Wiceszefem Biura Ochrony Rządu ma zostać inspektor Robert Nowakowski, który dotychczas był zastępcą komendanta wojewódzkiego policji w Krakowie.
Według naszych źródeł, decyzja o powołaniu wiceszefa BOR już zapadła, czeka tylko na oficjalne ogłoszenie. Nominacja była wyczekiwana, gdyż od ośmiu dni pracą blisko dwóch tysięcy funkcjonariuszy BOR kierował jednoosobowo generał Tomasz Miłkowski.
- Zawsze kierownictwo formacji stanowiły dwie lub trzy osoby. Choćby ze względów bezpieczeństwa. Tak, żeby był ktoś mogący przejąć dowodzenie, gdyby "01" coś się stało - mówi nam doświadczony funkcjonariusz BOR.
Policjanci w Biurze
Dla funkcjonariuszy BOR zaskoczeniem było objęcie wiosną tego roku sterów formacji przez generała Miłkowskiego. To dlatego, że przez ostatnie 27 lat szefem Biura zostawał ktoś wywodzący się właśnie z tej instytucji. Tymczasem Miłkowski nie miał z nią żadnych związków.
Generał przyszedł do BOR z policji, gdzie przez większość swojej kariery zajmował się szkoleniem kandydatów na funkcjonariuszy. Po objęciu rządów przez Prawo i Sprawiedliwość awansował ze Szkoły Policji w Katowicach na stanowisko komendanta wojewódzkiego policji w Krakowie. Na swojego zastępcę wybrał współpracownika ze szkoły inspektora Roberta Nowakowskiego, który teraz dołączy do niego w Warszawie.
Prezydenckie weto?
Przejęcie kontroli nad Biurem Ochrony Rządu przez ludzi wywodzących się z policji nie budzi entuzjazmu w formacji i wśród jej byłych szefów.
- Przez niemal trzy dekady staraliśmy się, aby BOR nie stał się policją lub służbą specjalną. Dlatego, by ochraniane przez nas osoby w pełni mogły zaufać naszym oficerom. Obopólne zaufanie jest konieczne, aby zapewnić bezpieczeństwo najważniejszym osobom w państwie - mówi generał Marian Janicki, który kierował Biurem od 2007 do 2013 roku.
Ale BOR czekają jeszcze poważniejsze zmiany. Jest już gotowy projekt ustawy, która zmienia tę formację w Państwową Służbę Ochrony. Kluczowa nowość to wyposażenie tej instytucji w kompetencje do pracy operacyjnej, czyli między innymi do werbowania informatorów, zakładania podsłuchów. A takich uprawnień ta służba nie miała nawet przed 1989 rokiem.
Według doniesień medialnych - między innymi dziennikarzy "Faktu" - prezydent Andrzej Duda niechętnie patrzy na taką rewolucję. W Biurze Bezpieczeństwa Narodowego trwają analizy i nie jest wykluczone, że ustawa zostanie zawetowana.
Nagła zmiana
Dotychczasowy wiceszef BOR pułkownik Jacek Lipski podał się do dymisji 12 października. Wyznaczenie jego następcy nie było jednak płynne.
- Być może doszło do jakiegoś problemu - mówi doświadczony funkcjonariusz tej formacji.
BOR od ponad dwóch lat nękany jest serią nadzwyczajnych zdarzeń. Wypadek miała limuzyna, którą podróżował prezydent Andrzej Duda. Potem do podobnego zdarzenia doszło z samochodem, którym jechała premier Beata Szydło. W obu przypadkach prokuratury nadal prowadzą śledztwa.
Następnie został odwołany szef formacji generał Andrzej Pawlikowski. Stało się to po przesłuchaniu w prokuraturze dotyczącym afery z wyprowadzeniem dwóch milionów ze spółki PKP, w które był zamieszany jego funkcjonariusz oraz biznesowy wspólnik.
Autor: Robert Zieliński (r.zielinski@tvn.pl) / Źródło: tvn24.pl
Źródło zdjęcia głównego: tvn24