Znów głośno o byłym ministrze sportu i turystyki. Prokuratura wszczęła śledztwo dotyczące oświadczeń majątkowych Mirosława Drzewieckiego. Zawiadomienie w tej sprawie złożyło CBA. Na razie śledczy nie zdradzają o jakie nieprawidłowości chodzi. Jak jednak podaje RMF FM, Drzewiecki nie wykazał w swoich oświadczeniach m.in. pieniędzy zdeponowanych w USA oraz faktu posiadania domu na Florydzie.
Kontrolę prawidłowości i prawdziwości oświadczeń majątkowych Mirosława Drzewieckiego za lata 2005-2010 CBA rozpoczęło w lipcu 2010 r. Sprawdzanie dokumentów trwało do połowy kwietnia br. Funkcjonariusze skontrolowali też przestrzeganie ustawy antykorupcyjnej.
Podejrzenie przestępstwa
W związku z uzasadnionym podejrzeniem popełnienia przestępstwa, w połowie czerwca szef CBA Paweł Wojtunik skierował do prokuratury zawiadomienie w tej sprawie. Ta 8 lipca wydała postanowienie o odmowie wszczęcia śledztwa. Szef CBA wniósł na to postanowienie zażalenie do sądu. Sąd na rozprawie 7 października uwzględnił je i uchylił postanowienie prokuratury.
Śledztwo wszczęte 2 listopada dotyczy złożenia fałszywych oświadczeń majątkowych w latach 2007-2010, czyli w czasie, gdy Mirosław Drzewiecki był posłem na Sejm i ministrem sportu i turystyki. Są realizowane czynności, jakie - prokurator nie zdradza - poinformowała rzeczniczka Prokuratury Okręgowej w Warszawie Monika Lewandowska.
Co ukrył Drzewiecki?
Na tym etapie śledztwa prokuratura nie zdradza, o jakie nieprawidłowości w oświadczeniach Drzewieckiego chodzi. Jednak RMF FM podaje, były minister nie wykazał w swoim oświadczeniu pieniędzy zdeponowanych w USA. Miałyby to być zobowiązania wobec jednego z deweloperów na kwotę 350 tys. zł. Miał również zataić fakt posiadania lokalu na Florydzie oraz wynajmu dwóch kolejnych, za co miał pobierać pieniądze.
Według informacji RMF FM, w oświadczeniu Drzewieckiego nie znalazła się również informacja o opodatkowaniu pożyczki otrzymanej od syna (niemal 370 tys. zł). Dodatkowo były minister miał pożyczyć od firm należących do syna 200 tys. zł, czego również nie zawarł w swoim oświadczeniu.
Źródło: PAP, RMF FM
Źródło zdjęcia głównego: tvn