Sejmowa komisja etyki opowiedziała się za odrzuceniem wniosku o zgodę na uchylenie immunitetu Jarosławowi Kaczyńskiemu. Zajmowano się tym po wniosku aktywistki Dagmary Adamiak. Prawniczka i założycielka Fundacji RÓWNiE chce, by prezes PiS odpowiedział za słowa o "dawaniu w szyję" przez kobiety. - To było bolesne, poniżające, okrutne dla mnie i dla wielu młodych kobiet w Polsce, które chcą mieć dzieci, ale na przykład są bezpłodne - oceniła. Zgodę na uchylenie posłowi immunitetu wyraża w głosowaniu Sejm.
Sejmowa komisja regulaminowa, spraw poselskich i immunitetowych zajmowała się w środę po południu wnioskiem o wyrażenie zgody na pociągnięcie do odpowiedzialności karnej prezesa PiS, wicepremiera Jarosława Kaczyńskiego.
Głosowanie nad immunitetem miało związek z prywatnym aktem oskarżenia, który przeciwko Kaczyńskiemu złożyła w grudniu ubiegłego roku prawniczka, założycielka Fundacji RÓWNiE i aktywistka Dagmara Adamiak. Chodziło o słowa prezesa PiS z listopada ubiegłego roku. Wtedy w Ełku mówił między innymi, że nie jest zwolennikiem "bardzo wczesnego macierzyństwa", bo "kobieta musi dojrzeć do tego, aby być matką". - Ale jak do 25. roku życia daje w szyję to, trochę żartuję, ale nie jest to dobry prognostyk w tych sprawach - ocenił.
Komisja za odrzuceniem wniosku o uchylenie immunitetu
W głosowaniu na komisji opowiedziano się za odrzuceniem wniosku o uchylenie immunitetu. - Komisja większością głosów przedkłada wysokiemu Sejmowi decyzję o odrzuceniu wniosku oskarżyciela prywatnego Dagmary Adamiak o wyrażenie zgody na pociągnięcie do odpowiedzialności karnej posła Jarosława Kaczyńskiego - przekazał przewodniczący Kazimierz Smoliński (PiS).
Jak przekazała na Twitterze Dagmara Adamiak, za oddaleniem wniosku było 9 osób, przeciwko 8. Zgodę na uchylenie posłowi immunitetu lub nie wyraża Sejm.
Adamiak: to, co powiedział Kaczyński, było bolesne, poniżające, okrutne
Po posiedzeniu komisji aktywistka powiedziała reporterowi TVN24, że spodziewała się takiego rezultatu, ale bardzo chciała "wyrazić to, co czuje jako obywatelka". - To, co powiedział pan Jarosław Kaczyński, było bolesne, poniżające, okrutne dla mnie i dla wielu młodych kobiet w Polsce, które chcą mieć dzieci, ale na przykład są bezpłodne - mówiła. - Jestem urzędniczką, jestem po studiach, do 25. roku życia to ja się jeszcze uczyłam - podkreślała.
Przyznała również, że "to, co się wydarzyło na komisji, było bardzo przykre". - Pierwszy raz miałam możliwość uczestniczenia w ogóle w czymś takim i niestety nie dziwię się, że ci panowie uważają, że pan Jarosław Kaczyński nie poniżył mnie. Bo oni tak naprawdę sami cały czas poniżali mnie na tej komisji. Mówili naprawdę okropne rzeczy. Podważali moją wiedzę, moje wykształcenie, to, kim jestem. To było naprawdę bardzo przykre - kontynuowała Adamiak.
Dodała, że liczyłaby na przeprosiny ze strony wicepremiera. - Chciałabym, żeby po prostu powiedział w twarz, że przeprasza i żeby się tak nie zachowywał - powiedziała.
Kownacki: trudno mówić o jakimkolwiek zamiarze obrażenia
Poseł PiS Bartosz Kownacki - który uczestniczył w obradach komisji, choć nie jest jej członkiem i stawał obronie prezesa PiS - przekonywał, że "trudno mówić o jakimkolwiek zamiarze obrażenia, poniżenia, dotknięcia, skrzywdzenia kogokolwiek" przez Kaczyńskiego.
Pytany, dlaczego posłowie PiS podnosili, że jest to sprawa polityczna, Kownacki odparł, że Adamiak "jest aktywistką polityczną, która się angażuje w sprawy społeczne i w sposób, który bardzo jednoznacznie krytykuje Prawo i Sprawiedliwość". - Więc jest to forma pewnego działania politycznego - dodał.
Przekonywał też, iż Kaczyński "wielokrotnie mówił o tym, że nie było zamiarem urażenie, tylko przez pokazanie pewnego problemu".
Kaczyński ukarany naganą
Prezes PiS już raz został ukarany za słowa o "dawaniu w szyję". W grudniu 2022 roku otrzymał od Komisji Etyki Poselskiej naganę za tę wypowiedź. Szefowa komisji Monika Falej z Lewicy mówiła wówczas, iż Kaczyński "naraża na szwank dobre imię Sejmu". - Osoba, która ma na ustach prawo i sprawiedliwość, obraża kobiety, wyśmiewa osoby chore na alkoholizm - dodała.
Przewodnicząca komisji etyki powiedziała też, że prezes PiS, nie stawiając się na posiedzeniu komisji i nie składając wyjaśnień, "lekceważy ten organ Sejmu".
- Taki jest właśnie w rzeczywistości stosunek do Polek i Polaków, do przestrzegania prawa w Polsce posła Jarosława Kaczyńskiego - oceniła.
Źródło: TVN24