Inflacja jest obecnie poniżej oczekiwań analityków, ale w pierwszym kwartale wzrośnie. Przewidują to prawie wszyscy ekonomiści - powiedział w TVN24 członek zarządu Narodowego Banku Polskiego Paweł Mucha.
Inflacja w Polsce wyniosła w grudniu 16,6 procent rok do roku. Inflacja bazowa - po wyłączeniu cen żywności i energii - wyniosła w grudniu 11,5 procent rok do roku, wobec 11,4 procent w listopadzie.
O sytuacji gospodarczej mówił we wtorek w "Rozmowie Piaseckiego" Paweł Mucha, członek zarządu Narodowego Banku Polskiego, były prezydencki minister.
- Inflacja jest absolutnie poniżej oczekiwań analityków. Wszyscy pokazywali, że jeśli chodzi o grudzień, będzie powyżej 17 procent. 16,6 to dobra informacja - powiedział. Na uwagę prowadzącego, że wskaźnik inflacji "zaraz wystrzeli", odparł, że "to jest prawda".
- Ścieżka projekcji inflacji NBP i większość ekonomistów, czy prawie wszyscy ekonomiści przewidują, że w pierwszym kwartale - w styczniu, lutym - inflacja wzrośnie. Ale już od marca będziemy obserwować proces dezinflacji, czyli dynamika inflacji będzie się stopniowo obniżać - mówił Mucha.
Przyznał, że "będzie spowolnienie wzrostu" gospodarczego. - Wiemy, że w pierwszym kwartale może być ujemna dynamika PKB, ale nie będzie w Polsce recesji - ocenił.
Zmiana stanowiska się opłacała? Mucha: oczywiście wynagrodzenia są wyższe
Mucha mówił też o swojej zmianie stanowiska. Z Pałacu Prezydenckiego do zarządu NBP przeszedł w lipcu ubiegłego roku. - Ja to postrzegam jako kontynuację szeroko rozumianej służby publicznej. W ramach mojej wiedzy, kompetencji prawniczych, zarządczych była taka potrzeba, prezydent wydał takie postanowienie - powiedział.
Przyznał, że "oczywiście jest tak, że wynagrodzenia w sektorze bankowym są wyższe niż wynagrodzenia w administracji publicznej".
Pytany, czy taka zmiana mu się opłacała, odparł: - Ja patrzę tak: było wyzwanie, było postanowienie pana prezydenta, ogromny zaszczyt, ale też ogromne zobowiązanie, bo sytuacja jest dzisiaj taka, że wymaga wielkiej odpowiedzialności.
Mucha: polityka informacyjna jest określona przez reżim prawny
Mucha pytany przez Piaseckiego, czy jego zadaniem - jako wysłannika prezydenta w NBP - jest "patrzenie na ręce" prezesowi Adamowi Glapińskiemu, odpowiedział, że "zupełnie nie tak". - Zarząd NBP ma określone ustawą kompetencje i je realizuje - dodał.
Przyznał jednak, że "oczywiście rozmawia" z Glapińskim. Prowadzący dopytał, czy przekazuje mu jakieś sugestie dotyczące na przykład polityki informacyjnej NBP. - Polityka informacyjna jest określona przez reżim prawny i regulaminy. Reguluje w tym sensie, że istotne jest to, żeby wypowiedzi przewodniczącego RPP odpowiadały ustaleniom, które Rada Polityki Pieniężnej podejmuje. I tak jest. Jest tak, że stanowisko wyrażane przez prezesa na konferencjach prasowych jest odzwierciedleniem ustaleń, decyzji dotyczących stóp procentowych, kierunków polityki pieniężnej - mówił gość TVN24.
Mucha: były premier powinien wiedzieć, że nie ma żadnego wpływu na wybór prezesa NBP
Mucha komentował też śledztwo dotyczące słów Donalda Tuska, które prokuratura wszczęła po zawiadomieniu z NBP. Lider PO w lipcu ubiegłego roku na konwencji partii zapowiedział, że jeśli Platforma wygra wybory, to "wyprowadzi Glapińskiego z NBP". Radomska prokuratura bada sprawę pod kątem artykułu 128 Kodeksu karnego, który mówi o "zamachu na konstytucyjne organy państwa".
- Oczywiście prawno-karna ocena należy do prokuratury, ale proszę zwrócić uwagę, że NBP jest instytucją publiczną i ma obowiązek zawiadomić o podejrzeniu popełnienia przestępstwa. A prokuratura ma za zadanie ocenić, czy są przesłanki, żeby wszcząć postępowanie karne - mówił w TVN24 Mucha.
Dodał, że "były polski premier powinien wiedzieć, że nie ma żadnego wpływu na wybór prezesa NBP". - Nie może polityk, który aspiruje do roli polskiego premiera, powiedzieć: nieważne jest dla mnie prawo, nieważna jest konstytucja, ja będę zmieniał wolą polityczną stanowisko (szefa NBP - red.) - dodał.
Źródło: TVN24
Źródło zdjęcia głównego: TVN24