- Prokuratura i służby specjalne nękają członków redakcji tygodnika "Gazeta Polska" - oskarża Jarosław Kaczyński. Dziennikarze mają być według prezesa PiS "sekowani" za to, że krytykują obecną władzę.
Rzecznik klubu PiS Mariusz Błaszczak zwrócił się już z prośbą do ministra sprawiedliwości o wyjaśnienie sprawy "nękania" dziennikarzy "Gazety Polskiej". Resort zapowiada, że odpowie na interpelacje w "stosownym trybie" - gdy ją otrzyma.
Zarzutom PiS zaprzecza warszawska prokuratura, która prowadzi śledztwo "w sprawie domniemanego ujawnienia lub też bezprawnego wykorzystania tajemnicy państwowej przez prezesa IPN Janusza Kurtykę". Wszczęto je po doniesieniach mediów, jakoby Kurtyka miał uwieść dziennikarkę "Gazety Polskiej" Katarzynę Hejke, której miał udostępnić materiały IPN.
"Władza ma chronić wolność"
Gazeta niemieszcząca się w głównym nurcie polskich mediów, gazeta, który ma bardzo krytyczny stosunek nie tylko do obecnego rządu, ale i do całego kształtu naszej rzeczywistości, jest dzisiaj sekowana poprzez te części aparatu państwowego, których zadania są całkowicie inne. One mają chronić obywateli, interesy państwa, naszą wolność, a w tym momencie tej wolności się przeciwstawiają. Jarosław Kaczyński
- "Gazeta Polska" jest od dłuższego czasu pod ostrym naciskiem aparatu państwowego: służb, ABW i prokuratury - ocenił Jarosław Kaczyński podczas czwartkowej konferencji prasowej. Wyjaśnił, że prokuratura interesuje się kolegiami redakcyjnymi, a w trakcie przesłuchań dziennikarzy "padają pytania o związki intymne".
- Gazeta niemieszcząca się w głównym nurcie polskich mediów, gazeta, który ma bardzo krytyczny stosunek nie tylko do obecnego rządu, ale i do całego kształtu naszej rzeczywistości, jest dzisiaj sekowana poprzez te części aparatu państwowego, których zadania są całkowicie inne. One mają chronić obywateli, interesy państwa, naszą wolność, a w tym momencie tej wolności się przeciwstawiają - zaznaczał.
Prezes PiS powiedział też, że poglądy "Gazety Polskiej" nie podobają się ludziom, którzy obecnie rządzą i tym, którzy mają wpływ na kształt życia Polaków, "bo dysponują pozapolitycznymi elementami siły".
Prokuratura odpiera zarzuty
Rzecznik klubu PiS (który w swojej interpelacji pyta ministra sprawiedliwości Krzysztofa Kwiatkowskiego m.in. czy działania prokuratury i służb to próba zastraszania dziennikarzy krytykujących rząd) opisuje trzy śledztwa dotyczące dziennikarzy tygodnika, jakie prowadzi prokuratura. Chodzi m.in. o śledztwo, które ma wyjaśnić, czy opublikowane przez "Gazetę Polską" dokumenty IPN dotyczące rzekomej agenturalnej przeszłości abp. Stanisława Wielgusa, właściciela "Polsatu" Zygmunta Solorza oraz Pawła Pitery - męża pełnomocnik ds. walki z korupcją Julii Pitery były tajemnicą państwową.
Od maja br. Prokuratura Okręgowa Warszawa-Praga prowadzi śledztwo w sprawie. - Uznaliśmy, że zachodzi konieczność przesłuchania świadków, czego nie można zrobić w postępowaniu sprawdzającym oraz uzyskania dokumentacji z IPN - mówiła wtedy rzeczniczka prokuratury Renata Mazur.
W czwartek rzecznik powiedziała, że prokuratura nikogo nie nęka, a jedynie prowadzi czynności przewidziane prawem. Przyznała, że z racji zakresu śledztwa, w czasie przesłuchań zadawana są pytania co do prywatnych znajomości pracowników "GP" z pracownikami IPN. Dodała, że pytania o kolegia redakcyjne dotyczą tylko wątku przedmiotowego artykułu IPN.
Źródło: PAP, lex.pl