Znany warszawski szpital Instytut Matki i Dziecka, ogłosił "wstrzymanie planowej działalności". Powodem jest brak pieniędzy. Jak informują jego przedstawiciele, placówka ma miliony złotych długów, a NFZ nie płaci za nadwykonania. - Decyzja dotyczy kilkuset osób - mówi rzeczniczka szpitala.
Decyzję o wstrzymaniu działalności ogłosił dyrektor instytutu, dr Tomasz Maciejewski. - Jeżeli z dniem dzisiejszym nie wstrzymamy planowanych przyjęć pacjentów to do końca roku Instytut straci płynność finansową i pojawi się groźba bankructwa placówki - napisał w oświadczeniu na stronie internetowej IMiD.
Pacjenci muszą poczekać "Wstrzymanie planowej działalności" oznacza przełożenie na przyszły rok wszystkich zabiegów, których nie trzeba wykonywać natychmiast. Poczekać będą musieli pacjenci, dla których nie będzie to oznaczać zagrożenia zdrowia lub życia.
- Z samego oddziału chirurgii jest to około 130 pacjentów, w sumie dotyczy to kilkuset osób - mówi tvn24.pl rzeczniczka IMiD, Dorota Kleszczewska. Przedstawicielka szpitala zapewnia, że wszystkie zabiegi, które ratują życie lub nie mogą czekać, będą nadal przeprowadzane. Przeniesienie wielu zabiegów na początek przyszłego roku będzie jednak w sposób nieunikniony oznaczać wydłużenie się kolejek dla pozostałych pacjentów.
Materiał Faktów TVN o problemach szpitali z finansowaniem
Odwieczny problem, pieniądze Problemem szpitala jest brak pieniędzy. IMiD jest jednym z szpitali - instytutów, podlegających bezpośrednio Ministerstwu Zdrowia. Jak wykazała niedawna kontrola NIK, są to najbardziej zadłużone placówki medyczne w Polsce. Ich przedstawiciele twierdzą, że wszystkiemu winna jest zła wycena działalności. Za bardzo skomplikowane leczenie prowadzone przez najlepszych specjalistów w Polsce NFZ ma płacić za mało. IMiD w 2009 zdołał wydobyć się z długów, ale obecnie jest znów zadłużony. W kasie szpitala brakuje około 5,5 miliona złotych. Gdyby IMiD nie zawiesił działalności, dług do końca roku może urosnąć o kolejne dwa miliony. Jak napisał dr Maciejewski, oznaczałoby to brak pieniędzy na "podstawowe potrzeby, takie jak zakup leków, opłacenie kosztów energii czy gazu". Jak tłumaczy rzeczniczka szpitala, kontrakty przyznawane przez NFZ od lat były za małe. Stąd brały się długi. Szpital miał tak zwane nadwykonania, czyli przeprowadzał więcej zabiegów, niż przewidziano w umowie z NFZ. We wcześniejszych latach fundusz dwa razy do roku płacił za dodatkowe leczenie. W 2012 roku szpital miał otrzymać tylko cztery miliony złotych. Według dyrekcji szpitala fundusz zalega z kolejnymi płatnościami na 7 milionów, a do końca roku przybędzie prawdopodobnie kolejne 1,5 miliona. - NFZ tłumaczy się brakiem funduszy - mówi Dorota Kleszczewska.
Z kontraktu trzeba się wywiązać
Zaprzecza temu rzeczniczka mazowieckiego oddziału NFZ, Wanda Pawłowicz, tłumacząc, że szpital ma podpisany kontrakt, którego ma obowiązek się trzymać. Jak zapewnia przedstawicielka funduszu, za wszystkie nadwykonanie, które wynikają z ratowania życia pacjentów, NFZ zawsze płaci. - Wszystkie pozostałe są analizowane i nie ma jeszcze decyzji co do ich uregulowania - mówi Pawłowicz.
Przedstawicielka NFZ wskazuje też, iż IMiD ma ciągle 1,5 miliona złotych przyznanych w ramach kontraktu na pewne zabiegi, których nie wykorzystał. Szpital może wystąpić z wnioskiem do funduszu, aby ten przesunął pieniądze na te zabiegi, na które środków brakuje. - Nie dostaliśmy jeszcze takiej prośby - twierdzi urzędniczka.
Rzeczniczka szpitala zapewnia, że taką prośbę wystosują, ale te 1,5 miliona złotych mają być "zupełnie niewystarczające do naszych potrzeb". - Te pieniądze nie zmienią naszej ciężkiej sytuacji, potrzebujemy całej sumy za tegoroczne nadwykonanie - mówi Kleszczewska.
Rozmowy są, efektów nie ma Przedstawiciele szpitala zapewniają, że wiele razy próbowali interweniować w NFZ i Ministerstwie Zdrowia, w sprawie narastającego długu, ale nie przyniosło to wymiernych rezultatów. - Jesteśmy w lepszej sytuacji niż na przykład Centrum Zdrowia Dziecka (w którym długi sięgają 200 mln złotych - red.), ale znajdujemy się na początku tej drogi - przestrzega rzeczniczka IMiD.
Obecnie trwają kolejne negocjacje z funduszem. - Udzielają nam w nich wsparcia Rzecznik Praw Dziecka i Rzecznik Praw Pacjenta - mówi rzeczniczka szpitala. Przedstawicielka mazowieckiego NFZ zapewnia natomiast, że kontrakt IMiD na przyszły rok ma być o "kilka - kilkanaście procent wyższy" i prowadzone obecnie rozmowy dotyczą jego ostatecznego kształtu, a nie kwestii braku pieniędzy w kasie szpitala.
Rzecznik Ministerstwa Zdrowia oznajmił, iż jego instytucja wie o decyzji dyrekcji szpitala. Na konkretne pytania nie chciał jednak odpowiedzieć i prosił w wysłania emaila.
Autor: Maciej Kucharczyk/ ola / Źródło: tvn24.pl
Źródło zdjęcia głównego: tvn24