Prokuratura zakończyła dziś formalnie śledztwo ws. Brunona K. i jutro skieruje do sądu akt oskarżenia. 45-latek odpowie za przygotowywanie zamachu bombowego na konstytucyjne organy RP. Na ławie oskarżonych zasiądzie oprócz niego dwóch innych mężczyzn, którzy handlowali z nim bronią.
Jak poinformowano w środę w komunikacie zamieszczonym na stronie internetowej prokuratury, wszelkie informacje w tej sprawie śledczy przekażą w czwartek w południe.
45-letni Brunon K. został zatrzymany 9 listopada ub. roku. Postawiono mu zarzut przygotowywania zamachu bombowego w budynku Sejmu na konstytucyjne organy RP (m.in. na prezydenta, premiera i rząd).
W toku postępowania zarzuty rozszerzono o nakłanianie dwóch osób do przeprowadzenia zamachu i wywołania zdarzenia mającego postać wybuchu oraz nielegalne posiadanie oraz handel bronią. Prokuratura uznała, że jego czyny miały charakter przestępstwa terrorystycznego. Za zarzucane Brunonowi K. przestępstwa grozi kara do 15 lat więzienia. Według śledczych, były pracownik naukowy Uniwersytetu Rolniczego w Krakowie zamierzał zdetonować w pobliżu Sejmu 4 tony materiałów wybuchowych umieszczone w samochodzie. Do eksplozji miało dojść podczas posiedzenia z udziałem prezydenta, premiera i ministrów - w trakcie rozpatrywania w Sejmie projektu budżetu.
"Działał siłą sugestii"
Prokuratura podała, że podejrzany przyznał się do części zarzutów - do prowadzenia szkoleń dla osób, które zwerbował, oraz przeprowadzenia próbnych detonacji - celem miało być przeprowadzenie zamachu.
Tłumaczył jednak, że robił to, bo działał siłą sugestii innych osób. Prawdopodobnie będzie to jego linia obrony. Wskazana osoba podczas przesłuchania zaprzeczyła bowiem, by pełniła taką rolę.
Brunon K. nie przyznał się z kolei do nakłaniania innych osób do zamachu terrorystycznego i do handlu bronią.
Biegli uznali, że był on poczytalny w chwili popełnienia zarzucanych mu czynów.
Dwaj pozostali podejrzani usłyszeli zarzuty nielegalnego posiadania broni, a jeden z nich dodatkowo handlu bronią.
Autor: MAC//bgr / Źródło: tvn24