Władimir Putin próbuje kierować uwagę ludzi na nas, Polaków, by zamazać uwikłanie swojego własnego kraju w wybuch II wojny światowej oraz konsekwencje tego faktu - ocenił prezes Prawa i Sprawiedliwości Jarosław Kaczyński w rozmowie z niemieckim dziennikiem "Bild". Jego słowa skomentował szef komisji spraw zagranicznych rosyjskiej Dumy Leonid Słucki, nazywając je "antyrosyjską agonią".
Prezes PiS w wywiadzie dla niemieckiego dziennika odnosi się między innymi do serii wypowiedzi rosyjskiego prezydenta Władimira Putina dotyczących polityki historycznej. Pod koniec grudnia 2019 roku powiedział on między innymi, że przyczyną II wojny światowej nie był pakt Ribbentrop-Mołotow, lecz pakt monachijski z 1938 roku. Podkreślił też wykorzystanie przez Polskę układu z Monachium z 1938 roku do realizacji roszczeń terytorialnych wobec Zaolzia. Przekonywał również między innymi, że we wrześniu 1939 roku "niczego Polsce Związek Radziecki w istocie nie odbierał".
Kaczyński: Putin próbuje kierować uwagę na Polaków
"(Władimir Putin - red.) próbuje kierować uwagę ludzi na nas, Polaków, by zamazać uwikłanie swojego własnego kraju w wybuch II wojny światowej oraz konsekwencje tego faktu" - stwierdza Kaczyński. Wyraził jednak przekonanie, że "świat zna prawdę". "To Związek Sowiecki pod wodzą Stalina napadł na Polskę 17 września 1939 roku. To radzieccy żołnierze i oprawcy z NKWD wymordowali w 1940 roku tysiące polskich oficerów w Katyniu i innych miejscach" - wskazuje.
"Polacy ofiarami, Rosjanie sprawcami – taka rola Putinowi nie odpowiada. Dlatego pragnie pisać historię na nowo. Nie zapominajmy, że to właśnie Putin ogłosił w 2005 roku dzień 4 listopada świętem swojej 'nowej Rosji', rocznicę dnia, kiedy to w 1612 roku Polacy zostali wyparci w walce o moskiewski Kreml. Putin wykorzystuje historię dla swojej własnej polityki" - ocenia postawę rosyjskiego prezydenta prezes PiS. Dodaje przy tym, że III Rzesza od samego początku wojny dokonywała masowych mordów na polskich elitach – profesorach, naukowcach, studentach, politykach i ich rodzinach.
Kaczyński przypomina, że "również Sowieci wymordowali tysiące Polaków lub wywieźli ich na Syberię, lub do Kazachstanu.". Wielu powróciło do Polski dopiero pod koniec lat 50. (XX w.). Inni nie wrócili nigdy" - zauważa.
Jednocześnie prezes PiS wyraża zadowolenie, że prezydent Niemiec Frank-Walter Steinmeier i kanclerz Angela Merkel "jasno przyznają się do winy i odpowiedzialności Niemiec za wojnę oraz wymordowanie milionów ofiar", nawiązując przy tym do wypowiedzi niemieckiego prezydenta podczas V Światowego Forum Holokaustu. Jak podkreśla, "naprawdę utrudnili (oni - red.) Rosji oraz jej prezydentowi rozpowszechnianie dalszych kłamstw i stawianie Polaków w złym świetle". "Fakty mówią same za siebie. W czasie II wojny światowej zginęło sześć milionów obywateli Polski, z tego trzy miliony polskich Żydów, którzy przed wojną byli polskimi obywatelami" - zwraca uwagę Kaczyński.
O reparacjach wojennych: Polska praktycznie nic nie dostała
Prezes PiS w wywiadzie dla niemieckiego dziennika nawiązuje także do kwestii niemieckich reparacji za zniszczenia wojenne. "(...) Zniszczono i zmieciono z powierzchni ziemi całą polską gospodarkę, ulice, fabryki, zabytkowe budynki i dobra kultury. Polska została zniszczona zresztą już w czasie I wojny światowej, zwłaszcza dawne Królestwo Polskie, które do końca I wojny światowej znajdowało się na terenach carskiej Rosji i było przez nią wyzyskiwane. Za to Polska także nie otrzymała odszkodowania. Podczas gdy Francja jeszcze do niedawna otrzymywała od Niemiec reperacje na mocy Traktatu Wersalskiego z 1919 roku. Polska praktycznie nic nie dostała" - stwierdził.
Pytany, czy nie należałoby skierować roszczeń również w stronę Kremla, odpowiada, że Rosji i Niemiec nie można porównywać. "W Berlinie zasiada demokratycznie wybrany rząd i obowiązują prawo oraz moralność. O Rosji natomiast nie da się tego powiedzieć" - zauważa. Przyznaje jednak rację swoim rozmówcom: "Także Rosja powinna zapłacić. Nie sądzę jednak, by nasze pokolenie jeszcze tego dożyło, by Rosja przyznała się do swojej odpowiedzialności. Jedno jest pewne: nasze żądania się nie przedawniają".
Kaczyński: Rosja atakuje tam, gdzie widzi słabość i szanse na zwycięstwo
Prezes PiS w wywiadzie ostrzega też przed Rosją, która - jak mówi - "atakuje tam, gdzie widzi słabość i szanse na zwycięstwo, jak choćby na Krymie czy też we wschodniej Ukrainie. Ma jednak problem tam, gdzie napotyka na zdecydowany opór, nawet dyplomatyczny" . "Dotyczy to z pewnością Polski i państw bałtyckich. Dlatego tak ważna jest tutaj obecność NATO. (...) Niemcy powinny wysłać więcej wojska zwłaszcza do państw bałtyckich. W Polsce zaszłości historyczne przemawiają przeciwko stacjonowaniu u nas kolejnej większej ilości żołnierzy niemieckich. Tutaj Niemcy powinni także uwzględnić polską wrażliwość. Pewne jednak jest, że potrzeba skutecznych oddziałów szybkiego reagowania w Europie Wschodniej" - podkreśla Kaczyński.
Prezes PiS: w Polsce nie ma przemocy wobec homoseksualistów
Pytany o domniemane budowanie w Polsce atmosfery nieprzyjaznej homoseksualistom, Kaczyński przypomina, że w swoich wypowiedziach podkreślał, iż "ten, kto kwestionuje tradycyjny model rodziny, a więc związek między mężczyzną i kobietą, zagraża nie tylko Polsce czy Europie, ale w zasadzie podstawom naszej cywilizacji".
Kaczyński stwierdza, że w Polsce homoseksualiści nigdy nie byli prześladowani. "W przeciwieństwie do wielu innych krajów homoseksualizm w Polsce nigdy nie był zakazany czy karalny (poza okresem zaborów, kiedy nie mieliśmy własnej państwowości). Gdy odzyskaliśmy niepodległość po I wojnie światowej, zapisy te zniknęły z kodeksu karnego, co było ewenementem w ówczesnej Europie. Zatem nie ma u nas takiej historii, nie ma takiej tradycji i nie ma też przemocy wobec homoseksualistów" - podkreślił.
"Jeśli w Polsce prawo jest łamane, to przodują w tym sądy"
Prezes PiS odnosi się także do przeprowadzanych przez jego obóz polityczny zmian w wymiarze sprawiedliwości. Jak przekonuje, chodzi w niej o interes "społeczeństwa, praworządność i sprawiedliwość". "Jeśli w Polsce prawo jest łamane, to przodują w tym sądy i jest na to naprawdę gigantyczna ilość przykładów. (...) Oczywiście są środowiska uprzywilejowane. Na ogół są to przywileje wywodzące się z systemu komunistycznego, które chcą zachować, gdyż są w ich interesie. Sądy chronią przedstawicieli tych środowisk nawet w oczywistych i skandalicznych przypadkach. I to jest cała prawda i istota sporu, który się toczy" - konstatuje Kaczyński.
"Mógłbym porozmawiać z prezydentem Putinem o śmierci mojego brata"
Kaczyński odnosi się także do okoliczności katastrofy smoleńskiej i późniejszego badania jej przyczyn. Pytany przez "Bilda", czy uważa, że jego brat Lech Kaczyński "zginął w zamachu, za którym stał Putin", mówi, że "wielkim problemem jest to, że Rosja do dziś nie przekazała Polsce wraku samolotu i nie udało się go dobrze zbadać". "Mógłbym porozmawiać z prezydentem Putinem o śmierci mojego brata. Ale najpierw musiałby zwrócić nam wrak" - konkluduje prezes partii rządzącej.
"Antyrosyjska agonia, konwulsje z bezsilności"
Słowa Kaczyńskiego skomentował w sobotę Leonid Słucki, szef komisji spraw zagranicznych Dumy Państwowej (niższej izby parlamentu).
Rosyjski parlamentarzysta oświadczył, że wypowiedzi Kaczyńskiego wpisują się "w trend falsyfikacji historii II wojny światowej". Uznał, że jest to "absolutnie bluźniercze i niekompetentne postawienie kwestii" i zarzucił polskim politykom, że "starają się oczernić rolę ZSRR w zwycięstwie nad faszyzmem i czyn żołnierza radzieckiego".
Jest to "antyrosyjska agonia, konwulsje z bezsilności" - powiedział Słucki, który reprezentuje nacjonalistyczno-populistyczną Liberalno-Demokratyczną Partię Rosji (LDPR) dowodzoną przez Władimira Żyrinowskiego. Słucki oznajmił, że Związek Sowiecki "uratował Polaków przed zniszczeniem", a także "pomógł w odbudowaniu zrujnowanej gospodarki Polski" po II wojnie.
Źródło: PAP, "Bild"