Były kandydat PiS na prezydenta Gdańska, Kacper Płażyński, po przegranych wyborach zarejestrował się jako bezrobotny, dzięki czemu otrzymał pieniądze ze środków unijnych przeznaczone na pomoc dla osób, które nie mogą znaleźć pracy - pisze "Gazeta Wyborcza". Potem założył kancelarię prawną.
Gdański radny Prawa i Sprawiedliwości, kandydat na prezydenta tego miasta w wyborach samorządowych jesienią 2018 roku, Kacper Płażyński, zarejestrował się w Powiatowym Urzędzie Pracy w Gdańsku jako osoba bezrobotna, a następnie wystąpił o przyznanie dofinansowania na założenie działalności gospodarczej - podała w środę "Gazeta Wyborcza".
Rejestracja jako bezrobotny
Warunkiem koniecznym do otrzymania pomocy finansowej jest zarejestrowanie siebie jako bezrobotnego. Środki na aktywizację zawodową przyznawane są osobom, które nie mogą znaleźć pracy. Miały one zostać przyznane Płażyńskiemu po tym, jak przegrał wybory prezydenckie w Gdańsku w listopadzie ubiegłego roku.
"Wyborcza" informuje, że zarejestrowany jako bezrobotny Płażyński miał otrzymać "kwotę zbliżoną do 20 tysięcy złotych na otwarcie swojej kancelarii prawnej". To środki z Programu POWER, czyli Programu Operacyjnego Wiedza, Edukacja, Rozwój, oraz z Regionalnego Programu Operacyjnego Województwa Pomorskiego.
Jak czytamy w "GW", na początku lutego były kandydat na prezydenta Gdańska zarejestrował swoją działalność gospodarczą pod nazwą "Kancelaria Adwokacka Adwokat Kacper Płażyński".
Działanie zgodne z prawem
Zgodnie z oświadczeniem majątkowym z grudnia 2018 roku Płażyński w rubryce "miejsce zatrudnienia, stanowisko lub funkcja" wpisał "Rada Miasta Gdańska". Jego dochód z pierwszej diety poselskiej wyniósł 2594 złote i 66 groszy, ale jak pisze dziennik, sprawowanie funkcji radnego nie jest pracą etatową, bo od diet radnego nie są odprowadzane składki na ubezpieczenie społeczne i zdrowotne.
Pod koniec kwietnia 2018 roku, w związku z kandydowaniem w wyborach na prezydenta Gdańska, Płażyński zrezygnował z pracy w spółce skarbu państwa Energa SA w Gdańsku, gdzie był kierownikiem w pionie do spraw korporacyjnych.
W oświadczeniu majątkowym złożonym w grudniu 2018 roku Płażyński przyznał, że posiada oszczędności w kwocie 69,1 tysiąca złotych oraz 1135 euro. Napisał również, że jest właścicielem mieszkania o wartości 500 tysięcy złotych i udziałów w nieruchomościach wartości 333 tysięcy złotych.
"Wszystko wskazuje na to, że dofinansowanie dla Płażyńskiego zostało przyznane zgodnie z prawem" - pisze "GW", podreślając, że przy rozdziale pieniędzy na aktywizację zawodową nie bierze się pod uwagę stanu majątkowego. Na wysłane pytanie, "czy w związku z założeniem działalności sięgnął po środki publiczne, czy zarejestrował się jako bezrobotny i czy zamierza świadczyć usługi dla spółek skarbu państwa", Płażyński nie odpowiedział "Gazecie Wyborczej".
Autor: mjz//now / Źródło: Gazeta Wyborcza - Gdańsk