Według moich wyborców jestem posłem na Sejm, według PKW jestem posłem na Sejm - powiedział w piątkowy poranek reporterowi TVN24 Maciej Wąsik, w przypadku którego nieuznawana izba Sądu Najwyższego uchyliła postanowienie w sprawie wygaśnięcia mandatu poselskiego. Spytany o to, czy będzie brał udział w najbliższym posiedzeniu Sejmu, odpowiedział "oczywiście".
Nieuznawana Izba Kontroli Nadzwyczajnej i Spraw Publicznych Sądu Najwyższego - co do której Trybunał Sprawiedliwości Unii Europejskiej stwierdził wcześniej, że "nie jest niezawisłym i bezstronnym sądem" - uchyliła postanowienie marszałka Sejmu w sprawie stwierdzenia wygaśnięcia mandatu poselskiego Macieja Wąsika. W SN znajduje się również odwołanie od postanowienia dotyczącego mandatu Mariusza Kamińskiego. Choć politycy mieli prawo odwołać się od postanowień, to prawnicy podkreślają, że ich mandaty wygasły w momencie ogłoszenia prawomocnego wyroku. Obaj politycy PiS zostali bowiem w grudniu prawomocnie skazani na dwa lata pozbawienia wolności w związku z tzw. aferą gruntową.
Teraz w rękach Sądu Rejonowego dla Warszawy Śródmieścia leży wykonanie wyroku skazującego posłów PiS. Z informacji TVN24 wynika, że nastąpi to już w przyszłym tygodniu.
WIĘCEJ NA TEN TEMAT W KONKRET24: Kamiński i Wąsik skazani. Kiedy stracą mandaty? Co z ułaskawieniem? Wyjaśniamy
Wąsik: według moich wyborców jestem posłem na Sejm, według PKW jestem posłem na Sejm
Maciej Wąsik został zapytany w piątkowy poranek przez reportera TVN24 Artura Molędę o to, jaki jest jego status, jeśli chodzi o jego mandat poselski. - Jestem posłem na Sejm, proszę pana - odpowiedział. - Według moich wyborców jestem posłem na Sejm, według PKW jestem posłem na Sejm - dodał dopytywany.
Mówił: "bardzo się cieszę, że spotkałem TVN i mogę to powiedzieć w TVN". Ocenił, że "sąd okręgowy (wydając wyrok skazujący - red.) nie uwzględnił ułaskawienia, które w 2015 roku prezydent Andrzej Duda wydał wobec nas (Wąsika i Mariusza Kamińskiego - red.)". - Sąd Najwyższy zwrócił na to uwagę, bardzo się cieszę - powiedział.
Spytany o to, czy będzie brał udział w najbliższym posiedzeniu Sejmu, odpowiedział "oczywiście". Dopytany, czy będzie głosował, także udzielił odpowiedzi "oczywiście".
- Chyba, że jest to neosąd i nie uznajecie tej decyzji - dodał. Jak ocenił, "nie wygasł mi mandat". - Proszę pana, pan stoi po drugiej stronie barykady - zwrócił się do dziennikarza TVN24. - Pan bardzo chce, żeby mi mandat wygasł. Nigdy nic dobrego na swój temat nie słyszałem w TVN24 - kontynuował.
- Proszę nie obrażać moich koleżanek z pracy - zwrócił mu uwagę reporter TVN24. - A mnie pan może obrażać? - odpowiedział Wąsik. - Ale w jaki sposób? W taki sposób, że mówię o faktach, że mandat panu wygasł? - spytał Molęda.- Nie, nie wygasł mi mandat, proszę pana. Gdyż to, co się stało w sądzie okręgowym 20 grudnia, było czynnością pozorną. Stwierdził to wczoraj Sąd Najwyższy - powiedział polityk.
- Ustawa o Sądzie Najwyższym jest bardzo prosta. Zgodnie z ustawą o Sądzie Najwyższym odwołanie, które skierowaliśmy za pośrednictwem marszałka Hołowni, powinno trafić do Izby Kontroli Nadzwyczajnej. Pan marszałek Hołownia jest odpowiedzialny za ten chaos, jeżeli można mówić o chaosie. Przez to, że wysłał swojego urzędnika "pokątnie", jak to usłyszeliśmy w Sądzie Najwyższym, do jednego z prezesów Izb, a nie do dziennika podawczego - powiedział Wąsik.
Reporter TVN24 wskazał, że to nie na mocy decyzji Hołowni, a wyroku sądu poseł traci mandat. - Ja skorzystałem z mojego prawa do odwołania z ordynacji wyborczej. Ordynacja wyborcza mówi, że jego postanowienie podlega zaskarżeniu. I ja skorzystałem z tego prawa i wygrałem tę sprawę w Sądzie Najwyższym. To pan marszałek Hołownia popełnił błąd, wygaszając mój mandat, co stwierdził Sąd Najwyższy - odpowiedział Wąsik.
- Zaraz zawołam policję, bo pan mnie nachodzi. Proszę mnie zostawić - uciął rozmowę Maciej Wąsik.
Profesor Wojciuk: PiS odwołuje się do alternatywnego porządku ustrojowego
- To nie jest dualizm w prawie, tylko to jest jakieś zjawisko polityczne, które musimy zrozumieć - dodała. - Jarosław Kaczyński w kwietniu ubiegłego roku w Janowie Lubelskim powiedział, że on zmienił ustrój Polski, ustrój polityczny Polski. Dokładnie tak powiedział. I żeby zmienić ustrój Polski, trzeba mieć większość do tego, żeby zmienić konstytucję. Jarosław Kaczyński tej większości nigdy nie miał - mówiła politolożka.
Jak oceniła, "widzimy, że cała ta sieć instytucji i osób, które uczestniczyły w tej nielegalnej próbie zmiany ustroju państwa, współpracują po to, żeby bronić tej nielegalnej sytuacji". - Częścią tego są osoby, które były też beneficjentami tego systemu. To są oczywiście ci neosędziowie w Sądzie Najwyższym, którzy poszli na współpracę, zgodzili się na to - dodała.
- Prawo i Sprawiedliwość będzie używać wszystkich tych punktów tego nowego ustroju po to, żeby utrudniać nowej większości rządzenie i przywracanie praworządności - przewiduje profesor Wojciuk.
Źródło: TVN24
Źródło zdjęcia głównego: TVN24