Program Polskie Szwalnie, realizowany przez Agencję Rozwoju Przemysłu (ARP), miał zapewnić produkcję w Polsce bezpiecznych i skutecznych maseczek ochronnych w związku z pandemią COVID-19. Tymczasem - jak wynika z ustaleń "Superwizjera" TVN - efekty to bezużyteczne produkty uszyte za niebotyczną sumę, a w tle pojawiają się tajne i intratne kontrakty. Bez odpowiedzi pozostaje wiele pytań o skalę nieprawidłowości w rządowym programie. ARP broni dostępu do informacji, choć powinny być one jawne. Autor reportażu Michał Fuja sporządził listę najważniejszych kwestii, o których opinia publiczna powinna się dowiedzieć.
Program Polskie Szwalnie był jednym z działań, którymi chwalił się rząd w ramach walki z rozprzestrzenianiem się koronawirusa i pandemią COVID-19. Miał to być sposób na zapewnienie Polakom dostępu do produkowanych w kraju, bezpiecznych i skutecznych maseczek ochronnych. Realizowała go Agencja Rozwoju Przemysłu S.A. pod patronatem prezydenta Andrzeja Dudy. Po zaledwie kilku miesiącach ogłoszono sukces - wyprodukowano 178 milionów sztuk polskich maseczek ochronnych. Dziś okazuje się, że był to sukces jedynie w marketingowy, w którego blasku ogrzewały się ministerstwa, rządowe agencje i poszczególni politycy.
Program Polskie Szwalnie, bezużyteczne maseczki i wydane miliony
Jak pokazała dziennikarska analiza, efekt programu Polskie Szwalnie to kilkadziesiąt milionów bezużytecznych maseczek zalegających w magazynach, nieczynna rządowa fabryka w Stalowej Woli, w której przeterminował się kupiony za 50 milionów złotych materiał medyczny, a także tajne i intratne kontrakty z dwiema firmami mającymi ratować rządową produkcję. Z działań Agencji Rozwoju Przemysłu wyłania się obraz niekompetencji i marnotrawienia dziesiątek, jeśli nie setek milionów złotych z publicznych środków.
Dlaczego praca nad reportażem trwała tak długo?
Praca nad reportażem "Jak rząd szył maseczki" trwała ponad rok głównie dlatego, że Agencja Rozwoju Przemysłu broniła i nadal broni dostępu do informacji, które z założenia powinny być jawne. I nie jest to wyłącznie dziennikarskie widzimisię, ale prawo zapisane w konstytucji.
Obywatel ma prawo do uzyskiwania informacji o działalności organów władzy publicznej oraz osób pełniących funkcje publiczne. Prawo to obejmuje również uzyskiwanie informacji o działalności organów samorządu gospodarczego i zawodowego, a także innych osób oraz jednostek organizacyjnych w zakresie, w jakim wykonują one zadania władzy publicznej i gospodarują mieniem komunalnym lub majątkiem Skarbu Państwa.
Program Polskie Szwalnie. Czego nie udało się dowiedzieć?
Gdyby nie inne źródła informacji, reportaż nigdy by nie powstał. Przedstawiciele Agencji Rozwoju Przemysłu nie udostępnili bowiem dziennikarzom żadnej dokumentacji dotyczącej programu Polskie Szwalnie, nie chcieli też wypowiedzieć się przed kamerą. Przesłane pytania zostały w większości zignorowane, a otrzymane szczątkowe odpowiedzi pełne były niedopowiedzeń i rodziły jeszcze więcej wątpliwości. Do dziś nie udało się uzyskać między innymi poniższych informacji:
- Jaka była rzeczywista skala nieprawidłowości programu Polskie Szwalnie odnotowana przez Agencję?
- Jaka liczba maseczek uszytych w programie przez szwalnie i firmy tekstylne nadal zalega w magazynach i gdzie dokładnie się znajdują?
- Kto odpowiada za decyzję o uszyciu maseczek z materiału medycznego? Podjęto ją mimo jednoznacznie negatywnej opinii Centralnego Instytutu Ochrony Pracy, który uprzedzał, że taki materiał traci swoje właściwości.
- W którym momencie Zarząd ARP S.A. uzyskał informację, że materiał medyczny nie może być przeszywany, bo wpływa to na jego właściwości filtracyjne i brak możliwości certyfikacji takiego produktu?
- Jaka była reakcja Zarządu ARP po uzyskaniu tej wiedzy?
- Dlaczego nie cofnięto decyzji o szyciu wadliwych maseczek?
- Co Agencja Rozwoju Przemysłu ma zamiar zrobić z uszytymi maseczkami? Przy założeniu, że wyprodukowano ich 73 miliony sztuk, a 4 miliony wysłano na Białoruś, w magazynach ARP powinno zalegać jeszcze około 69 milionów takich maseczek.
- Jakie były kulisy wyboru firm Ptak Warsaw Expo i TW Plast do programu Polskie Szwalnie?
- Kto zasugerował wybór właśnie tych spółek, z których jedna, z kapitałem zakładowym w wysokości 10 tysięcy złotych, została założona kilka miesięcy wcześniej i zajmowała się produkcją folii stretch?
- Jak weryfikowane były wspomniane powyżej firmy? Czy Agencji znana była przeszłość ich założycieli?
- Czy inne firmy, które zgłosiły się do udziału w programie Polskie Szwalnie po apelu prezydenta Andrzeja Dudy również otrzymały tak intratne propozycje, w tym przewóz linii produkcyjnych rządowymi samolotami i odbiór milionów sztuk maseczek po stałej, zakontraktowanej w szczycie pandemii cenie?
- Jaka była reakcja agencji na ujawnione w mediach informacje o możliwości przepakowywania importowanych z Chin maseczek w opakowania oznaczone "Made in Poland"?
- Ile kontraktów, na jakie kwoty i na ile milionów maseczek podpisano ze spółkami Ptak Warsaw Expo i TW Plast?
- Z jakiego kontraktu pochodzi 100 milionów sztuk maseczek rozdawanych za darmo na ulicach na przełomie lutego i marca 2021 roku? Maseczki opatrzone są logo firmy TW Plast, a prezes spółki zapewnił w rozmowie telefonicznej, że nie zostały one wyprodukowane w czasie trwania programu Polskie Szwalnie, tylko pochodzą z bieżącej produkcji.
- Co dzieje się w nieczynnej fabryce w Stalowej Woli i ile kosztuje jej utrzymanie?
- Czy kupione za około 11 milionów złotych rządowe linie do produkcji maseczek ochronnych nadal stoją nieużywane? Według ostrzeżeń producenta wkrótce będą one przestarzałe i nie będą miały szansy na konkurowanie z nowszymi liniami.
- Jakie łączne koszty pochłonęła do dziś rządowa fabryka?
- Co stanie się z przeterminowanym materiałem medycznym, który zalega na paletach w Stalowej Woli?
Najważniejsze pytanie
Najważniejsze jednak pozostaje pytanie, kto poniesie odpowiedzialność za błędne decyzje i marnotrawienie środków publicznych.
Źródło: TVN24
Źródło zdjęcia głównego: TVN24