Niemcy nie rozliczyli się wobec nas z II wojny światowej - powiedział lider PiS Jarosław Kaczyński. Jego zdaniem "moment, w którym trzeba z pewnymi postulatami wystąpić, ten właściwy moment chyba się zbliża, że trzeba rąbnąć pięścią w stół". Wicepremier mówił też, że w razie ewentualnego zagrożenia "możemy liczyć na NATO, ale wtedy możemy liczyć, jak będziemy się sami mocno zbroić". Odpowiadał również na pytanie o ewentualny sojusz jego partii z Konfederacją.
Prezes Prawa i Sprawiedliwości, wicepremier Jarosław Kaczyński mówił podczas środowego spotkania z mieszkańcami Sochaczewa, że "Niemcy nie rozliczyli się wobec nas z II wojny światowej". Według niego, nawet ewidentni zbrodniarze nie zostali ukarani. - Stworzono takie prawo, które było w istocie jedną wielką abolicją, czyli taką amnestią z zapomnieniem win. Jak ktoś działał na rozkaz albo na podstawie obowiązującego hitlerowskiego prawa, to jest niewinny - mówił Kaczyński.
Kaczyński o reparacjach: trzeba rąbnąć pięścią w stół
Lider PiS mówił również, że Niemcy zapłaciły reparacje Francji czy Żydom. - A co, my jesteśmy gorsi? - pytał.
- Myślę, że właściwy moment - bo w polityce jest coś takiego jak timing - ten moment, w którym trzeba z pewnymi postulatami wystąpić, ten właściwy moment chyba się zbliża, że trzeba rąbnąć pięścią w stół - ocenił.
W jego opinii "Niemcy udają mocarstwo moralne". - Jak oni są mocarstwem moralnym, to ja jestem młodym wysokim blondynem - ironizował Kaczyński.
Prezes PiS: musimy być militarnie silni
Wicepremier, prezes Prawa i Sprawiedliwości odniósł się również do wojny w Ukrainie. Jak mówił, kraj ten walczy w tej chwili o wartości zachodniego świata, więc musimy zrobić wszystko, by tej wojny nie przegrał. - Po przeszło 100 dniach wojny Ukraina nadal kontroluje 80 procent terytorium państwa - wskazywał.
- Miejmy nadzieję, że dojdzie do takiego momentu, w którym będziemy mieli równowagę, a może nawet przewagę Ukraińców. Nie w liczbie broni, ale w jakości broni. Bo co innego armata, która strzela mniej więcej tak, jak w czasie II wojny światowej, a co innego armata, która strzela na kilkadziesiąt kilometrów z dokładnością do 2-3 metrów - mówił prezes PiS.
Wyjaśniał, że ma na myśli na przykład HIMARS-y. - My tych HIMARS-ów zamówiliśmy w Stanach Zjednoczonych taką ilość, że do tej pory tej broni tyle nie wyprodukowano, a jest produkowana od lat 80. - powiedział. - Amerykanie pytali dlaczego. Właśnie dlatego, że my nie chcemy wojny, my chcemy odstraszyć, chcemy pokazać Rosjanom, że nie mają czego tutaj szukać, nawet gdyby byli silniejsi niż w tej chwili - mówił dalej Kaczyński.
Jak deklarował, "zwiększymy armię, uzbroimy ją tak, że będzie nas trudno zaatakować". - Oczywiście możemy liczyć na NATO, ale wtedy możemy liczyć, jak będziemy się sami mocno zbroić. Chciałbym, aby państwo zrozumieli, że my musimy być militarnie silni - przekazał.
- Zresztą, jak myśmy powiedzieli, że będziemy się militarnie zbroić, to Niemcy powiedzieli, że oni też. Czyli ten mechanizm został uruchomiony. Czy Niemcy chcą się zbroić przeciw Rosji, czy przeciw nam, to ja nie wiem, ale w każdym razie się zbroją - dodał.
Prezes PiS: z nikim, kto jest po stronie rosyjskiej, nie będziemy zawierać sojuszów
Kaczyński pytany był również, czy możliwa jest koalicja Prawa i Sprawiedliwości z Konfederacją "w związku z podobnymi wartościami patriotycznymi".
Ocenił, że "Konfederacja to są dwie partie w jednej". Jak mówił, z jednej strony są narodowcy, którzy "w jakiejś tam mierze mają podobne wartości do naszych", ale - mówił lider PiS - z drugiej strony w Konfederacji są zwolennicy Rosji. - My z nikim, kto jest po stronie rosyjskiej, nie będziemy zawierać sojuszów - przekonywał.
- To są ludzie, którzy by chcieli, żeby w Polsce obowiązywało to, co się w naukach społecznych nazywa darwinizmem społecznym, czyli kto silniejszy, ten lepszy. Żadnych rozwiązań prospołecznych, żadnych osłon społecznych - kontynuował. - Dlatego w żadnym wypadku na tego rozwiązania my nie możemy się godzić - dodał prezes PiS podczas spotkania z mieszkańcami Sochaczewa.
Źródło: PAP