntu na Mazurach w kierowanym przez Andrzeja Leppera ministerstwie rolnictwa. Finał akcji miał utrudnić przeciek, wskutek czego z rządu odwołano szefa MSWiA Janusza Kaczmarka.
- Ta sprawa była nieprawdopodobnie niszcząca dla wymiaru sprawiedliwości i jeśli mamy budować dobry obraz wymiaru sprawiedliwości w Polsce, a chciałbym, żeby tak było, postanowiłem w swoisty sposób uwolnić wymiar sprawiedliwości od tej sprawy, w której zawsze ktoś by powiedział, że sądy działały na polityczne zlecenie i przeciąć ten problem, rozstrzygnąć ten spór na moją odpowiedzialność jako prezydent - argumentował swoją decyzję prezydent Andrzej Duda.
Autor: pk/ja / Źródło: tvn24
Źródło zdjęcia głównego: PAP/Bartłomiej Zborowski