Prezes Prawa i Sprawiedliwości Jarosław Kaczyński złamał klubową dyscyplinę i jako jedyny z PiS zagłosował za przyjęciem poprawki zgłoszonej przez opozycję podczas wtorkowego głosowania. Wicemarszałek Sejmu i szef klubu PiS Ryszard Terlecki wyjaśnił w środę, że to wina "zamieszania i szybkiego podejmowania decyzji".
We wtorek wieczorem Sejm przyjął projekt ustawy w sprawie ratyfikacji decyzji Komisji Europejskiej, która umożliwia uruchomienie unijnego Funduszu Odbudowy. Ratyfikacji sprzeciwiła się koalicyjna wobec PiS Solidarna Polska. Większość zapewniły głosy Lewicy i Koalicji Polskiej-PSL.
Kaczyński zagłosował za poprawką opozycji
Jeszcze przed głosowaniem nad ratyfikacją Sejm zajmował się poprawkami zgłoszonymi przez opozycję. Jedna z nich zakładała dodanie preambuły do ustawy ratyfikacyjnej. Z 233 posłów PiS głos "przeciw" oddało 229, a 3 posłów nie głosowało. Jarosław Kaczyński jako jedyny zagłosował za przyjęciem poprawki. Prezes PiS nie był obecny na sali plenarnej, głosował zdalnie.
Za przyjęciem poprawki głosowało 129 posłów z Koalicji Obywatelskiej, 47 z Lewicy, 23 z Koalicji Polskiej, 5 z koła Polska 2050, 4 z Kukiz'15, 2 z koła Polskie Sprawy i dwóch niezrzeszonych.
Przeciwko - poza PiS - byli wszyscy posłowie Konfederacji i dwóch niezrzeszonych. Sejm odrzucił poprawkę.
Terlecki: prezes rozumiał, że trzymamy się ustaleń
Sytuację wyjaśniał w środę w rozmowie z dziennikarzami w Sejmie wicemarszałek izby i szef klubu PiS Ryszard Terlecki.
- My rozmawialiśmy wcześniej z PSL-em i zgodziliśmy się na to, że ta preambuła zostanie przyjęta. Już w trakcie głosowań okazało się, że PSL zgłasza poprawki, głosuje też za odroczeniem posiedzenia Sejmu, więc to troszkę zmieniło atmosferę, a poza tym okazało się, że właściwie w ogóle nie powinno być poprawek – powiedział.
Dodał, że prezes PiS "głosował zdalnie". - W tym zamieszaniu i szybkim podejmowaniu decyzji tak się właśnie stało, że prezes rozumiał, że trzymamy się ustaleń – wyjaśnił.
Terlecki o krokach wobec trojga posłów PiS
Terlecki mówił również o osobach, które nie zastosowały się do dyscypliny klubowej przy głosowaniu projektu ustawy ratyfikacyjnej.
- Kierownictwo partii pewnie się spotka na początku tygodnia przyszłego i podejmie jakieś decyzje, co do osób, które nie zastosowały się do dyscypliny klubowej - powiedział. Zaznaczył, że nie ma na myśli posłów Solidarnej Polski Zbigniewa Ziobry, która jest "osobną koalicyjną partią".
- Myślę o osobach z naszej partii, które zagłosowały inaczej - zaznaczył. Dodał, że na to, iż Solidarna Polska zagłosuje inaczej niż PiS, kierownictwo partii było przygotowane. - Natomiast te trzy osoby nas trochę zaskoczyły, nieprzyjemnie - powiedział.
Dopytywany, czy będzie opowiadał się za stanowczymi krokami wobec trojga posłów PiS, odparł, że "byłby tu pobłażliwy". - Myślę, że wszyscy są zadowoleni z wyniku głosowania, nawet ci, którzy z różnych powodów, takich wizerunkowych, głosowali przeciw - powiedział Terlecki.
Zaznaczył, ze jest zadowolony z wyniku wtorkowego głosowania. - Po pierwsze jedno z najważniejszych glosowań w Sejmie wygraliśmy i to własną większością, własnymi głosami, odrzucając poprawki. A po drugie, opozycja się już tak podzieliła, że się jeszcze bardziej osłabi - powiedział.
"Każdy z posłów ponosi odpowiedzialność"
O głosowaniu nad ratyfikacją, której nie poparło 20 posłów klubu PiS (w tym 17 z Solidarnej Polski) mówiła we wtorek wieczorem w rozmowie z Polską Agencją Prasową rzeczniczka PiS Anita Czerwińska. - Każdy z posłów ponosi odpowiedzialność i będzie podlegał ocenie wyborców - powiedziała.
Pytana o ewentualne konsekwencje wobec posłów, którzy złamali dyscyplinę, odparła, że "takich decyzji nie można podejmować na gorąco".
Terlecki na długo przed głosowaniem zapowiadał, że w klubie będzie obowiązywała dyscyplina głosowania. Wiceszef klubu PiS Marek Suski mówił, że karą za złamanie dyscypliny może być "upomnienie, nagana, kara pieniężna, a nawet wykluczenie z klubu".
"Na pewno będą konsekwencje"
W środę szef Komitetu Wykonawczego PiS Krzysztof Sobolewski powiedział, że o konsekwencjach dla posłów, którzy złamali dyscyplinę zdecyduje "szef klubu i rzecznik dyscypliny w klubie PiS".
- Na pewno będą konsekwencje, i o tym mogę zapewnić, krótkoterminowe i długoterminowe - zapowiedział.
Źródło: tvn24.pl, PAP