Akt oskarżenia został w piątek skierowany przez Wydział do Spraw Wojskowych Prokuratury Okręgowej w Warszawie do Wydziału Karnego Sądu Okręgowego w Warszawie. Jako pierwszy poinformował o tym Polsat News.
Sprawa dotyczy ujawnienia w 2023 roku fragmentów wojskowego planu obronnego Polski "Warta".
Jak podała w komunikacie prokuratura okręgowa, jest to "akt oskarżenia przeciwko: byłemu Ministrowi Obrony Narodowej – aktualnie posłowi na Sejm Rzeczypospolitej Polskiej – Mariuszowi Błaszczakowi, byłej Zastępcy Przewodniczącego Krajowej Rady Radiofonii i Telewizji – aktualnie Przewodniczącej Krajowej Rady Radiofonii i Telewizji – Agnieszce Glapiak, byłemu Dyrektorowi Wojskowego Biura Historycznego – aktualnie Szefowi Biura Bezpieczeństwa Narodowego – Sławomirowi Cenckiewiczowi oraz byłemu Dyrektorowi Departamentu Strategii i Planowania Obronnego Ministerstwa Obrony Narodowej – Piotrowi Z.".
"Śledztwo w tej sprawie prowadziła Komenda Główna Żandarmerii Wojskowej w Warszawie pod nadzorem prokuratora" - przekazała Prokuratura Okręgowa w Warszawie.
"Akt oskarżenia składa się z części jawnej (na 34 stronach) oraz części niejawnej o klauzuli 'tajne' (na 11 kartach)" - dodała.
Co prokuratura zarzuca Błaszczakowi? "Wyjątkowo poważna szkoda"
Prokurator oskarżył Błaszczaka, że podczas pełnienia funkcji ministra obrony narodowej pod koniec lipca 2023 roku przekroczył on swoje uprawnienia w celu osiągnięcia korzyści osobistych dla partii PiS. Miało to polegać na odtajnieniu fragmentów dokumentów, między innymi planu użycia Sił Zbrojnych "Warta".
W ocenie śledczych "działał na szkodę interesu publicznego oraz spowodował wyjątkowo poważną szkodę dla Rzeczypospolitej Polskiej".
"W realiach tej sprawy działaniem w celu osiągnięcia korzyści osobistej było wykorzystanie przez Mariusza Błaszczaka wyrwanych z kontekstu fragmentów dokumentów planowania operacyjnego szczebla strategicznego w celu publicznego zdyskredytowania przeciwników politycznych i działania tym samym na rzecz swojej formacji politycznej, tj. partii i komitetu wyborczego 'Prawo i Sprawiedliwość'" - czytamy. Prokuratura zwróciła również uwagę, że "zniesienie klauzuli tajności z dokumentów planowania operacyjnego poziomu strategicznego (...) ma daleko idące skutki, które negatywnie wpłynęły na bezpieczeństwo wewnętrzne i zewnętrzne Rzeczypospolitej Polskiej".
Dalej czytamy, że "Błaszczak zniósł klauzulę tajności z dokumentów planowania operacyjnego szczebla strategicznego bez uprzedniego dokonania merytorycznej oceny ustania lub zmiany ustawowych przesłanek ochrony".
"Bez działań i inicjatywy tych osób nie doszłoby do odtajnienia"
"W przestępstwie Mariusza Błaszczaka istotną rolę odegrali oskarżeni Piotr Z., Agnieszka Glapiak i Sławomir Cenckiewicz, którzy swoim zachowaniem ułatwili mu jego popełnienie" - głosi komunikat.
"W tym dodatkowo oskarżeni Piotr Z. i Sławomir Cenckiewicz przekroczyli swoje uprawnienia w celu osiągnięcia korzyści osobistej dla Mariusza Błaszczaka oraz dla siebie (w przypadku Sławomira Cenckiewicza – w kontekście wykorzystania odtajnionych materiałów w serialu 'Reset"' którego był autorem i jednocześnie głównym beneficjentem)" - czytamy.
Według śledczych "bez działań i inicjatywy tych osób nie doszłoby do odtajnienia, a następnie ujawnienia fragmentów dokumentów planowania operacyjnego szczebla strategicznego".
Interpretacja Błaszczaka "w żaden sposób nie wynika z analizy całości dokumentów"
Prokurator Alicja Szelągowska z Prokuratury Okręgowej w Warszawie podczas konferencji prasowej dotyczącej aktu oskarżenia podkreśliła, że "przedmiotowe dokumenty (…) są objęte najwyższymi klauzulami tajności".
- Pan Mariusz Błaszczak ujawnił wyrwane z kontekstu fragmenty planów obrony Rzeczypospolitej Polskiej, które zinterpretował w taki sposób, że ówczesna władza polityczna nie chciała bronić Polski od samego początku, tylko dopiero po zajęciu wschodniej Polski na linii Wisły. Taka interpretacja w żaden sposób nie wynika z analizy całości dokumentów - powiedziała prokurator.
Prokurator Szelągowska przekazała także, że oskarżonym grozi do 10 lat pozbawienia wolności.
Błaszczak: to nie akt oskarżenia, to akt zemsty
Działania prokuratury skomentował na X były szef MON, wiceprezes PiS. "To nie akt oskarżenia, a akt zemsty Donalda Tuska wobec mnie został skierowany do sądu" - napisał Błaszczak.
"To cena, jaką płacę za to, że ujawniłem plany pierwszego rządu PO-PSL, dotyczące oddania niemal połowy Polski bez walki. Gdybym stanął jeszcze raz przed tym dylematem, bez wahania odtajniłbym dokumenty pokazujące prawdziwe intencje ekipy Tuska. Tak rozumiem swoją misję jako polityk - służyć ludziom, a szczególnie mieszkańcy Wschodniej Polski mieli prawo wiedzieć, jaki los szykuje dla nich rząd PO-PSL" - stwierdził.
Tymczasem wiceszef MON Cezary Tomczyk w lutym poinformował - co wcześniej nie było podawane publicznie i dotyczyło ujawnienia przez byłego szefa MON fragmentów planu wojskowego - że plany te "zostały opracowane" na podstawie dokumentu podpisanego przez Lecha Kaczyńskiego.
CZYTAJ WIĘCEJ: Wiceszef MON: dokument, na bazie którego opracowano ujawnione plany, podpisał Lech Kaczyński
Cenckiewicz: byłem i jestem niewinny
Szef BBN Sławomir Cenckiewicz odnosząc się do aktu oskarżenia napisał, że "bardzo się cieszy", że sprawa trafiła do sądu, gdyż - jak podkreślił - będzie "mógł się bronić w sądzie na warunkach określonych prawem". "Byłem i jestem niewinny! Nigdy prawa nie złamałem! Polska pokona stronników Rosji, ludzi łamiących prawo i kłamców!" - oświadczył Cenckiewicz.
Według niego, śledztwo prowadzone przez prokuratora Marcina Maksjana "cechowało wiele nieprawidłowości, które stały się powodem dwóch zawiadomień o możliwości popełnienia przestępstwa". - Odmawiano mi praw i apriorycznie odrzucano wnioski - napisał. "Znam całość akt postępowania - jawne i tajne, i ze zdumieniem stwierdziłem, że jestem 'wielkim nieobecnym' w śledztwie a przez to jeszcze bardziej przekonanym, że sprawa ma jedynie wymiar polityczny i jest powodowana zemstą!" - dodał szef BBN.
Cenckiewicz przekonywał, że zarzuty są "fałszywe i zupełnie nieuzasadnione merytoryczne". Jego zdaniem, jest to "zemsta ludzi, którzy przez lata budowali przyjaźń z Rosją, wikłając instytucje państwa w relacje z Rosją, w tym z FSB".
Zarzuty dla Błaszczaka i Cenckiewicza po ujawnieniu planów obronnych
Pod koniec marca tego roku Mariusz Błaszczak w Wydziale do Spraw Wojskowych Prokuratury Okręgowej w Warszawie usłyszał zarzuty dotyczące m.in. przekroczenia uprawnień w związku z odtajnieniem we wrześniu 2023 r. części planu użycia Sił Zbrojnych "Warta" - koncepcji obrony przed potencjalnym atakiem Rosji.
Natomiast w kwietniu, w związku z ujawnieniem dokumentu, zarzuty usłyszeli bliscy współpracownicy byłego szefa MON.
Z kolei na początku maja prokuratura w Warszawie postawiła Sławomirowi Cenckiewiczowi (obecnemu szefowi BBN) zarzuty dotyczące pomocnictwa w odtajnieniu i ujawnieniu części planu obronnego Polski. Rzecznik warszawskiej prokuratury okręgowej Piotr Skiba mówił wtedy, że Cenckiewicz "działał w celu osiągnięcia korzyści osobistej dla siebie i byłego szefa MON Mariusza Błaszczaka oraz na szkodę interesu publicznego".
Oświadczenie przewodniczącej KRRiT
Przewodnicząca Krajowej Rady Radiofonii i Telewizji Agnieszka Glapiak odniosła się do decyzji prokuratury we wpisie w mediach społecznościowych z oficjalnego konta KRRiT. Oceniła, że akt oskarżenia jest "aktem politycznej represji".
"W toku wieloletniej pracy jako urzędnik państwowy zawsze przestrzegałam prawa i procedur. Sprawę traktuję jako polityczną. Uderza ona we mnie jako Przewodniczącą Krajowej Rady Radiofonii i Telewizji. W ten sposób obecne władze atakują konstytucyjny organ jakim jest KRRiT, która stoi na straży wolności słowa i prawa obywateli do informacji" - podkreśliła przewodnicząca w oświadczeniu.
Autorka/Autor: Aleksandra Koszowska /lulu
Źródło: tvn24.pl, PAP
Źródło zdjęcia głównego: Radek Pietruszka/PAP