W materiałach udostępnionych przez IPN jest datowane na 21 grudnia 1970 r. odręcznie napisane zobowiązanie do współpracy, podpisane: Lech Wałęsa. Od poniedziałku w południe dziennikarze i historycy zapoznają się z tzw. aktami Kiszczaka, dotyczącymi TW "Bolka".
Udostępnione w poniedziałek dokumenty to teczka personalna i teczka pracy z lat 1970-1976 TW "Bolek". Są tam też doniesienia "Bolka" oraz notatki funkcjonariuszy SB ze spotkań z nim.
Prezes IPN Łukasz Kamiński zapowiedział, że w ramach procedur dokumenty będą poddane różnego rodzaju badaniom i weryfikacji, w tym także "ekspertyzom typu grafologicznego". Według opinii eksperta archiwisty dokumenty są autentyczne, opinii grafologa wciąż jeszcze nie ma.
Wśród upublicznionych w poniedziałek materiałów jest m.in. dokument o następującej treści:
Zobowiązanie Ja niżej podpisany Wałęsa Lech syn Bolesława i Feliksy urodzony 1943 w Popowie pow. Lipno zobowiązuje się zachować w ścisłej tajemnicy treść przeprowadzonych ze mną rozmów z pracownikami służb bezpieczeństwa. Jednocześnie zobowiązuję się współpracować ze służbą bezpieczeństwa w wykrywaniu i zwalczaniu wrogów PRL. Informację będę przekazywać na piśmie i będą one polegały na prawdzie. Fakt współpracy ze służbą bezpieczeństwa zobowiązuję się zachować w ścisłej tajemnicy i nie ujawniać jej nawet przed rodziną. Przekazywane informacje będę podpisywał psełdonimem "Bolek". Lech Wałęsa Bolek fragment akt Kiszczaka, pisownia oryginalna
W materiałach udostępnionych przez IPN znajduje się też notatka prowadzącego oficera - kpt. Edwarda Graczyka, że 21 grudnia 1970 r. dokonał "doraźnego pozyskania Wałęsy".
Akta Kiszczaka
W ubiegły wtorek w mieszkaniu Marii Kiszczak został zabezpieczony przez prokuratora IPN "szereg dokumentów, których wstępna analiza wskazuje, że podlegają przekazaniu do zasobu archiwalnego IPN". Czynności podjęto w ramach wszczętego w 2015 r. śledztwa ws. ukrycia przez osobę nieuprawnioną dokumentów podlegających przekazaniu IPN.
Przepisy karne ustawy o IPN przewidują karę od 6 miesięcy do 8 lat więzienia dla tego, kto "będąc w posiadaniu dokumentów podlegających przekazaniu Instytutowi, uchyla się od ich przekazania, utrudnia przekazanie lub je udaremnia". Wdowa po Kiszczaku zgłosiła się do IPN w zeszłym tygodniu, oferując sprzedaż dokumentów za 90 tys. zł.
Autor: ts/ja / Źródło: PAP, tvn24.pl