Prezes Prawa i Sprawiedliwości po raz drugi w ostatnich latach został wicepremierem. - Ktokolwiek pamięta cokolwiek, co zrobił Jarosław Kaczyński w rządzie, temu należy się duża nagroda za ogromne zdolności pamięciowe - komentowała posłanka Lewicy Agnieszka Dziemianowicz-Bąk. Wojciech Skurkiewicz, wiceminister obrony z PiS, przekonywał, że "to ważna decyzja w kontekście tego, co dzisiaj się dzieje w Polsce".
Prezydent Andrzej Duda powołał dziś na stanowisko wicepremiera Jarosława Kaczyńskiego. Rzecznik rządu Piotr Mueller potwierdził rano, ze dotychczasowi wicepremierzy złożyli już rezygnacje z tej funkcji.
Zobacz dotychczasowy skład rządu:
Zmiany komentowali przy Wiejskiej politycy.
Dziemianowicz-Bąk: musi być jeden wicepremier, żeby ktokolwiek zauważył, że został wicepremierem
Agnieszka Dziemianowicz-Bąk (Lewica) skwitowała, że "musi być jeden wicepremier Kaczyński, żeby ktokolwiek zauważył, że został wicepremierem, że wrócił do rządu". - Bo myślę, że niewiele Polek i Polaków pamięta, że z tego rządu wyszedł albo że do niego wszedł na początku - zauważyła.
- Ktokolwiek pamięta cokolwiek, co zrobił Jarosław Kaczyński w rządzie, temu należy się duża nagroda za ogromne zdolności pamięciowe - powiedziała posłanka.
Siemoniak: Kaczyński wraca, bo widać, że rząd nie jest w stanie normalnie funkcjonować
Wiceszef Platformy Obywatelskiej i poseł Koalicji Obywatelskiej Tomasz Siemoniak przypomniał, że "Kaczyński, który raz już wszedł do rządu, żeby ten konflikt załagodzić, wyszedł w dużym konflikcie". - I dziś wraca, bo widać, że rząd nie jest w stanie normalnie funkcjonować. Wiceministrowie kwestionują działania premiera, a premier nic nie może zrobić, resorty nie współpracują i prezes Kaczyński uważa, że powinien się znowu pojawić - zwrócił uwagę.
- A że wygląda to fatalnie, wygląda to na to, że takie pionki są przesuwane na szachownicy, bo dziś można być tym, jutro tamtym, to cóż - oświadczył. Ocenił przy tym, że Kaczyńskiego nie obchodzi "powaga i elementarny ład w tym wszystkim".
Skurkiewicz: to decyzja obozu politycznego
Wiceminister obrony narodowej Wojciech Skurkiewicz (PiS) ocenił, że "to jest bardzo ważny moment". - Funkcja wicepremiera Jarosława Kaczyńskiego będzie funkcją koordynującą w ramach pracy rządu. Tych obszarów jest naprawdę bardzo wiele. Taka zapadła decyzja polityczna obozu rządzącego i cóż komentować. Cieszymy się - powiedział. - Dla samego rządu obecność lidera naszej formacji jest absolutnie wartością dodaną - dodał.
Pytany, czy w takim razie szef MON Mariusz Błaszczak nie sprawdził się w roli wicepremiera, Skurkiewicz odparł: - Ustalenie polityczne jest jednoznaczne. Jeden wicepremier koordynuje te wszystkie działania.
- To jest ważna decyzja w kontekście tego, co dzisiaj się dzieje w Polsce, co będzie się działo w najbliższym czasie - mówił dalej. - Taka jest decyzja polityczna, realizujemy tę decyzję. Cieszy fakt, że pan prezydent również zgodził się na podjęcie tych działań tak szybko i sprawnie - dodał.
Pęk: prezes zajmuje się rzeczami absolutnie priorytetowymi
Wicemarszałek Senatu Marek Pęk (PiS) mówił dziennikarzom, że "polityka jest rzeczywistością bardzo dynamiczną, cechuje się dużą zmiennością, więc decyzje się podejmuje w zależności od tego, jakie są okoliczności". - Dzisiaj najważniejszą sprawą są zbliżające się wybory i rozumiem, że decyzja pana prezesa jest taka, żeby wzmocnić rząd na tej ostatniej prostej - powiedział.
- Mogliśmy zobaczyć przy poprzednim wejściu prezesa Kaczyńskiego do rządu, że to wejście przyniosło bardzo dobre efekty. Mam na myśli tutaj przede wszystkim ustawę o obronie ojczyzny - stwierdził poseł PiS. - Prezes zajmuje się w rządzie zawsze takimi rzeczami absolutnie priorytetowymi i strategicznymi, więc myślę, że i dzisiaj będzie takie jego zadanie. Natomiast dalej jest szefem partii, dalej ma wszystkie narzędzia również do tego, żeby kierować partią - kontynuował.
Pytany, dlaczego więc odchodzą pozostali wicepremierzy, Pęk przekonywał, że po to, by "było jasne, że w tym momencie ton pracom rządu nadaje premier Mateusz Morawiecki i bardzo silny wicepremier Jarosław Kaczyński".
Grodzki: trudno zdiagnozować te paniczne ruchy
Marszałek Senatu Tomasz Grodzki (Koalicja Obywatelska) mówił z kolei, że "trudno jednoznacznie zdiagnozować te paniczne ruchy, ale wydaje się, że wszystkie plany, które PiS zakładał na kampanię wyborczą, jeden po drugim, obracają się w gruzy". - W związku z tym zapanowała panika. Pierwszy, który zapłacił za to jest pan europoseł Poręba, zastąpiony przez dość brutalnego gracza - stwierdził, nawiązując do zmiany na stanowisku szefa kampanii wyborczej PiS.
- Natomiast zmiany w rządzie polegające na tym, że zamiast czterech wicepremierów, teraz ma zostać jeden, tego szczerze mówiąc nie bardzo rozumiem - przyznał Grodzki.
Kaczyński pełnił już funkcję wicepremiera w rządzie Mateusza Morawieckiego - od 6 października 2020 roku. Wykonywał zadania przewodniczącego Komitetu Rady Ministrów do spraw Bezpieczeństwa Narodowego i spraw Obronnych.
W czerwcu 2022 roku ogłosił swoją rezygnację. "Postanowiłem, że muszę się skoncentrować na tym, co jest dla przyszłości Polski najważniejsze. To nie tak, że przeceniam swoją rolę, chodzi po prostu o to, że partia musi odzyskać werwę, bo zbliża się ten czas, który dla każdej partii politycznej na świecie jest najważniejszy. Wybory są po to, aby uzyskać dobry wynik wyborczy, a jeśli chodzi o PiS, to tym dobrym wynikiem wyborczym będzie ich wygranie i możliwość sprawowania władzy, oczywiście w koalicji Zjednoczonej Prawicy" - pisał wtedy.
Źródło: TVN24