Poseł Nowej Lewicy Krzysztof Śmiszek (klub Lewicy) oraz posłanka Inicjatywy Polska Barbara Nowacka (klub Koalicji Obywatelskiej) rozmawiali w "Kropce nad i" w TVN24 o podpisanej przez prezydenta ustawie przedłużającej kadencję samorządu do 30 kwietnia 2024 roku, co przesuwa o pół roku datę wyborów.
Według Nowackiej Prawo i Sprawiedliwość "bardzo się boi porażki w wyborach samorządowych". - Bo one zawsze są dla nich spektakularną porażką - oceniła.
- Po prostu przegrywają i nie chcą mieć porażki w wyborach samorządowych połączonej z prawdopodobną porażką, tym większą jeszcze, potem w wyborach parlamentarnych - komentowała.
Śmiszek: to jest bałamutny argument PiS-u
Śmiszek mówił natomiast, że "ktoś, kto kombinuje przy ordynacji wyborczej czy przy terminach wyborów na rok czy półtora przed tymi wyborami, po prostu jest tchórzem". - Bo boi się, że pewna sekwencja wydarzeń spowoduje odwrócenie się wyborców - dodał.
Jego zdaniem "to jest bałamutny argument PiS-u, że o pół roku przesuwają te wybory samorządowe, żeby nie naszły na wybory do parlamentu". - Przecież dokładnie te wybory samorządowe skrzyżują się z wyborami do europarlamentu - zwracał uwagę.
- To jest ewidentne tchórzostwo, ponieważ Prawo i Sprawiedliwość wie, że nie wygra wyborów samorządowych, więc próbuje odsunąć od siebie wyrok wyborców - dodał.
Konstytucjonalista: ustawa jest niekonstytucyjna
Do sprawy przesunięcia wyborów odniósł się także w "Faktach po Faktach" konstytucjonalista profesor Wojciech Sadurski z Uniwersytetu w Sydney i Uniwersytetu Warszawskiego. - Jeżeli partia władzy, czyli patia kontrolująca proces ustawodawczy, na bardzo krótko w sumie przed wyborami i na dodatek niepewna wyniku wyborów, zaczyna intensywnie kombinować przy rozmaitych sprawach wyborczych, to powinno nam się zapalić czerwone światełko: coś tam jest nie w porządku - mówił.
Według niego ustawa "jest niekonstytucyjna, bo konstytucja przyjmuje zasadę kadencyjności". Wyjaśniał, że "nie można przedłużyć kadencji w trakcie je trwania".
Jak mówił ekspert, "jest to gmeranie przy sprawach wyborczych, na dodatek wpisujące się w szerszy kontekst". - To nie jest jedyna zmiana ustawowa związana z nadchodzącymi wyborami. Jest stworzenie tak zwanego centralnego rejestru wyborców, co może wyglądać jako rozwiązanie czysto techniczne, jako coś w miarę bezbolesnego, ale w istocie oznacza to, że wszystkie dane, w tym także dane wrażliwe wyborców, przechodzą z rąk organów lokalnych, gmin, do administracji państwowej i to do trzech ministrów - mówił Sadurski. Wyjaśniał, że chodzi o ministrów cyfryzacji, spraw zagranicznych oraz spraw wewnętrznych i administracji.
Według niego "to powoduje centralizację, to powoduje to, że informacje znajdą się w rękach osób, które właściwie nie mają żadnej potrzeby do nich zaglądać".
Opozycja pomoże rządzącym w sprawie KPO? "Musimy zobaczyć ustawy"
Goście "Kropki nad i" byli także pytany, czy opozycja pomogłaby PiS przyjąć w Sejmie ustawy, które wypełniałyby tak zwane kamienie milowe i umożliwiały otrzymanie unijnych pieniędzy w ramach Krajowego Planu Odbudowy.
>>> Jarosław Kaczyński: pieniądze z Unii Europejskiej by nam się przydały <<<
- Po pierwsze, musimy zobaczyć ustawy - powiedział Śmiszek. Przypomniał, że rząd zgodził się na spełnienie pewnych założeń obejmujących reformę wyboru sprawiedliwości. - Jeśli przyjadą takie ustawy, które spełnią te wszystkie wymagania, nie widzę problemu, żeby dyskutować o tym, żeby pieniądze zaczęły wreszcie płynąć do Polski - oświadczył poseł Lewicy. Ocenił jednak, że "to się nie wydarzy", ponieważ "Kaczyński woli ciągle zagłaskiwać (Zbigniewa - red.) Ziobrę, ciągle z nim grać w kotka i myszkę".
"Bardzo prosta sprawa. Kasują Ziobrę z rządu, przynoszą ustawy"
W ocenie Nowackiej, rządzący "są w kłopocie". - Dlatego, że ludzie są wściekli na PiS, bo zabija ich inflacja, zabijają ich wysokie ceny właściwie wszystkiego, mają duże obawy, czy będzie węgiel, co z dopłatami do gazu, do peletu, jak ogrzać się na zimę - mówiła.
Dlatego - według posłanki KO - politycy Zjednoczonej Prawicy opowiadają, że "oni teraz starają się o pieniądze, a zła Unia nie da".
- Jak się starają, bardzo prosta sprawa. Kasują Ziobrę z rządu, przynoszą ustawy, które są zgodne z konstytucją. My za każdą ustawą, która będzie reperowała wymiar sprawiedliwości po tym, jak PiS go zepsuł i będzie zgodna z konstytucją, będziemy głosować - oświadczyła.
Autorka/Autor: akr/rzw, adso
Źródło: TVN24
Źródło zdjęcia głównego: TVN24