Byłbym niezmiernie zadowolony, gdyby Joe Biden zadeklarował w sobotę pobyt wojsk amerykańskich na stałe, podobnie jak to ma miejsce i miało miejsce u sąsiadów w Niemczech - powiedział "Jeden na jeden" w TVN24 generał Janusz Bronowicz, były Inspektor Wojsk Lądowych. Ocenił, że gdyby dodatkowe siły i środki Sojuszu, w tym szczególnie USA, były rozlokowane na terenie Polski, chociażby w zakresie zdolności obrony przeciwrakietowej, przeciwlotniczej, byłby to "mocny sygnał dla Władimira Putina".
Prezydent USA Joe Biden, który przebywa z dwudniową wizytą w Polsce, w sobotę o godzinie 18 na dziedzińcu Zamku Królewskiego Biden wygłosi przemówienie na temat "zjednoczonych wysiłków wolnego świata wspierającego naród ukraiński, pociągnięcia Rosji do odpowiedzialności za jej brutalną wojnę i obrony przyszłości zakorzenionej w zasadach demokratycznych".
Generał rezerwy Janusz Bronowicz, były Inspektor Wojsk Lądowych, który dowodził VI zmianą Polskiego Kontyngentu Wojskowego w Afganistanie, został zapytany w sobotę w "Jeden na jeden", czy Polska potrzebuje obecnie więcej amerykańskich żołnierzy. - Bezsprzecznie tak. Każdy żołnierz wraz ze sprzętem nowoczesnym to większe bezpieczeństwo naszego kraju i w sumie Sojuszu (Północnoatlantyckiego) w całości - powiedział.
Pytany, czy Biden ogłosi dziś w Warszawie, że wysyła do naszego kraju kolejnych żołnierzy USA, powiedział, że "byłoby wspaniale, gdyby taka deklaracja ze strony pana prezydenta dzisiaj padła". Dodał jednak, że przypuszcza, iż jego wystąpienie "w zasadzie dotyczyć będzie być może bardziej spraw kurtuazyjnych, szczególnie podziękowań pod adresem Polski".
- Jako Polak, jako były żołnierz zawodowy byłbym niezmiernie zadowolony, gdyby taka deklaracja ze strony prezydenta Stanów Zjednoczonych padła, gdyby na przykład zadeklarował pobyt wojsk amerykańskich na stałe, podobnie jak to ma miejsce i miało miejsce u sąsiadów w Niemczech - zaznaczył Bronowicz.
Ocenił, że "gdyby dodatkowe siły i środki Sojuszu, w tym szczególnie Stanów Zjednoczonych były rozlokowane na terenie Rzeczpospolitej, chociażby w zakresie zdolności obrony przeciwrakietowej, przeciwlotniczej, byłby to z jednej strony mocny sygnał dla (Władimira) Putina, z drugiej strony dla naszego społeczeństwa byłby to znak jednoznaczny, deklaracja, że jesteśmy w większym potencjale i posiadamy większe zdolności, a więc siła odstraszania jest większa, czynnik demobilizujący potencjalnego przeciwnika jest większy".
Generał Bronowicz o konieczności postawienia ultimatum Putinowi
Generał Bronowicz mówił w "Jeden na jeden", że "bezwględnie zgadza się z opinią prezydenta Bidena na temat prezydenta Federacji Rosyjskiej, który w sumie jest zbrodniarzem wojennym i co do tego nie ma najmniejszych wątpliwości".
- Myślę, że mocna deklaracja byłaby czynnikiem i mam taką nadzieję, zwrotnym. Moim zdaniem dzisiaj polityka i postępowanie państwa Sojuszu jest reaktywne, czyli wszelkie działania, w tym sankcje, są odpowiedzią na kroki Putina - mówił.
- Mam nadzieję i bardzo liczę na to, że dzisiaj nastąpi przełom, zwrot w tych działaniach. Aktywność powinna przejść na stronę Sojuszu Północnoatlantyckiego - dodał.
Generał Bronowicz ocenił, że "to, co się dzieje na Ukrainie, powinno być elementem postawienia ultimatum Putinowi". - To ultimatum powinno zdecydowanie prezydentowi Putinowi uświadomić możliwe konsekwencje, jakie mogą spaść na niego osobiście, na kraj, żołnierzy w przypadku kontynuowania dotychczasowych działań - mówił.
- Ustępowanie, tak jak ma to miejsce obecnie, rozjusza i pozwala Putinowi kontynuować swój plan, który zapewne będzie chciał do końca zrealizować, aczkolwiek większymi kosztami i w dłuższej perspektywie czasowej, natomiast ze strony NATO powinien być stanowczy krok w postaci ultimatum - mówił gość "Jeden na jeden".
OGLĄDAJ TVN24 W INTERNECIE W TVN24 GO:
Źródło: TVN24
Źródło zdjęcia głównego: TVN24