Mariusz Kamiński i Maciej Wąsik zostali w środę prawomocnie skazani na dwa lata pozbawienia wolności i pięcioletni zakaz pełnienia funkcji publicznych. Warszawski sąd okręgowy uznał ich za winnych w związku z działaniami operacyjnymi podczas tzw. afery gruntowej. - Czynności podejmowane przez oskarżonych były nie tylko działaniami bezprawnymi (...) Nie były to działania zmierzające do wykrycia przestępstw, lecz kreujące to przestępstwo - mówiła sędzia Anna Bator-Ciesielska. - To wyrok, którego nie uznajemy - oświadczył Mariusz Kamiński.
Na początku czerwca Sąd Najwyższy w Izbie Karnej uchylił umorzenie sprawy byłych szefów CBA Mariusza Kamińskiego i Macieja Wąsika, dokonane jeszcze w marcu 2016 roku przez Sąd Okręgowy w Warszawie w związku z zastosowanym przez prezydenta Andrzeja Dudę prawem łaski wobec skazanych za działania operacyjne podczas afery gruntowej.
Sąd Najwyższy uznał więc, że prezydenckie ułaskawienie z 2015 roku nie było skuteczne, bo zostało zastosowane przed prawomocnym skazaniem i przekazał sprawę do ponownego rozpoznania.
Sąd: Mariusz Kamiński i Maciej Wąsik winni
W środę warszawski sąd okręgowy skazał Mariusza Kamińskiego, byłego szef MSWiA i koordynatora służb specjalnych oraz jego zastępcę Macieja Wąsika na dwa lata pozbawienia wolności. Pozostali byli szefowie CBA usłyszeli wyrok po roku więzienia.
Wyrok zapadł w składzie trzyosobowym. Ogłosiła go - w trybie jawnym - sędzia Anna Bator-Ciesielska, która poinformowała, że sędzia Mariusz Iwaszko "złożył zdanie odrębne co do wszystkich oskarżonych na ich korzyść".
Sędzia dodała, że wobec oskarżonych zasądzono także "zakaz zajmowania stanowisk w administracji rządowej, innego organu państwowego lub samorządu terytorialnego, organów kontroli państwowej, organach kontroli samorządu terytorialnego oraz stanowisk kierowniczych w innych instytucjach państwowych na okres pięciu lat".
Sędzia zwróciła uwagę na wyrok Sądu Najwyższego w tej sprawie. - Konstytucję należy stosować jako całość. Trzeba uwzględniać całokształt unormowań konstytucyjnych powiązanych ze sobą w ramach relacji ustrojowych z kompetencją, jaka wynika z artykułu 139 konstytucji, czyli tego artykułu, który mówi o stosowaniu prawa łaski przez prezydenta - zaznaczyła.
Podkreśliła, że poprzednio sąd okręgowy "zawęził pole widzenia konstytucji i dostrzegał tylko art. 139 konstytucji", tymczasem - według niej - należało postanowienie o ułaskawieniu wydane dla osób, wobec których postępowania karne nie zostały prawomocnie zakończone, potraktować jako "niestanowiące okoliczności wyłączającej ściganie".
- Prawo łaski nie polega na wymierzaniu sprawiedliwości, a to dlatego, że ta sprawiedliwość w sprawie została już wymierzona i jest prawomocnie orzeczona, inaczej odbieramy potencjalnemu niewinnemu możliwość rzetelnego procesu - mówiła sędzia.
Dodała, że należy przyjąć za Sądem Najwyższym, że prawo łaski jako uprawnienie prezydenta może być realizowane wyłącznie wobec osób, których winę stwierdzono prawomocnym wyrokiem.
- Sąd I instancji słusznie dopatrzył się w działaniach oskarżonych przekroczenia uprawnień działania na szkodę interesu publicznego i prywatnego, a sąd odwoławczy w zakresie przypisanym w pełni te poglądy akceptuje - zaznaczyła sędzia Bator-Ciesielska.
Dodała, że "zachowanie oskarżonych "dalece rozmijało się" ze standardem działania organów ścigania w ramach kontroli operacyjnej i prowokacji. - Opisane w wyroku czynności podejmowane przez oskarżonych były nie tylko działaniami bezprawnymi (...) Nie były to działania zmierzające do wykrycia przestępstw, lecz kreujące to przestępstwo - wskazała sędzia.
W ocenie sądu "działanie oskarżonych godziło w zaufanie do państwa i wzbudzało poczucie zagrożenia u obywateli, a w państwie demokratycznym powinno być dokładnie przeciwnie, czyli obywatele powinni się czuć bezpieczni, a służby powinny działać w taki sposób, aby tego bezpieczeństwa nie naruszać".
Kamiński: kompletne bezprawie. Wąsik: nie uznajemy
Kamiński i Wąsik odnieśli się do wyroku na wspólnej konferencji prasowej.
- Chcemy powiedzieć jasno, że to, co się tam wydarzyło, nie było żadnym procesem. Było to tak naprawdę kompletne bezprawie, a efekt końcowy jest wielką kompromitacją wymiaru sprawiedliwości - oświadczył Kamiński.
- Wyrok, którego nie uznajemy i uważamy, że nie ma podstaw do wygaszenia nam mandatów, to wyrok godny pogardy, wpisujący się politycznie w to, co dzieje się w tej chwili w naszym kraju - mówił. - Nie przyjmujemy tego wyroku do wiadomości, nie jest to dla nas wyrok. Jest to całkowite, kompletne bezprawie, kompromitacja wymiaru sprawiedliwości. Wyrok ten zasługuje na pogardę - dodał.
Wąsik przekazał, że z Kamińskim "nie czują się winni, nie czują się skazani". - Zostaliśmy prawomocnie ułaskawieni przez pana prezydenta - przypomniał.
- Trybunał Konstytucyjny dwukrotnie odpowiedział na pytania skierowane do niego i stwierdził, że prezydent miał prawo zastosować akt łaski. W związku z tym nie uznajemy tego, co się dzisiaj stało w Sądzie Okręgowym - powiedział.
Kamiński po konferencji nie chciał odpowiadać na pytania reportera TVN24. - Już skończyliśmy konferencję prasową, to co miałem do powiedzenia, powiedziałem - ucinał. - Mieliśmy konferencję prasową, to jest niegrzeczne - dodał.
Według Kamińskiego "mamy stan anarchii i bezprawia", a "sąd okręgowy stanął ponad prawem". - Jest anarchia po prostu - stwierdził.
Giertych: z chwilą prawomocnego orzeczenia skazującego tracą bierne prawo wyborcze
Poseł KO Roman Giertych, adwokat i przedstawiciel oskarżycieli posiłkowych w procesie ocenił, że Wąsik i Kamiński "nie są posłami". - Z chwilą prawomocnego orzeczenia skazującego tracą bierne prawo wyborcze, co skutkuje utratą mandatu. Marszałek Sejmu oczywiście stwierdza wygaśnięcie mandatu, to jest procedura, ale to jest już funkcja deklaratoryjna, a nie konstytutywna marszałka - powiedział.
- W normalnym trybie powinni dostać wezwanie do stawienia się w zakładzie karnym, nie wiem, jaka teraz jest kolejka, ale zwykle po dwóch, trzech tygodniach powinni znaleźć się w zakładzie karnym - dodał.
Prezydencka minister: ułaskawienie jest ważne
Prezydencka minister Małgorzata Paprocka, pytana o wydane orzeczenie sądu, powiedziała, że orzecznictwo Trybunału Konstytucyjnego potwierdza prawo prezydenta do zastosowania prawa łaski na tym etapie, na którym zostało ono podjęte w sprawie Kamińskiego i Wąsika. - Sąd Najwyższy nie ma żadnej podstawy prawnej do badania wykonania prerogatywy przez prezydenta - stwierdziła.
- W ocenie Kancelarii Prezydenta panowie są ułaskawieni, ułaskawienie jest ważne i w mocy prawnej - dodała. Dopytywana, jak traktować środowy wyrok, Paprocka podkreśliła, że jest to pytanie do sądu. - Natomiast panowie w świetle artykułu 139 konstytucji są ułaskawieni - powtórzyła.
Prezydent Rzeczypospolitej stosuje prawo łaski. Prawa łaski nie stosuje się do osób skazanych przez Trybunał Stanu.
Co dalej z Kamińskim i Wąsikiem? "Sytuacja jest bardzo niejednoznaczna"
O to, czy Wąsik i Kamiński trafią do więzienia pytany był w TVN24 adwokat i karnista doktor Łukasz Chojniak z Uniwersytetu Warszawskiego.
- Na to pytania absolutnie konkretnej odpowiedzi nie będzie. Obawiam się, że studzę trochę rozpalone komentarze, które się pojawiają. Na razie trzeba poczekać na rozwój wypadków, bo sytuacja jest bardzo niejednoznaczna - odpowiedział.
Jak tłumaczył, "jeżeli chodzi o karę pozbawienia wolności, to nawet gdybyśmy nie mieli tutaj szczególnych uwarunkowań, to w każdym przypadku, kiedy ktoś jest skazany na karę pozbawienia wolności, wcale to nie oznacza, że od razu tę karę będzie wykonywał".
- Bo przecież kara może być odroczona z uwagi na przykład na zły stan zdrowia lub inne okoliczności i nie jest tak, że ta osoba od razu trafi do zakładu karnego. Przypominam, że już teraz skazanym będzie przysługiwała także, to jest ich święte prawo, kasacja do Sądu Najwyższego. Więc po drodze na przykład może się wydarzyć orzeczenie sądu kasacyjnego, które znów skieruje tę sprawę na inne tory. Tego nie wiemy, ja tylko pokazuję, że ten rozwój płatków jest jeszcze przed nami - mówił adwokat.
Chojniak przypomniał, że w sprawie mamy już ułaskawienie prezydenta Andrzeja Dudy. - Ułaskawienie stało się przedmiotem sporów prawniczych, rozstrzygniętych ostatecznie uchwałą Sądu Najwyższego, że tamto ułaskawienie nie blokowało możliwości prawomocnego osądzenia obydwu panów, ale to nie oznacza i ta uchwała o tym nie traktowała, jakie to ułaskawienie ma teraz konsekwencje, jeśli chodzi o kwestię związaną z prawomocnym wyrokiem - tłumaczył.
Dodał, że prezydent może również po raz kolejny zastosować prawo łaski.
Chojniak mówił także, że "trzeba się zastanowić bardzo mocno nad tym, jak akt łaski wpływa na kwestię związaną z mandatem" poselskim. - Osoba skazana za przestępstwo umyślne nie może być posłem lub senatorem. To jest wprost przepis konstytucyjny, który taką możliwość wyłącza - dodał.
Sugerował, że temat ten może stać się przedmiotem sporu prawniczego, jednak - jak mówił - "na koniec kwestia związana z wygaszeniem mandatu pozostanie w gestii samego Sejmu".
Źródło: tvn24.pl, PAP, TVN24
Źródło zdjęcia głównego: tvn24.pl