Prokuratura Okręgowa w Warszawie wznowiła śledztwo w sprawie oświadczeń majątkowych byłego wicepremiera w rządzie Zjednoczonej Prawicy, posła PiS Jacka Sasina.
Jako pierwszy o tej decyzji poinformował Onet.
Między 2011 a 2015 rokiem śledczy doszukali się nieprawidłowości w dokumentach Sasina. Wszczęte w połowie 2016 roku śledztwo półtora roku później umorzono. Teraz Prokuratura Okręgowa w Warszawie wznowiła postępowanie w tej sprawie.
Piotr Skiba, rzecznik prasowy Prokuratury Okręgowej w Warszawie, przekazał TVN24, że "sprawa została podjęta z umorzenia celem kontynuowania w dniu 4 lutego 2025 roku".
Sasin miał nie uwzględnić zasobów pieniężnych żony
"Z ustaleń z kontroli CBA wynikało, że w latach 2011-2016 Jacek Sasin, podając wysokość dochodów w latach 2012, 2013, 2014 i 2015 nie uwzględniał zasobów pieniężnych swojej żony" - pisze Onet.
Oprócz tego, jak dodaje portal, w oświadczeniu majątkowym za 2012 rok poseł PiS miał zataić, że w tym samym roku otrzymał pożyczkę z Kancelarii Sejmu z funduszu świadczeń socjalnych w wysokości 25 tysięcy złotych. Polityk miał zataić również rzeczywistą wartość diety uzyskanej z Urzędu Marszałkowskiego Województwa Mazowieckiego, wpisując w oświadczeniu majątkowym za 2011 rok zaniżona kwotę.
Według CBA polityk źle wykazał wielkość kredytu gotówkowego, a także nie podał w oświadczeniach majątkowych za lata 2013-2015 środków pieniężnych zgromadzonych na rachunku indywidualnej polisy ubezpieczenia na życie.
Sprawa oświadczeń majątkowych Sasina została opisana w raporcie Prokuratury Krajowej dotyczącym działań śledczych w czasach, gdy ich zwierzchnikiem był Zbigniew Ziobro. "Nadzór prokuratora referenta nad przedmiotowym śledztwem był znikomy, cała inicjatywa dowodowa należała do CBA. Jedynymi czynnościami procesowymi, jakie podjął prokurator w tej sprawie, to osobiste przesłuchanie osób podejrzewanych, jednak w toku przesłuchań nie dążyła do pogłębienia ustaleń faktycznych, a ograniczyła się do zapisania twierdzeń i ocen przedstawianych przez te osoby" - wskazano.
Źródło: TVN24, Onet
Źródło zdjęcia głównego: PAP/Artur Reszko