Emilewicz popełniła duży błąd i za niego przeprosiła - powiedział szef Komitetu Wykonawczego PiS Krzysztof Sobolewski. Jak dodał, władze klubu PiS nie przewidują działań w sprawie złamania przez posłankę Jadwigę Emilewicz obowiązujących obostrzeń. Poseł PiS Marek Suski ocenił, że była wicepremier "złożyła szerokie wyjaśnienia i przeprosiny". - Na tym etapie wydaje się, że to wystarczy - ocenił.
Szef Komitetu Wykonawczego PiS Krzysztof Sobolewski w czwartek rano w radiu Wnet pytany był, czy klub Prawa i Sprawiedliwości wyciągnie konsekwencje wobec byłej wicepremier, posłanki klubu PiS Jadwigi Emilewicz w związku z jej wyjazdem z synami na narty mimo koronawirusowych obostrzeń.
Polityk PiS odparł, że Emilewicz popełniła "duży [błąd - przyp. red.] pod kątem tego, że złamała obostrzenia". - Przeprosiła za to i w tej kwestii, w tej chwili, z tego, co wiem, to władze klubu nie przewidują dalszych działań - dodał. Zwrócił uwagę, że Emilewicz nie należy do Prawa i Sprawiedliwości.
"Złożyła szerokie wyjaśnienia i przeprosiny. Na tym etapie wydaje się, że to wystarczy"
Do sprawy Emilewicz odniósł się też w RMF FM poseł PiS Marek Suski. - Jadwiga Emilewicz złożyła szerokie wyjaśnienia i przeprosiny. Na tym etapie wydaje się, że to wystarczy - ocenił.
Dopytywany o to, czy jednak posłanka zostanie ukarana, odpowiedział: - Jadwiga Emilewicz została bardzo skrytykowana i przepraszała za niezręczność swojego zachowania. To, czy zostanie ukarana, zależy od rzecznika dyscypliny.
Jadwiga Emilewicz z rodziną na nartach
13 stycznia portal tvn24.pl ujawnił, że synowie byłej wicepremier Jadwigi Emilewicz, posłanki z klubu Prawa i Sprawiedliwości, wzięli udział w zgrupowaniu narciarskim jako zawodowi sportowcy, choć nie mieli odpowiednich licencji, które uprawniałyby ich do korzystania ze stoków narciarskich, zamkniętych w związku z epidemią. Licencje pojawiły się w wykazie Polskiego Związku Narciarskiego dopiero po tym, gdy dziennikarz tvn24.pl zadał o nie pytania. Do grupy osób uprawnionych do korzystania ze stoku została dopisana też sama była wicepremier Jadwiga Emilewicz.
Wicemarszałek Sejmu i szef klubu PiS Ryszard Terlecki zapowiadał, że "możliwe jest" zawieszenie Emilewicz jako posłanki klubu PiS. Taka decyzja nie została do dzisiaj podjęta.
Była wicepremier zapewniła wówczas w oświadczeniu, że w żaden sposób nie naruszyła rządowych wytycznych i rozporządzenia o zamknięciu stoków, a jej synowie trenują narciarstwo alpejskie, posiadają licencje narciarskie i przebywali w Suchem na szkoleniu przygotowującym do zawodów.
We wtorek w rozmowie z portalem Interia posłanka Emilewicz powiedziała, że popełniła błąd i bardzo za to przeprasza. - Popełniłam błąd i bardzo za to przepraszam. Politykom wolno mniej, zwłaszcza w tak trudnej sytuacji jak pandemia. Nie powinnam była jechać. Z pokorą przyjmuję krytykę internautów, mediów, klubowych kolegów i opozycji. To, co się wydarzyło, nie powinno mieć miejsca - powiedziała. - Niestety, mama wygrała we mnie z posłanką - dodała.
Źródło: PAP, RMF FM, Radio Wnet, tvn24.pl