Dwaj marynarze zostali oskarżeni o przyczynienie się do zatonięcia w 2008 r. pogłębiarki "Rozgwiazda" - poinformowała rzeczniczka Prokuratury Okręgowej w Koszalinie w woj. zachodniopomorskim Aneta Skupień.
W wypadku, do którego doszło 17 października 2008 r. rano ok. 7 mil morskich od brzegu na wysokości wsi Gąski (Zachodniopomorskie), zginęło 5 członków załogi pogłębiarki.
Oskarżeni marynarze pełnili w czasie rejsu funkcje kierowników zespołu holowniczego. Według śledczych, "sprowadzili oni bezpośrednie zagrożenie katastrofą komunikacyjną w ruchu wodnym przez wyjście w morze w sytuacji, w której pogłębiarka nie była do tego odpowiednio przygotowana, oraz przez nieskorzystanie w czasie drogi z portu schronienia".
Za sprowadzenie bezpośredniego zagrożenia katastrofą komunikacyjną Kodeks karny przewiduje od 6 miesięcy do 8 lat pozbawienia wolności.
Nie przyznali się
Oskarżeni - jak powiedziała prokurator Skupień - nie przyznali się do zarzutów i odmówili składania wyjaśnień. Wobec marynarzy nie zastosowano żadnych środków zapobiegawczych. Akt oskarżenia skierowano do Sądu Rejonowego w Koszalinie. Rzecznika koszalińskiej prokuratury okręgowej nie podała żadnych danych oskarżonych mężczyzn. Z prawomocnego od września br. orzeczenia Izby Morskiej w Szczecinie dotyczącego zatonięcia "Rozgwiazdy" wynika, że jeden z nich jest kapitanem żeglugi przybrzeżnej, drugi - szyprem 1 klasy żeglugi krajowej.
Izba uznała, że obaj przyczynili się do katastrofy m.in. nie upewniając się przed wyjściem w morze, czy na "Rozgwieździe" "uszczelniono otwory, przez które w trakcie drogi mogłaby dostawać się do kadłuba pogłębiarki woda zaburtowa". Pierwszego z mężczyzn Izba Morska w Szczecinie pozbawiła uprawnień kierownika statku na 2 lata, drugiego na rok.
Co konkretnie?
Bezpośrednią przyczyną zatonięcia "Rozgwiazdy" - jak ustaliła koszalińska prokuratura - było rzucenia na pełnym morzu kotwicy przez jednego z członków załogi pogłębiarki. Ten wątek śledztwa został jednak umorzony ze względu na śmierć marynarza. Izba Morska w Szczecinie nie orzekała "o tym, czy w i w jakim zakresie kierownik i członkowie załogi pogłębiarki ponoszą winę za wypadek".
Śledztwo ws. zatonięcia "Rozgwiazdy" wszczęto zaraz po katastrofie. Najpierw prowadziła je Prokuratura Rejonowa w Koszalinie. W listopadzie 2011 ze względu na skomplikowany charakter sprawy przejęła je koszalińska prokuratura okręgowa. Podczas prowadzonej 17 października 2008 r. akcji ratowniczej na Bałtyku załogi "Rozgwiazdy" szukało 8 jednostek pływających i 2 śmigłowce Marynarki Wojennej. Poszukiwania trwały 12 godzin, prowadzano je podczas sztormu. Izba Morska w Szczecinie nie miała zastrzeżeń do akcji ratowniczej.
Duże poszukiwania
Statki przeszukały akwen o powierzchni 400 mil kwadratowych, śmigłowce obszar o powierzchni 100 km kw. Znaleziono wówczas ciała dwóch marynarzy. Zwłoki trzeciego członka załogi pogłębiarki odnaleziono w grudniu 2008 r., czwartego w styczniu 2009 r., piątego w maju 2009 r. Przyczyną zgonu wszystkich ofiar wypadku było utonięcie. Z oględzin dokonanych kilka dni po zatonięciu pogłębiarki przez statek hydrograficzny "Zodiak" Urzędu Morskiego w Gdyni wynikało, że "Rozgwiazda" osiadła na dnie pod kątem ok. 30 stopni na jednej z burt. Jednostka znajduje się na głębokości 28 metrów, odległość od wraku do lustra wody wynosi 14 metrów.
Autor: mn\mtom / Źródło: PAP