"Mam nadzieję na szybką odpowiedź, a jak nie, to idziemy do sądu" - napisał na Twitterze mecenas Roman Giertych, informując o wysłaniu wniosku do ministra sprawiedliwości. Pełnomocnik Donalda Tuska pyta, czy prezes PiS miał dostęp do akt śledztwa, w którym zeznawał w czwartek były premier. Domaga się udzielenia informacji publicznej w tej sprawie.
Wniosek ma związek z czwartkową wypowiedzią szefa Prawa i Sprawiedliwości dla TV Trwam News. Jarosław Kaczyński ocenił, że Tusk "ma się czego obawiać" w związku z przesłuchaniem w Prokuraturze Krajowej. Przewodniczący Rady Europejskiej i były premier zeznawał jako świadek w śledztwie dotyczącym nieprawidłowości przy identyfikacji ofiar katastrofy smoleńskiej.
- Ma się czego obawiać. To jest jedna sprawa, są inne. Ja lojalnie powiedziałem pani Merkel w Warszawie, że może być różnie z Donaldem Tuskiem, żeby jednak brała to pod uwagę, jeśli go popiera na przewodniczącego Rady Europejskiej. To nie zostało przyjęte do wiadomości - mówił Kaczyński. Jego wypowiedź cytował w czwartek portal radiomaryja.pl.
"Mam nadzieję na szybką odpowiedź, a jak nie, to idziemy do sądu"
Mecenas złożenie wniosku do szefa resortu sprawiedliwości Zbigniewa Ziobry zapowiadał już w czwartek w "Faktach po Faktach" w TVN24. - Jutro zwrócę się publicznie do prokuratora generalnego z żądaniem informacji, czy on posłowi Kaczyńskiemu przedstawia jakieś dane ze śledztwa, skąd pochodzą tego typu groźby. Czy one mają charakter po prostu zwykłego wybuchu nienawiści, czy też stanowią element jakiejś interpretacji kart postępowania, które toczy prokuratura - wyjaśniał Giertych.
W piątek pełnomocnik Donalda Tuska poinformował na Twitterze, że "wniosek o informację w sprawie dostępu Jarosława Kaczyńskiego do akt spraw [został] wysłany". "Mam nadzieję na szybką odpowiedź, a jak nie, to idziemy do sądu" - napisał Giertych.
Wniosek o info. w spr. dostępu JK do akt spraw wysłany. Mam nadzieję na szybką odpowiedź, a jak nie to idziemy do sądu.
— Roman Giertych (@GiertychRoman) August 4, 2017
"Kontekst w tej sprawie ma charakter polityczny"
Sam Donald Tusk zapewniał po czwartkowym przesłuchaniu, że nie ma się czego obawiać. - Chcę powiedzieć jedno. Nie mam się czego bać i pan prezes Kaczyński mnie nie przestraszy, niezależnie od tego, w jak zaciekły sposób spróbuje mnie dopaść. I nie pomoże mu w tym ani prokuratura, ani inne sposoby dokuczania mi - mówił szef Rady Europejskiej dziennikarzom po opuszczeniu prokuratury.
Dodał też, iż nie ma wątpliwości, że "cały kontekst w tej sprawie ma charakter polityczny".
Autor: kb//now / Źródło: PAP, TVN24