Jerzy Pilch nie żyje. Pisarz, publicysta i scenarzysta miał 67 lat. W 2001 roku Plich został laureatem Nagrody Literackiej Nike za powieść "Pod Mocnym Aniołem".
Jako pierwsza o śmierci artysty poinformowała "Gazeta Wyborcza. - Do ostatnich chwil życia był świadomy. Był ciepłym, czułym człowiekiem. Kochał życie, nie był samotnikiem, jak próbowano go przedstawiać - powiedziała "Wyborczej" żona pisarza Kinga.
Jerzy Pilch urodził się 10 sierpnia 1952 roku w Wiśle, na Śląsku Cieszyńskim, w rodzinie ewangelickiej. W jego książkach stale powracał temat dzieciństwa i tradycji rodzinnych. - Mam w sobie ten lęk, który jest kłopotliwy: synka, z małej miejscowości, z Wisły, i nim w gruncie rzeczy jestem - mówił o sobie pisarz. Pilch wprowadził do polskiej literatury świat ewangelików - niewielkiej społeczności rządzącej się własnymi, surowymi regułami, ludzi obowiązkowych, praktycznych, bogobojnych. Ewangelicy Pilcha znaleźli schronienie w górach i do dziś dnia z pewną nieufnością odnoszą się do katolickiej większości Polaków z równin. "Nie chciałbym mieć innego życia. Luterstwo dało mi siłę; przy wszystkich moich słabościach jest to myślę siła znaczna. Np. zawsze byłem i jestem święcie przekonany, że żeby coś osiągnąć w sztuce, trzeba mieć tryb pracy księgowego i najlepiej, żeby to był księgowy o ewangelickich korzeniach. Żadnej cyganerii, żadnego natchnienia, żadnych upojeń. Moją tragedią i moim paradoksem jest oczywiście to, że przy takich przeświadczeniach, przy takim głodzie ascezy i dyscypliny, przy tak wielkiej niechęci, jaką mam np. do pijaków - okoliczności życiowe, jakby to powiedział Konwicki, zmusiły mnie do wypicia kilku cystern spirytusu. Niezbadane są wyroki pańskie... - mówił pisarz.
Pilch ukończył filologię polską na Uniwersytecie Jagiellońskim w Krakowie. Pracę nad doktoratem pod kierunkiem profesora Jana Błońskiego przerwał w okresie stanu wojennego. Wtedy Pilch na serio zajął się publicystyką i literaturą. Wierną publiczność zdobył sobie jako autor satyrycznych felietonów literackich czytanych na spotkaniach krakowskiego czasopisma mówionego "Na Głos".
- Moje pisarstwo rozpoczęło się od ogromnego głodu zostania pisarzem, pragnienia wstąpienia do tego cechu, noszenia niewidzialnego munduru. Nosiłem wtedy, w okolicach 30. roku życia swoje próbki literackie do Kornela Filipowicza i fascynował mnie jego sposób życia, nieodnawiane mieszkanie, rytuały pisarskie. W sensie zewnętrznym - moje marzenia się spełniły, jestem pisarzem, nawet nie bez pewnych sukcesów. Natomiast szczęśliwszy byłem jako tamten 30-latek, marzący o profesji pisarza - wspominał na jednym ze spotkań z czytelnikami w Warszawie.
Laureat Nagrody Nike, był do niej czterokrotnie nominowany
Jego pierwszym dziełem był tom "Wyznania twórcy pokątnej literatury erotycznej", za który w 1989 roku otrzymał Nagrodę Fundacji im. Kościelskich. Jego powieść "Spis cudzołożnic. Proza podróżna" z 1993 roku została rok później przeniesiona na duży ekran w reżyserii Jerzego Stuhra.
Cztery jego książki były nominowane do Literackiej Nagrody Nike. W 2001 roku nagrodę tę przyniosła mu książka "Pod Mocnym Aniołem". Na jej podstawie w 2013 roku powstał film, w którym główną rolę zagrał Robert Więckiewicz.
Pisarz był też felietonistą. Publikował między innymi w "Tygodniku Powszechnym", pisał dla "Polityki", "Dziennika" i "Przekroju".
Pilch był także autorem scenariuszy do dwóch filmów z cyklu "Święta polskie": "Żółtego szalika" i "Miłości w przejściu podziemnym". Pierwszy z tych filmów zdobył nagrodę na Festiwalu Polskich Filmów Fabularnych w Gdyni.
Pilch deklarował, że jego ulubionym pisarzem, do którego stale wraca, jest Bruno Schulz. "Należę do tych, co Brunona Schulza wielbią bezgranicznie; nie tyle doń nieustannie wracam, ile praktycznie od dziesięcioleci się z nim nie rozstaję. Tak jest: zabrałbym go na bezludną wyspę, tak jest: chciałbym z nim w zaświatach pogadać, tak jest: chciałbym się z nim … - napić" - pisał w "Dzienniku". Uważał się też za ucznia Tadeusza Konwickiego.
Pisarz cierpiał na chorobę Parkinsona.
"Panie Jerzy... przecież Pan obiecywał, miał Pan jeszcze z nami zaśpiewać"
Jerzy Pilch był jednym z niewielu tak zagorzałych wielbicieli piłki nożnej wśród pisarzy. Kibicował Cracovii, choć dostrzegał, że to - mimo ostatnich sukcesów klubu - "fatalna pasja".
Cracovia wspomniała zmarłego pisarza na swoim profilu w mediach społecznościowych.
Źródło: tvn24.pl/PAP