Jako historyk mogę powiedzieć, że te maile kiedyś będą naukowo opracowane, bo to jest najlepszy dowód, w jaki sposób ten rząd funkcjonował. Będą miały aparat krytyczny, przypisy - powiedział w "Kropce nad i" senator niezrzeszony Jan Maria Jackowski, odnosząc się do afery mailowej rządu PiS. Krzysztof Gawkowski z Lewicy mówił zaś o marcowej Radzie Bezpieczeństwa Narodowego, w której brał udział. Przekazał, że wtedy objęto ją "klauzulą", ale "dzisiaj może po paru miesiącach powiedzieć", o czym dyskutowano.
Senator niezrzeszony Jan Maria Jackowski i szef klubu Lewicy Krzysztof Gawkowski byli w poniedziałek gośćmi "Kropki nad i" w TVN24. Jackowski odniósł się do korespondencji mailowej, która ma pochodzić ze skrzynki szefa kancelarii premiera Michała Dworczyka i której publikowana w internecie od miesięcy treść wywołuje liczne kontrowersje.
- Jako historyk mogę powiedzieć, że te maile kiedyś będą naukowo opracowane, bo to jest najlepszy dowód (na to - red.), w jaki sposób ten rząd funkcjonował. Będą miały aparat krytyczny, przypisy - ocenił. Jak mówił, "wiemy doskonale, jak wygląda warsztat i politologów, i historyków i to będzie wszystko dokładnie pisane i będzie to kanon źródeł do historii Polski".
Gawkowski o Radzie Bezpieczeństwa Narodowego: mieliśmy klauzulę, dzisiaj możemy po paru miesiącach powiedzieć
Gawkowski odniósł się zaś do kryzysu energetycznego. Jego zdaniem "bezpieczeństwo energetyczne można było rozstrzygać na początku marca, wtedy był dobry czas"
- Już dzisiaj mogę o tym mówić, bo byłem na Radzie Bezpieczeństwa Narodowego u prezydenta (Andrzeja) Dudy. Wtedy mieliśmy założoną klauzulę, dzisiaj możemy po paru miesiącach powiedzieć. Na Radzie Bezpieczeństwa Narodowego, na której byłem w marcu, mówiono jasno: rozpoczynamy zabezpieczenie energetyczne w węgiel i rozpoczynamy zabezpieczenie energetyczne w gaz. Podpisujemy kontrakty, one będą jeszcze na wiosnę podpisywane i jest spokój. Co się wydarzyło od tej Rady Bezpieczeństwa Narodowego? - pytał.
Ocenił, że "wcześniej czy później wyjdą te dane z Rady Bezpieczeństwa". - Tam ministrowie i premier mówili do nas, opozycji, ale i do swoich - dodał.
Na pytanie, czy dociekano, jakie to będą zabezpieczenia i skąd, odparł: - To są dane, jakich ja też nie będę ujawniał, one są zamknięte klauzulą. Mówiono nam wprost: będzie węgiel, bądźcie spokojni, nie panikujcie.
Jackowski: nie było działań, które miałyby charakter osłonowy
Zdaniem Jackowskiego, w sprawie zabezpieczenia energetycznego kraju "rząd zaspał". - Od początku roku, nawet rząd, przedstawiciele rządu, czyli ministrowie (...) informowali premiera o trudnej sytuacji z węglem, było wiadomo o trudnej sytuacji z gazem. Nie było żadnych racjonalnych, przemyślanych, długofalowych działań, które miałyby charakter osłonowy – mówił senator.
Stwierdził, że "w zasadzie jest zaklinanie rzeczywistości". - Ludzie widzą, natomiast rząd nie widzi. I rząd uważa, że wszystko jest pod kontrolą, wszystko jest dobrze, państwo działa sprawnie, problemy się rozwiąże, zrobi się kolejną tarczę do tarczy albo gdzieś się dorzuci pieniędzy i sprawa się rozwiąże. Niestety mamy do czynienia ze znacznie gorszą sytuacją i teraz może być nawet powiedziałbym, niestety dla Polaków, terapia szokowa – ocenił. Według niego, mogą pojawić się na przykład wyłączenia prądu.
Źródło: TVN24
Źródło zdjęcia głównego: TVN24