Rzecznik rządu Piotr Mueller odniósł się w "Faktach po Faktach" do słów Jarosława Kaczyńskiego, który mówił o "planach pozbawienia Polski suwerenności". Dopytywany, kogo prezes PiS miał na myśli, Mueller stwierdził, że chodzi o Niemcy, choć "nie tylko". - Część innych krajów Unii Europejskiej również uważa, że powinniśmy ograniczyć obszary, w których jest jednomyślność - powiedział.
W niedzielę prezes PiS, wicepremier Jarosław Kaczyński na Jasnej Górze stwierdził: - Ośmielam się zwrócić do państwa, do wszystkich zebranych, dlatego że od bardzo dawna nie było takiego momentu, w którym tak jawnie formułowane są plany pozbawienia nas suwerenności (...)".
W "Faktach po Faktach" rzecznik rządu Piotr Mueller pytany był, o kim mówił - w kontekście "pozbawienia suwerenności" - Jarosław Kaczyński.
- W strategii międzynarodowej rządu niemieckiego, która jest publiczna albo w umowie koalicyjnej, już nie pamiętam, w którymś z tych dokumentów, wprost jest teza o tym, że powinna powstać federacja europejska, czyli wzmocnienie kompetencji unijnych w stosunku do aktualnych, czyli zlikwidowanie jednomyślności - odparł.
Dopytywany, czy to oznacza, że Niemcy chcą nas pozbawić suwerenności, Mueller odparł: - Tak, panie redaktorze. Nie tylko Niemcy, część innych krajów Unii Europejskiej również uważa, że powinniśmy ograniczyć obszary, w których jest jednomyślność (wymóg osiągnięcia porozumienia przez wszystkie państwa członkowskie Unii Europejskiej - red.).
- My uważamy, że Unia Europejska powinna być na poziomie związku państw, a nie federacji unijnej. To jest ta różnica - dodał.
Kaczyński na Jasnej Górze mówił też: - Nie można oddać władzy tym, którzy chcą nas z tej drogi zawrócić i to zawrócić radykalnie, tak żeby już nie było powrotu. I zapowiadają to. Zapowiadają w gruncie rzeczy zniszczenie demokracji, zniszczenie praworządności.
- Wiele ugrupowań w polskim parlamencie, między innymi Lewica czy Platforma Obywatelska, uważają, że należy poszerzyć kompetencje unijne. I my uważamy, że to nie jest dobre - odpowiedział Mueller, pytany o tę wypowiedź prezesa PiS.
Jak ocenił, "kompetencje Unii Europejskiej są już szerokie". - Rząd polski musi dbać o interesy Polski. Ja nie mam przecież żalu o to, że kanclerz Niemiec dba o interesy niemieckie, że prezydent Francji gra o interesy francuskie. To bardzo dobrze. Od tego są prezydentami czy kanclerzami swoich państw. Natomiast my musimy odpowiadać za interesy polskie. To jest gra, niestety, wielu interesów - przekonywał.
Migranci
W "Faktach po Faktach" Mueller mówił także o unijnym pakcie migracyjnym. Rządzący twierdzą, że będzie on zawierał mechanizm "przymusowej relokacji". Tymczasem komisarz Unii Europejskiej do spraw wewnętrznych Ylva Johansson, odpowiedzialna także za kwestię unijnej polityki migracyjnej, podkreśla, że "nikt nie jest zmuszany do przyjmowania jakichkolwiek migrantów". - Jeżeli pan nie przyjmie do domu, właśnie w ramach przymusowej relokacji, jakiejś osoby, to musi pan zapłacić ponad 20 tysięcy złotych euro. To jest mechanizm przymusowy pana zdaniem czy dobrowolny w takiej sytuacji? - komentował unijną propozycję Mueller. - To jest przymusowe rozwiązanie, ponieważ jest kara finansowa - oświadczył.
Na uwagę, że sam PiS proponował pieniądze zamiast relokacji Mueller odparł: - Ale nie za każdą osobę.
16 września 2015 roku Jarosław Kaczyński mówił w Sejmie:
Jesteśmy zdecydowanie za tym, żeby pomóc, ale metodą bezpieczną, czyli finansową. Tu była mowa o tym, że 2,8 miliarda dolarów kosztuje, czy właściwie brakuje jeszcze w tej chwili do utrzymania tych obozów, z których mamy w tej chwili ten wielki wypływ ludzi do Europy. Weźmy na siebie tą część zobowiązania, którą powinniśmy wziąć ze względu na poziom naszego udziału w PKB Unii Europejskiej. Nie jest on wysoki i nie będzie to suma olbrzymia, chociaż będzie to suma znacząca. I to będzie rzeczywista solidarność i to będzie droga do rozwiązania tego problemu
Rzecznik rządu pytany wobec tego, czy coś się od tamtej pory zmieniło w PiS, oświadczył, że "nic się nie zmieniło, ponieważ Polska płaci środki finansowe na pomoc rozwojową". - Różnica jest taka, że w tym zakresie, co jest tutaj, można byłoby to wprowadzić bez limitu, ponieważ Komisja Europejska może sama wnioskować o to, aby zmieniać wysokość opłaty za każdą osobę oraz limit osób - mówił.
Powiedział przy tym, że decyduje w tym wypadku Rada Unii Europejskiej, a "Polska nie ma żadnego weta".
Dopytywany, czy pomoc operacyjna, wysłanie naszych ludzi na granice czy pomoc w budowaniu ośrodków też mieści się według niego w mechanizmie relokacji, Mueller odparł, że "to jest decyzja dobrowolna każdego państwa i my to robimy w tej chwili". - Płacimy środki finansowe na pomoc rozwojową, zresztą jesteśmy w czołówce krajów unijnych, jeżeli chodzi o pomoc rozwojową - przekonywał.
>> Ekspert o migrantach w Polsce: nie potrzebujemy szczucia, dzielenia ich na lepsze i gorsze kategorie
Mueller pytany był dalej o wycofane rozporządzenie migracyjne, które miało wprowadzić tak zwany outsourcing wizowy dla ubiegających się o wizy obywateli 21 państw. - Ministerstwo Spraw Wewnętrznych i Administracji zgłosiło w Rządowym Centrum Legislacji zastrzeżenia do tego projektu i na tej bazie projekt został wycofany - przekazał.
Pytany, czy ktoś został za to ukarany, rzecznik rządu odpowiedział, że "błędy w rządzie się zdarzają, natomiast nie oznacza to, że od razu muszą wiązać się z dymisjami". - Decyzje, które są identyfikowane jako nietrafne, nie są podejmowane. To rozporządzenie zresztą nigdy nie obowiązywało - powiedział.
Co z inflacją? Rzecznik rządu: woleliśmy ratować miejsca pracy
Rzecznik rządu pytany był także o słowa byłego prezesa Narodowego Banku Polskiego, obecnie posła do Parlamentu Europejskiego profesora Marka Belki, który ocenił, że "spadek inflacji oznacza, że znika tak zwana putinflacja", a także że "putinflacji już nie ma, a to, co nam zostało, to pisinflacja i orlenflacja".
- My w okresie covidu, jak były apele przedsiębiorców, inwestowaliśmy w ratowanie miejsc pracy. I faktycznie robiliśmy to zupełnie inaczej niż Janusz Lewandowski. Janusz Lewandowski, gdy był kryzys finansowy za czasów rządu Platformy Obywatelskiej, chwalił się, że byli głusi na wołania przedsiębiorców. My głusi na wołania przedsiębiorców nie byliśmy. Jeżeli profesor Belka stawia taką tezę, że na przykład trzeba było nie udzielać takiej pomocy, bo jego zdaniem inflacja byłaby teraz niższa, to my woleliśmy wtedy ratować miejsca pracy i ratować ludzi przed bezrobociem - mówił.
Został zapytany, czy wobec tego zgadza się ze słowami prezydenta Andrzeja Dudy, który - wypowiadając się w kwietniu o inflacji - mówił, że "po prostu rozdawaliśmy pieniądze przedsiębiorcom po to, by mogli utrzymać swoje firmy i miejsca pracy".
Mueller zaprzeczył. - Prezydent może mieć inne zdanie niż my, natomiast uważam, że w tamtym czasie trzeba było reagować. Podobnie jak teraz, gdy na przykład finansujemy tarczę energetyczną, gdy finansujemy dostawy węgla, innego rodzaju działania antykryzysowe. I to jest ta różnica - stwierdził.
Źródło: TVN24
Źródło zdjęcia głównego: TVN24