Nie widzę podstaw do tego protestu. Wywiązujemy się ze wszystkich postulatów - powiedziała w programie "Jeden na jeden" w TVN24 premier Beata Szydło, komentując trwający od 2 października i wciąż rozszerzany protest głodowy lekarzy-rezydentów. Obiecała, że spotka się z nimi ponownie dopiero, gdy zakończą strajk.
- Nie znajduję w tej chwili podstaw do tego protestu. Ja się z nimi spotkam - rezydenci doskonale o tym wiedzą - kiedy skończy się protest, a nie zostanie zawieszony. To jest różnica - powiedziała premier Beata Szydło w TVN24.
Dodała, że jedyne dotychczasowe spotkanie z rezydentami, do którego doszło 11 października, musi wystarczyć. - Ponieważ umówiliśmy się wówczas i nie zostały dotrzymane słowa.
Dziś projekt dotyczący zwiększania nakładów na zdrowie
Premier przypomniała, że protestujący przedstawili jej podczas rozmowy trzy postulaty. - Wywiązujemy się z wszystkich. Jednym z postulatów było zwiększenie nakładów na służbę zdrowia. To się już dzieje. Jest też rozporządzenie przewidujące podwyżki dla rezydentów - powiedziała Szydło.
Szydło poinformowała, że rząd na wtorkowym posiedzeniu zajmie się projektem, który przewiduje systematyczny wzrost nakładów na ochronę zdrowia do 6 proc. PKB w 2025 r.
Zgodnie z projektem nowelizacji ustawy o świadczeniach opieki zdrowotnej w 2018 r. na ochronę zdrowia będzie przeznaczone 4,67 proc. PKB a rok później 4,84 proc. Nakłady na ten cel będą wzrastać w kolejnych latach. Docelowy poziom finansowania, czyli 6 proc. PKB, miałby zostać osiągnięty w 2025 r.
Stały Komitet Rady Ministrów w zeszły czwartek zarekomendował rządowi przyjęcie projektu. Minister zdrowia Konstanty Radziwiłł przekazał w minionym tygodniu, że premier zadeklarowała, że będą analizy w sprawie ewentualnego szybszego osiągnięcia 6 proc. PKB - czego domagają się prostujący lekarze-rezydenci.
Stypendia dla rezydentów? "To jest pomysł, który się pojawia"
Szefowa rządu potwierdziła wcześniejsze wypowiedzi ministra Radziwiłła, który poinformował o pomyśle wprowadzenia wynagrodzenia dla rezydentów w formie stypendiów.
- Jeżeli chcieliby wyjechać, musieliby je zwrócić - podkreślił szef resortu zdrowia.
- To jest pomysł, który pojawia się w dyskusji - powiedziała Beata Szydło. - W tej chwili duża grupa osób po ukończeniu studiów medycznych, i nie tylko, wyjeżdża z Polski po zdobyciu specjalizacji - dodała i przypomniała, że rząd ma prawo zastanawiać się nad zmianami w finansowaniu rezydentur. - Rezydentura obowiązuje od nie tak długiego czasu. Chyba od dziesięciu czy kilkunastu lat. Przedtem lekarze zdobywali specjalizacje, pracując w szpitalach - powiedziała.
Szydło podkreśliła, że teraz wynagrodzenie lekarzy-rezydentów jest wypłacane z budżetu państwa.
- Państwo ma prawo decydować, jaka ilość rezydentur i jakich specjalizacji będzie w danym roku przygotowywana. Dbając o zdrowie obywateli musimy pamiętać, że nie może być tak, że wszyscy będą na przykład dermatologami. Jeżeli wykładamy pieniądze na rezydentury, to należy się zastanowić, czy lekarze w momencie kiedy wyjeżdżają za granicę, nie powinni tych pieniędzy zwrócić - powiedziała.
"Tego typu wypowiedzi nie powinny padać"
Beata Szydło odniosła się też do wypowiedzi polityków Prawa i Sprawiedliwości, którzy komentowali protest głodowy rezydentów. Posłanka Józefa Hrynkiewicz krzyknęła z sali sejmowej "niech jadą", gdy posłanka PO Lidla Gądek przestrzegała z mównicy, że protestujący lekarze mogą wyjechać za granicę. Poseł Stanisław Pięta (PiS) stwierdził z kolei w jednym z wywiadów, że rezydenci "jeżeli uczciwie głodują, to schudną".
- Tego typu wypowiedzi nie powinny padać. Zbyt dużo w polityce jest tabloidyzacji, bon motów, które nie powinny się pojawiać - skomentowała premier. - Musimy mówić o tym, co zrobić, żeby służba zdrowia była bardziej dostępna - dodała.
Protesty głodowe w kilku miastach
Lekarze rezydenci protestują od 2 października - prowadzą głodówkę w Warszawie, Szczecinie, Lesznie, Łodzi, Krakowie, Gdańsku i we Wrocławiu. Domagają się wzrostu nakładów na ochronę zdrowia do 6,8 proc. PKB w 2021 r. oraz powołania zespołu, który zająłby się analizą i renegocjacją zapisów ustawy regulującej minimalne wynagrodzenia pracowników ochrony zdrowia. Chcą też podwyższenia swoich wynagrodzeń do 1,05 średniej krajowej.
Autor: mnd//plw / Źródło: tvn24