Upraszajmy dla prezydenta ducha miłości i ducha pokory - powiedział abp Stanisław Gądecki do uczestników mszy św. w archikatedrze warszawskiej, będącej elementem uroczystości inaugurujących prezydenturę Andrzeja Dudy. Duchowny stwierdził, że przez swoje nauczanie społeczne Kościół "nie pragnie uczestniczyć w rządzeniu Polską". Abp podkreślił, że "rządzący, który nie miłuje swojego narodu, nie może nim dobrze rządzić."
- Kierujemy teraz nasze myśli ku Bogu, prosząc Go o wszelkie błogosławieństwo dla pana prezydenta, a razem z nim o wszystkie konieczne dary Ducha Świętego, aby mógł on jak najowocniej w obszarze swoich specyficznych zadań, angażować się ze wszystkich swoich sił w poszukiwanie i urzeczywistnianie tego, co służy dobremu funkcjonowaniu całej wspólnoty obywatelskiej naszej ojczyzny, abyśmy wszyscy mogli żyć w szczęściu i pokoju dla Boga i ojczyzny - powiedział na wstępie mszy św. abp Gądecki.
"Kierując się radą, która jest zgodna z tradycją przodków i naturą Rzeczypospolitej"
Hierarcha podkreślił, że rządzący, który nie miłuje swojego narodu, nie może nim dobrze rządzić. Dodał, że rządzący chrześcijanin winien być również człowiekiem pokornym. - Obie cnoty rządzącego, umiłowanie ludu i pokora, są bardzo potrzebne. Każdy człowiek, który podejmuje się sprawowania władzy, winien postawić sobie te dwa pytania: czy kocham swój lud, aby mu jak najlepiej służyć? Czy jestem na tyle pokorny, ażeby wysłuchać opinii innych i wybrać dla niego najlepszą drogę? - pytał abp Gądecki na wstępie mszy św. Zwracając się do prezydenta Dudy, powiedział: "Panie prezydencie, modlimy się dzisiaj także o to, abyś przy podejmowaniu decyzji patrzył w przyszłość, kierując się radą, która jest zgodna z tradycją przodków i naturą Rzeczypospolitej. Każdy naród ma bowiem innych charakter i inne kształtowały go i kształtują okoliczności. Działając zgodnie z jego naturą, przyczynisz się do uzdrowienia ojczyzny, działając zaś wbrew jego naturze, niechybnie ją osłabisz". Hierarcha zapewnił też prezydenta, że kiedy Kościół w czasie jego urzędowania "zabierze głos w sprawach związanych z życiem społecznym i politycznym, to nie w tym celu, by sprawować władzę polityczną albo odbierać komukolwiek prawa do wolności opinii w konkretnych sprawach". - Kościół pragnie jedynie kształtować i oświecać sumienia wiernych, a zwłaszcza tych, którzy poświęcają się działalności politycznej, by ich wysiłki przyczyniały się zawsze do integralnego postępu człowieka i dobra wspólnego - podkreślił. Dodał, że przez swoje nauczanie społeczne Kościół "nie pragnie uczestniczyć w rządzeniu Polską, a niewątpliwie jedynie nakłada na wiernych moralny obowiązek wierności przekonaniom. Obowiązek wpisany w ich sumienie, które jest jedno i niepodzielne".
"Jesteśmy odpowiedzialni za nasz wspólny ojczysty dom"
Po abp Gądeckim, przewodniczącym Konfederacji Episkopatu Polski, głos zabrał prymas Polski, abp Wojciech Polak. - Jesteśmy odpowiedzialni za nasz wspólny ojczysty dom, za Polskę, a w niej każda i każdy z nas zobowiązani, na miarę swego powołania i swojego miejsca w społeczeństwie, do obrony i promowania dobra wspólnego, do pomnażania go, do troski o nie we wszystkich wymiarach i w odniesieniu do każdego - mówił duchowny. Chwilę wcześniej abp Polak zauważył, że papież Franciszek "zachęca, a wręcz prosi nas, abyśmy ponownie odczuli, że potrzebujemy siebie nawzajem, że przecież jesteśmy odpowiedzialni za innych i za świat, że warto być dobrym i uczciwym". Jak wskazał, nowy prezydent Rzeczypospolitej Polskiej w parlamencie, "składając wobec Zgromadzenia Narodowego uroczystą przysięgę, zobowiązał się do dochowania wierności postanowieniom konstytucji, do niezłomnej obrony godności narodu, do troski o niepodległość i bezpieczeństwo państwa, a także do tego, że dobro ojczyzny i pomyślność wszystkich obywateli będą dla niego zawsze najwyższym nakazem". - Wypełnienie tych zobowiązań staje się dla pana, szanowny panie prezydencie, praktycznym wyrazem troski o wspólne dobro, służbą dobru wspólnemu, a przez to, jak mówił papież Franciszek, doskonałą formą miłości - podkreślił prymas Polski.
"Szczególna troska o rodzinę"
W homilii prymas mówił, że pokoju społecznego trzeba strzec i wykluczać wszystko to, co może "powodować społeczne frustracje i rodzić przemoc". - Są zadania, którym poświęcając nasze życie, odpowiadamy na wezwanie, by czynić z życia dar dla innych. Niewątpliwie do takich, do jednych z najważniejszych, do najistotniejszych, należy służba dobru wspólnemu - wskazał prymas. Podkreślił, że oprócz bezwarunkowego szacunku dla osoby ludzkiej, troska o dobro wspólne "domaga się również - jak nam zwraca uwagę papież - szczególnej troski o rodzinę". - Tylko w ten sposób można przecież patrzeć w przyszłość. Każda rodzina, przypomniał nam papież Franciszek, jest komórką społeczeństwa, ale rodzina wielodzietna jest komórką bogatszą, bardziej żywotną, i inwestowanie w nią jest w pełni korzystne dla państwa - mówił abp Polak. Jak dodał, "troska o dobro wspólne domaga się pokoju społecznego, a mianowicie poczucia bezpieczeństwa i stabilności". - Nie wolno ich bezmyślnie narażać przez nieprzemyślane działania, a zwłaszcza przez uleganie pokusie postępowania w sposób niegodny naszego człowieczeństwa. Trzeba natomiast odważnie ich strzec i bronić, starając się o to, aby wykluczyć to wszystko, co może powodować społeczne frustracje i rodzić przemoc - powiedział prymas.
Autor: mk\mtom / Źródło: PAP